Skocz do zawartości

Różne choroby - 1 akwarium


MrsSzyszka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Będzie długo, ale chcę opisać co dokładnie się działo i jak to wyglądało.
Jakoś na przełomie październik/listopad 2016 roku założyłam akwarium ogólne 200 litrów.  Większość wody - kranówki - odstała 48 godzin, dolane było około 50 litrów wody z stojącego już kilka lat akwarium siostry, żeby szybciej wytworzyła się flora bakteryjna. Wiem, że mimo to woda powinna postać dłużej ale podekscytowanie nowym nabytkiem zrobiło swoje i już po 2 dniach dołączyły do nas rybki. Było ich około 20 z 2 różnych sklepów akwarystycznych, giełdy rybnej oraz również od siostry i tu kolejny błąd początkującego bo ryby oczywiście kwarantanny nie odbyły.
Prawdopodobnie ze względu na świeże akwarium lub chorobę z któregoś z wyżej wymienionych źródeł dopadł nas temat rybiej ospy – rybki ocierały się o skałki, miały białe kropeczki. Podwyższyliśmy temperaturę do 29 stopni i zakupiliśmy preparat Ichtio – sposób użycia jak na etykiecie.
Niestety ospa nie była największym zmartwieniem ponieważ część rybek nabawiła się również pleśniawki, przynajmniej tak twierdziliśmy. Jeden z sumów rekinich niestety udusił się bo zaatakowało mu skrzela, drugi natomiast nie wiem czemu ale był coraz to chudszy – a w rezultacie padł chyba z głodu. Oba były w kłębkach jakby waty.
Później było coraz gorzej. Któregoś wieczoru zauważyłam, że jedno górami marmurkowe dostało dziwnych plam przy płetwie grzbietowej, które z godziny na godzinę były coraz większe. Wyglądało to tak, jakby rybka po prostu gniła – dodam, że przy miejscu gdzie plama zaczynała się rozchodzić ryby miały rany. Nie biły się one w cale, pływały raczej w toni wodnej niż po zrobionych jaskiniach więc nie podejrzewałam nawet otarć. Po jakimś czasie drugą również zaatakowało jednak teraz od jednego z jego wąsów. Obie te rybki ruszały tylko bocznymi płetwami. Pozostałe płetwy były jakby porażone, w rezultacie rybka pływała chaotycznie przód-tył.
Następnego dnia rano wyłowiłam już martwe górami. Po powrocie z pracy rybki jeszcze pływały, wyglądały dobrze, nie miały żadnych zewnętrznych objawów. Gdy 3 godziny później do nich zajrzałam – wyłowiłam 5 ! martwych rybek - parkę bojowników i 3 brzanki mszyste. Ryby wyglądały tak, jakby nie spędziły w wodzie martwe max 3 godzin, a kilka dni. One się rozpadały.. (Dodatkowo, ryby przed śmiercią strasznie się pochowały. W zasadzie, musiałam podnieść korzeń, bo rybki wcisnęły się pod niego i tam pozdychały)
W międzyczasie inna dobra dusza zauważyła, że jednak z roślinek była trująca, od razu ją wyrzuciłam. Rozumiem, że od tego parę osobników mogło paść, ale że aż takie spustoszenie ?

