Skocz do zawartości

Zranienie trzciniaka


yuurei
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie było mnie przez parę dni w domu, wracam, a tu moje wielkie biedaczysko zaplątało się w nitkę, którą były przywiązane rośliny. Ma dość mocno zaczerwienione i poszarpane łuski. Po krótkiej walce udało mi się rozciąć nitkę, jednak zastanawiam się, czym sensownie odkazić ranę? Polecacie jakiś preparat, którym mogłabym go wysmarować? Czy może jakaś krótka kąpiel w czymś? (jeśli tak, to w czym) Czy lepiej dać mu spokój i obserwować jak się goi? Trzciniak "nie przejmuje się" swoim zranieniem, je normalnie i ogólnie zachowuje się jak zawsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :) A takie pytanie, bo na rivanolu piszą, że garbniki mogą powodować, że nie będzie działał. BW to może nie jest, ale trochę korzeni, gałęzi i lignitu mam w akwarium, więc garbników też coś tam będzie. Czy w związku z tym przetrzeć, chwilkę potrzymać go nad wodą, żeby "podziałało" i potem do wody? Czy spokojnie od razu? (trzciniak wyciąganiem z wody się nie przejmuje jak wiadomo, więc minutkę-dwie spokojnie mogę go przetrzymać, jeśli miałoby pomóc)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie ma żadnego babrania się, będę obserwować, ale na wszelki wypadek wyposażę się w rivanol i nadmanganian i będę myśleć co dalej ;) Od lat nie musiałam żadnych ryb z niczego leczyć, to "apteczka" mi się skurczyła do zera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...