maziama

Artemia ma prawo paść po 3 dniach od wyklucia. Larwy nie są niczym dokarmiane, więc długo na samej wodzie nie wytrzymają. Natomiast jeśli piszesz o 3 dniach licząc od momentu nastawienia wylęgu, to powodem padania może być rodzaj soli jakiej używasz do wylęgu. Zauważyłam, że na "markowych" solach, często była mała ilość wyklutych larw i bardzo szybko padały. Zmiana soli na zwykłą kuchenną oczywiście niejodowaną rozwiązała problem. Wykluczam oczywiście u Ciebie takie przyczyny jak zaprzestanie napowietrzania wylęgu, czy dolewanie "słodkiej" wody, bo i z takimi praktykami się spotkałam A to też powoduje szybkie padanie artemii.

Ani gupik, ani platka nie powinny być trzymane w pojedynkę, tylko w grupie. Ale to, czy dokupić ryb zależy od tego, jak duże jest akwarium i jakie są parametry wody. Podaj więcej danych o zbiorniku, wtedy łatwiej będzie ci pomóc.

Posiadam neony czerwone od niedawna, ale nie zauważyłam, żeby były takimi "zadziorami" jak np. innesy, więc tu bym wykluczyła. Bojownik samiec może się trafić wojowniczy, zwłaszcza jak wpuściłeś parkę i "mają się ku sobie". W czasie zalotów potrafią torpedować wszystko co im stanie na drodze, ale to obserwowałbyś na codzień, a nie w formie jakichś skrytych "odskubań". No i dotyczyłoby to raczej nowo wpuszczonego samca zbrojnika, a nie samicy. Co do pozostałych ryb się nie wypowiadam, bo ich nie hodowałam (albo zbyt krótko, by zaobserwować jakieś "skubacze" zapędy). Może jednak uda ci się cyknąć zdjęcie tych "obgryzionych" płetw, zobaczymy czy to nie martwica. Chyba, że potrafisz z całą pewnością rozpoznać, że to jednak nie zmiany chorobowe. Wtedy pozostaje jedynie uszkodzenie mechaniczne o jakieś dekoracje w akwarium.

Podmiany wody nic ci nie dadzą, jeśli twoja kranówka też ma wysokie pH. No chyba, że coś w akwarium podwyższa ci odczyn. Wyciągnij z wody wszystkie dekoracje, które nie są naturalnymi korzeniami (w tym skały). Jeśli nie możesz teraz kupić filtra RO to pozostaje ci jedynie demineralka sprzedawana w baniakach na każdej stacji paliw, albo w sklepie budowlanym. Ale w dłuższej perspektywie wyjdzie cię to drożej niż zakup filtra. Krzemiany (SiO2) nie są trujące dla ryb, więc tu bym nie szukała przyczyny śnięć twoich ryb, tylko, tak jak już wspomniał DavyJones, zajmij się obniżeniem pH. Nawiasem mówiąc, jakim konkretnie testem mierzysz pH (jakiej firmy)?

Rzeczywiście mogła się zaszyć w jakiejś szczelinie albo zakamarku, zwłaszcza jeśli była goniona przez ryby i trudno będzie ją znaleźć. Ale powodów jej zniknięcia może być wiele: - posłużyła za obiad - wyskoczyła z akwarium - wciągnął ją filtr - padła z powodu niekorzystnych dla niej parametrów wody Czyli "zgaduj zgadula". Ale równie dobrze może się nagle odnaleźć, po tym jak przejdzie wylinkę.

Nieważny certyfikat strony skutecznie utrudnia przeglądanie forum 🙄

Cieszę się, że mogłam pomóc Co do prośby w post scriptum. Nie wiem jak tego linka "zinterpretują" moderatorzy, ale może rzeczywiście nie jest to dobre miejsce na takie akcje niesienia pomocy. Szczerze współczuję takim osobom w trudnej sytuacji, ale trochę postawiłaś mnie publicznie pod ścianę Na przyszłość, lepiej coś takiego wysyłać na priv, skoro piszesz konkretnie do mnie Pozdrawiam Marzena

Pierwsza w życiu własna domowa szyneczka, tzw. "10 minutowa" 😋

Z moich obliczeń wynika, że zastosowałaś dawkę 0,6 g metronidazolu (substancji czynnej zawartej w Protosolu) w Twoim akwarium. Trochę słaba dawka, zważywszy na to, że praktycy w temacie stosują 1-1,5 g na 100 litrów (a czytałam nawet o 4-5 g). Nigdy nie leczyłam ryb metronidazolem, więc trudno mi powiedzieć, czy dobrze jest teraz uzupełnić dawkę do tych minimalnych wartości (czyli u Ciebie wlać kolejne 15 ml), czy jedynie po tygodniu powtórzyć leczenie wyższą dawką, a po dwóch tygodniach kolejną. Mam nadzieję, że ktoś ze znawców się wypowie. Jest jakaś zmiana u ryb?

Ile dokładnie wlałaś tego Protosolu?

To się wszystko ze sobą wiąże. Nadmierny stres osłabia system odpornościowy ryb i wtedy są bardziej podatne na choroby. Dlatego u tego przeganianego skalara ujawniły się objawy chorobowe, a ten drugi wygląda na zdrowego. Na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad oddaniem skalarów lub kakadu, bo jak widać w tym zbiorniku się nie dogadają. Można by było dokupić samcowi kakadu samiczki, wtedy miałby "zajęcie", ale możliwe jest, że nadal będzie dominatorem dla słabszego skalara. No i dla pielęgniczek powinnaś mieć piasek jako podłoże, więc zostawienie kakadu wiązałoby się w wymianą podłoża. Tak czy owak, jak nie zaingerujesz (zmiany w obsadzie) sytuacja może się pogorszyć.

Nicienie, czy wiciowce u ryb nie są tak duże, żeby można je było zaobserwować gołym okiem, a jedynie pod mikroskopem, więc "nietypowa" kupka nie może być po prostu domniemanym pasożytem Ale rzeczywiście wygląd odchodów niekiedy zależy od spożytego pokarmu, np. po spożyciu spiruliny odchody mogą być ciemnozielone, a nawet wpadające w czerń. Tak więc i w przypadku Twojego skalara wygląd kupki może mieć związek w tym co zjadł. Jednak niepokojące mimo wszystko jest jego zachowanie i wygląd (niechęć do pokarmów, zblednięcie kolorów, płochliwość). Możesz odczekać 1-2 dni stosując głodówkę i zobaczyć, czy coś sie zmieni, ale na moje oko, to nie jest zwykła niestrawność.

Szkoda, że nie zrobiłaś kwarantanny skalarom przed wpuszczeniem do ogólnego, zwłaszcza, gdy jeden z nich był ewidentnie "podejrzany" (mniejszy, chudszy, bledszy). Teraz pozostaje Ci jedynie zastosowanie "na pałę" metronidazolu, chyba, że masz mikroskop i potrafisz sobie potwierdzić, czy i jaki to rodzaj pasożyta. Musisz go (metronidazol) zastosować w ogólnym, bo pasożyt jeśli jest to w całym zbiorniku i w pozostałych rybach prawdopodobnie też. Niestety metronidazol wybije Ci też biologię w akwarium, więc w zasadzie będzie ono startować od nowa. PS. Kakadu doszedł do siebie?

Wpadło mi w oko

Dlatego właśnie myślę, że to zwykłe zaparcie i głodówka oraz wyższa temperatura powinny pomóc. Zdrowia rybce życzę i pozdrawiam również