Podejrzenie padło na Fleksibateriozę, czyli chorobę bawełnianą. W trybie natychmiastowym, chcąc ratować to co zostało zakupiłam Sera Baktoforte S – 4 tabletki (1 tabletka na 50 litrów wody), rozpuściłam i zaaplikowałam w akwarium. Odłączyłam przy tym filtr, po kuracji podmieniliśmy wodę, załączyliśmy węgiel na 1 dzień, a potem węgiel podmieniliśmy na ceramikę. I czekałam co się dalej będzie dziać. Po kuracji po około tygodniu - dwóch padł 1 skalar, jednak możliwe że był już mocno zainfekowany, bo cały czas siedział w jednym miejscu, prawie nie jadł. Jedna z rybek przed lekarstwem miała czerwonawe plamki, jakby małe ranki ale po leczeniu wszystko znikło, ryba odzyskała apetyt, normalnie pływa do teraz.
Po wszystkim zostało nam 5 rybek.  2 brzanki różowe weloniaste, 1 brzanka brokatowa, 1 skalar oraz bardzo duży kilkuletni już glonojad, który jest od samego początku, a dostałam go od siostry z akwarium, bo u niej zaczął się bić z drugim glonojadem. Z roślin są : 1 duża kępa długiej trawy wodnej wyciągniętej z jeziora gdzie pływały rybki, również tego samego jeziora roślina o dużych rozłożystych liściach i kilka małych, na 100% nie trujących roślinek od siostry. Od razu wspomnę, że u siostry ryby chowają się pięknie. Żadnej choroby, wszystko pięknie rośnie.
No minęło tak 2-3 tygodnie, chcieliśmy kupić parę nowych rybek oczywiście z obowiązkową kwarantanną. Siostra dla uspokojenia mnie dała nam dużą już bojowniczkę, całkiem ładnie wybarwioną.
I zabawa dalej trwa.. Bo bojowniczce po 2 dniach u nas odpadł kawałek płetwy dolnej, reszta jej ciała znów w kłębkach waty.. Bojowniczka przebyła kąpiel w osolonej wodzie, jak wyczytałam opinie to działa. Jednak nie u nas bo kąpiel była wczoraj, dziś pleśniawki albo innego czegoś jest coraz więcej na biednej rybce.
Nie wiem już co mam zrobić, reszta rybek zdrowa ( na razie). Restów pH nie robiłam, na zatrucie amoniakiem nie ma żadnych objawów. Karmię ryby co 2-3 dni urozmaiconym pokarmem, tak aby nie zostawało za dużo syfu na dnie.
Poradźcie, co mogę zrobić, co sprawdzić. Jak mam coś jeszcze podać proszę o info. Nie chcę, żeby każda rybka, która do mnie przyjdzie zaraz padała…
Pomóżcie ! :-( 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są preparaty na zdezynfekowanie wody w akwarium ale mogła by tez pomóc lampa UV odpowiednie jej stosowanie powinno oczyścić wodę z bakterii ja pamiętam jak zaczynałem z akwarystyką to miałem podobne problemy ryby zdychały okryte białym puchem ale to było dawno. Tak się właśnie dzieje gdy kupujemy ryby do akwarium które jest niedojrzałe później jedna ryba zaraża się od drugiej  piszesz ze twoja siostra ma akwarium na twoim miejscu oddał bym jej na jakiś czas ryby które ci jeszcze zostały i mają się dobrze a twój zbiornik zrestartować (wyjdzie ci to najtaniej) wyparzyć podłoże dokładnie wypłukać filtr wyczyścić całe akwarium dać nowe rośliny i poczekać aż w akwarium wszystko samo się ureguluje dopiero wtedy wpuść ryby 

Edytowane przez kamil55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kamil55 co Ty bierzesz?
Co da dezynfekcja woda, albo lampa UV?
Radzisz by ryby dać innej osobie, do innego akwarium, w celu...? Zarażenia większej ilości ryb jak mniemam.

Do autorki - wpakowałaś ryby o odmiennych wymaganiach do zbyt małego zbiornika, zbyt szybko (akwa nie dojrzało).
Jak coś przeżyje to proszę tej rybce zrobić zdjęcie i wpakować sobie w ramkę ;)

Edytowane przez AkwarystaArtur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wytykacie jeden drugiemu błędów, nie krytykować, nie oceniać :)

Kolego Arturze, nie potępiaj wypowiedzi Kamila, kolega chce pomóc i to się liczy.

 

Pani Szyszko.

 

Ryby i ich wymagania to jedno, o czym również trzeba na przyszłość pamiętać.

Wiesz, również nie raz miałem w akwarium choroby takie jak pleśniawka i ospa jednocześnie :)

Przyczyna powstania w obu przypadkach jest taka sama, mianowicie spadki temperatury, czy to podczas transportu, czy u poprzednich właścicieli, nei wnikajmy :)

Każdy z nas miał takie problemy za sobą. Chemia jest szkodliwa dla flory bakteryjnej, rośłin, bardzo proszę pamiętać o podmiance 1/3 wody w akwarium, kolejna sprawa to stopniowo podnieść temperaturę wody w akwarium do 32 C i zrobić roztwór soli niejodowanej, 1 łyżeczka na 30 l wody w akwarium ( poprawcie mnie, jeśli się mylę ) i ryby leczyć 1,5- 2 tyg

Podmieniać wodę delikatnie raz w tygodniu i uzupełnić rozwór.

Choroba mimo żniw, jakie porafi zebrać, łatwo można jej pozbyć, u mnie już po 4 dniach wyraźnie stan ryb uległ poprawie, nie wyłowiłem już ani jednej martwej

I na przyszłość solą leczyć, od 10 lat nie stosuje do leczenia nic innego jak sól :)

Edytowane przez Beniek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kamil55 co Ty bierzesz? Co da dezynfekcja woda, albo lampa UV?

