Skocz do zawartości

Artemia - brak wylęgu


xiviss
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, wczoraj około godziny 17 zalałem wodą z akwarium MIX od Sery (tzn. cysty + sól), przez cały ten czas napowietrzam, a także naświetlam. Temp. oscylowała w granicach 26-28 stopni.

Czytałem, że w takim przypadku pierwsze larwy powinny się pojawić po 18 godzinach, kiedy w moim przypadku, jak łatwo można policzyć, hodowla ma już 23h, a nie widzę ani jednej larwy...

Sprawdzałem to, poprzez chwilowe wyłączenie lampki i napowietrzania i przyłożenie do ścianki butelki (tej, w której jest hodowla) latarki.

Nic się jednak nie działo, wszystkie jajka opadły zwyczajnie na dół, 0 aktywności czy spływania czegokolwiek w kierunku światła.

 

Co zrobiłem zle? Jedyną rzeczą która mogłaby być odpowiedzialna za taki stan rzeczy, to, to, że wlałem kroplę oleju, ale nie słonecznikowego, tylko rzepakowego, ale to chyba nie powinno zadziałać jak trucizna...

Ponadto, niewiem czy to normalne, ale ścianka butelki (tylko z jednej strony) powyżej powierzchni wody zaszły takim jakby glonem... czy swiatło z lampki biurkowej aż tak mocno przyświeciło?

 

No chyba, że jestem niecierpliwy, i dopiero coś się zacznie wylęgać, jeszcze zobaczymy...

 

a właśnie, wyklute larwy różnią się czyms od jajek? czy mam je rozpoznać po tym, że są to takie same czarne ziarnka tylko ściągające w strone latarki jak opiłki żelazne do magensu?

Wykonują one jakies ruchy, pływają jakoś chaotycznie?

Pytam bo 1 raz w życiu, podejmuję próbę hodowli larw artemii, i ich samych nigdy na oczy nie widziałem

 

Dbaj o pisownię.

/ Luna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłeś wszystko zgodnie z instrukcją wylęgu?

 

 

 

wlałem kroplę oleju
 

 

W jakim celu?

 

Bardzo łatwo sprawdzić czy wylęg się udał po pustych skorupkach jaj, które pływają na powierzchni. Nie wylęgnięte są na dnie. :)

Słyszałem o kilku przypadkach artemii z sery o niskim poziomie wylęgania. Jeśli wszystko zrobiłeś tak jak należy to trzeba czekać. Jeśli nie - zamówić artemie z innego źródła. Wylęgnięte larwy ciężko dostrzec, najlepiej przykładając światło do jednej ze ścianek butelki, wtedy w większej ilości są zauważalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą zajrzałem do butelki, przyświeciłem i zobaczyłem larwy, ale było ich ledwie z 30-50.

Tak się zastanawiam, że może mały wylęg jest spowodowany zbyt intensywnym natlenianiem, w butelce woda zamiast być napowietrzana, jest tam kocioł, jak pralka na wirowaniu.

Powietrze przechodzi przez kamień napowietrzający, jest dużo małych bąbelków, może powinienem natleniać bezpośrednio przez wężyk, bez kamienia?

Do napowietrzania używam brzęczyka firmy HAILEA ACO-220l, przeznaczony do akwarium 5-30l (słabszych nie było, a i sam brzęczyk nie posiada możliwości regulowania przepływu powietrza).

 

Jeszcze poczekam do 21, może będzie ich więcej, o ile te które były nie wykitują od tego brzęczyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natlenianie musi być jak najbardziej intensywne. To pomaga larwom uwolnić się z jajeczek. Z samego wężyka będzie za mała "pralka".

Nie znam Artemii z Sery konkretnie, ale skoro Nantai pisze, że są potwierdzone przypadki o niskim wylęgu od tego producenta to warto wziąć to pod uwagę.

Ja miałam niski wylęg np. przy soli do wylęgu artemii z Tropicala. Po zmianie na zwykłą sól kuchenną, nie jodowaną oczywiście (kamienną) problem zniknął.

Może w tym przypadku też sól ma znaczenie.

 

Larwy łatwo odróżnić od samych jajeczek: są białe i przypominają maleńkie muszki, chaotycznie "latające" w wodzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odlałem wodę do słoika i jest sporo tej artemii, tylko jak to odessać, tak by nie zassać jajeczek? one dryfują, co prawda w niedużej ilości, ale jednak, w środkowej części słoja.

Jak to zrobić? nie chce by ryby sie pochorowały.