 

Nic nie biorę wiem ze moje rady różnią się trochę od tych książkowych ( sory jeżeli kogoś uraziłem) ale biorę to z swojego doświadczenia akwarystyka zajmuje się już kilka lat początki były trudne ale teraz nie mam problemów choćby z utrzymaniem palet. 

Beniek zgadzam się w pełni z tym co napisałeś jest to najlepszy sposób ale czytając opis chorób to w tym zbiorniku działo sie już chyba wszystko  mi osobiście zdarzało się stosować chemię działa o wiele szybciej nie miałem później jakiś problemów z równowagą w akwarium ale z tym różnie bywa 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Było ich około 20 z 2 różnych sklepów akwarystycznych, giełdy rybnej oraz również od siostry i tu kolejny błąd początkującego bo ryby oczywiście kwarantanny nie odbyły.

O kwarantannie już wiesz...

 

 

 

Prawdopodobnie ze względu na świeże akwarium lub chorobę z któregoś z wyżej wymienionych źródeł dopadł nas temat rybiej ospy – rybki ocierały się o skałki, miały białe kropeczki. Podwyższyliśmy temperaturę do 29 stopni i zakupiliśmy preparat Ichtio – sposób użycia jak na etykiecie.

Nie podnosi się temp. podczas ospy, chyba że tak aby zabić kulorzęska a Ty tylko zastopowałaś jego rozwój a lek na cysty nie działa.

 

 

 

Niestety ospa nie była największym zmartwieniem ponieważ część rybek nabawiła się również pleśniawki, przynajmniej tak twierdziliśmy. Jeden z sumów rekinich niestety udusił się bo zaatakowało mu skrzela, drugi natomiast nie wiem czemu ale był coraz to chudszy – a w rezultacie padł chyba z głodu. Oba były w kłębkach jakby waty.

Następstwa ospy, złych warunków, zatrucia związkami azotu, stresu.

 

 

 

Później było coraz gorzej. Któregoś wieczoru zauważyłam, że jedno górami marmurkowe dostało dziwnych plam przy płetwie grzbietowej, które z godziny na godzinę były coraz większe. Wyglądało to tak, jakby rybka po prostu gniła

 

 

Następnego dnia rano wyłowiłam już martwe górami. Po powrocie z pracy rybki jeszcze pływały, wyglądały dobrze, nie miały żadnych zewnętrznych objawów. Gdy 3 godziny później do nich zajrzałam – wyłowiłam 5 ! martwych rybek - parkę bojowników i 3 brzanki mszyste. Ryby wyglądały tak, jakby nie spędziły w wodzie martwe max 3 godzin, a kilka dni. One się rozpadały..

Akurat tutaj Kamil podpowiedział najlepiej. Trzeba było tylko postawić sobie proste pytanie : co mogło tak szybko zaatakować ryby?

 

Konflikt bakteriologiczny...

I tu akurat Beniek Ty pomogłeś najgorzej tym:

 

 

stopniowo podnieść temperaturę wody w akwarium do 32 C

Wtedy dopiero pięknie bakterie będą żarły ryby, tu już żeby załatwić ryby nie będzie potrzeba im 3 godzin a jedna.

 

 

 

chcąc ratować to co zostało zakupiłam Sera Baktoforte S – 4 tabletki (1 tabletka na 50 litrów wody), rozpuściłam i zaaplikowałam w akwarium.

To akurat było dobrym posunięciem. Ile trwała kuracja?

 

 

 

Odłączyłam przy tym filtr, po kuracji podmieniliśmy wodę, załączyliśmy węgiel na 1 dzień, a potem węgiel podmieniliśmy na ceramikę. I czekałam co się dalej będzie dziać.

Czy po odłączeniu filtra na czas leczenia zdezynfekowałaś go (jeżeli tak to jak) czy po leczeniu tylko włożyłaś do niego węgiel i podłączyłaś?

 

 

 

I zabawa dalej trwa.. Bo bojowniczce po 2 dniach u nas odpadł kawałek płetwy dolnej, reszta jej ciała znów w kłębkach waty..

I zaczeła się od nowa. Jak widzisz przenoszenie nowych rybek od nawet zaufanej osoby bez kwarantanny nie jest dobre.

Pomimo, że miała dobre u siostry warunki i podczas przenosin nie dużo stresu (tak przypuszczam) to u Ciebie występują trochę inne szczepy bakterii.

 

 

 

Restów pH nie robiłam, na zatrucie amoniakiem nie ma żadnych objawów.

Zrób testy pH i związków azotu, bo nie wiem po czym to wnioskujesz, czasami objawy nie są widoczne.

 

Tak dla zoobrazowania co się stało:

Odpaliłaś akwarium, do niedojrzałego akwa wpuściłaś ryby z różnych źródeł, osłabione, zestresowane ryby na dzień dobry dopadł kulorzęsek z powodów złych warunków rany po nim nie chciały się goić to zaatakowała je pleśniawka plus zatrucie związkami azotu to już zabijało ryby, do tego z tych różnych źródeł wprowadziłaś do akwarium różne szczepy bakterii, które zaczeły ze sobą walczyć, jak zaczeły walczyć to zaczeły się namnażać a im było ich więcej to potrzebowały więcej pożywienia a pod ręką były ryby, jeszcze podniesieniem temp. spowodowałaś że rozwój bakterii ruszył jak pendolino w zastraszającym tempie, dlatego ryba po 3 h wyglądała jak by była martwa już kilka dni.

 

Zrób podmianę, odmul dno, wypłukaj filtr obniż temperaturę, dodaj do wody 2 tabletki nadmanganianu potasu (do nabycia w aptece) i łyżkę soli niejodowanej, bez antyzbrylacza - najlepiej akwarystycznej. 

 

 

 

Z roślin są : 1 duża kępa długiej trawy wodnej wyciągniętej z jeziora gdzie pływały rybki, również tego samego jeziora roślina o dużych rozłożystych liściach i kilka małych,

Odkaziłaś rośliny?

 

 

 

W międzyczasie inna dobra dusza zauważyła, że jednak z roślinek była trująca,

Masz jej zdjęcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

wprowadziłaś do akwarium różne szczepy bakterii, które zaczeły ze sobą walczyć, jak zaczeły walczyć to zaczeły się namnażać a im było ich więcej to potrzebowały więcej pożywienia a pod ręką były ryby,

 

Cześć Mapet,

Na początek disclaimer: mam duży szacunek do Twojej wiedzy i przedewszystkim doświadczenia i na dodatek jestem Ci wdzieczny za kluczowe rady dla uratowania moich dyskowców ale nawet od Ciebie nie jestem w stanie znieść nieprawdziwych informacji o konflikcie...

 

Od jakiegoś czasu na forach krewetkowych oraz dyskowcowych kilka osób o ogromnych doświadczeniu i bardzo fajnych zwierzakach szerzy pogląd antropomorfizujący bakterie, że to niby zaczynają się mnożyć bo jakieś inne bakterie wkraczają na ich teren i "przy okazji" według jednych niejako rykoszetem w tej wojnie a według innych tak jak teraz przez Mapeta na skutek nasilonego namnażania wymuszonego wojną pomiedzy szczepami giną nam ryby.

 

Jest to przypisywanie bakteriom właściwości których nie mają. One się mnożą zawsze, wszędzie gdzie dadzą radę i zawsze na maksa....

 

To co widzicie jako choroba ryb po wprowadzeniu ryb z różnych środkowisk i nazywacie konfliktem bakteryjnym ma w rzeczywistości zupełnie inne podłoże.

 

Każde stworzenie ma jakiś zakres odporności na szczepy bakterii z którymi miało kontakt a jak z jakimiś nie mialo to nie ma tej odporności (są pewne wyjątki ale tutaj je pominę).

Jak się wystawi kogoś/coś nieodpornego na dane bakterie na kontakt z nimi np. wprowadzając bakterie z nowymi rybami itp to pomimo, ze w ryby w obu wyjściowych akwariach nie chorują (bo są odporne na bakterie z własnego środowiska) dochodzi do rozwoju choroby. Te ryby co przeżyją stają się odporne...

 

Przykłady: klątwa faraona czyli biegunka podróżnych, w Egipcie Egipcjanie nie mają biegunki, my nie mamy u siebie a jak tam pojedziemy to mamy. Po kilkunastu-kilkudziesięciu godzinach przechodzi i zwykle już więcej nie mamy z tą konkretną bakterią kłopotu... Indianie w Ameryce nie mieli tyle szczęścia i europejskie choroby zawleczone tam zdziesiątkowały ich zanim nabyli odporności. Teraz już ją mają.

 

Bardzo proszę o zaprzestanie powielania nieprawdziwej informacji. To nie jest jakaś wojna pomiędzy bakteriami tylko brak odporności ryb na nieznane sobie do tej pory bakterie....

Na koniec zwrócę uwagę, że pomimo, że wytłumaczenie przyczyn było błędne to postępowanie Mapet zaleca prawidłowe wiec ta dyskusja/uwaga ma cel raczej poznawczy niż zmienia cos w zalecanym postępowaniu.

 

Pozdrowienia dla Mapeta :) 

 

pozdrawiam

Michał  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...