Ile ponadto larwy artemii mogą życ bez napowietrzania, a ile z?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj odłowiłem jakoś niewielką część tego co sie wykluło (było tego trochę, ale większość pływała zaraz przy dnie, a nie chciałem zassać jajeczek...), przecedziłem przez gęsty materiał, potem materiał przepłukiwałem w pojemniku z wodą z akwa i nakarmiłem rybki.

 

Małe mieczyki wcinały larwy aż się im płetwy trzęsły, tylko było tego mało, niepotrzebnie zlałem wodę z butelki do słoika, bo zauważyłem, że larwy lubią trzymać się dna, gdzie osiadają niewyklute jajka, wobec czego najlepiej będzie chyba po prostu im tę przestrzeń ograniczyć.

 

Myślałem by obkleić dolną część butelki(tą, która się zwęża) czarną izolacją,a sam promień światła kierować pod takim kątem, by nawet odrobina światła nie padała na dno, latarką bardziej ku górze ( przy słoiku najjaśniej było przy ściance pośrodku wysokości słupa wody, ale dno też było częściowo oświetlone, może dlatego larwy nie były tak chętne by się z niego ruszyć?)

 

A wy to robicie, że larwy spływają w 1 miejsce?

 

I ponawiam pytanie odnośnie czasu życia larw w wodzie z napowietrzaniem, jak i bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak długo larwy żyją bez napowietrzania, bo cały wylęg z jednej saszetki skarmiam w jeden dzień. Ja akurat z Serą ma dobre doświadczenia. Z czasów odchowywania skalarków zostało mi jeszcze kilka paczek kupionych pare lat temu i ważnych do 2015. Wylęg z takiej saszetki wciąż jest liczny.

 

Larwy odławiam przy zgaszonym świetle w pokoju i przyświecam latarką. Wtedy płyną one w jedno miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wpuszczeniu do akwarium larwy żyją do 8 godzin. Podejrzewam, że w butelce, w której się wylęgają również będzie to podobny czas (po wyłączeniu napowietrzania)

Ale właściwie jakie to ma znaczenie?

Napowietrzanie powinno być włączone cały czas, nawet wtedy gdy już się wszystkie larwy wyklują.

Artemią można skarmiać jakieś dwa dni (z jednego wylęgu). Na trzeci dzień zwykle woda już nie pachnie zbyt przyjemnie. Zresztą larwy mają najlepszą wartość odżywczą w ciągu 24 godzin od wyklucia. Po tym czasie, żeby przetrwać, zaczynają trawić własne białko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby odchować dorosłe osobniki to trzeba założyć hodowlę w większym zbiorniku i co jakiś czas podmieniać wodę.

Proponuję odstawić ten mix sery i zakupić jajeczka z dobrego źródła na allegro a wtedy będzie istnieć duże prawdopodobieństwo, że osiągnie się taki wylęg

Edytowane przez locdog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Żeby odchować dorosłe osobniki to trzeba założyć hodowlę w większym zbiorniku i co jakiś podmieniać wodę.

Nie wiem, czy ten wpis dotyczył mojego posta, ale ja nie pisałam o hodowli artemii do dorosłości, tylko, że za długo na jednym wylęgu nie da się "jechać", nawet jak jest normalnie napowietrzany. A co dopiero gdy się to napowietrzanie wyłączy (bo padło pytanie, ile żyją bez napowietrzania) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprostszym sposobem jest większe opakowanie np. po lodach, seperator w połowie opakowania. Do tego wlewasz ok 1cm osolonej wody (jedna łyżka soli niejodowanej kamiennej np. z Kłodawy jest w Auchan) na 1l wody i wsypujesz 1 porcję jajeczek w odseparowaną 1/2 pudełka. Bez bawienia się w napowietrzanie masz larwy po 48h w drugiej 1/2 odseparowanej części pudełka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze nic.

Ja nie ogarniam jak 1cm osolonej wody to 1 litr wody.

A co tu do ogarniania ?

Do pojemnika wlewasz roztwór soli do wysokości góra 1 cm. W zależności jakiej wielkości pojemnika użyjesz wejdzie określona ilość roztworu. Do pojemnika po litrowych lodach wchodzi ok 0,5 l zasolonej wody. W połowie separator zanurzony w roztworze na ok 1-2mm, zostaje przepływ 8mm z jednej strony na drugą. Do tego najlepiej lampka i miejsce nad kaloryferem. Zimą jest gorszy wylęg niż latem.

Jak dalej nie rozumiecie to wpiszcie w googlu "artemia po poznańsku", a jak dalej nic to chyba pozostanie mi wklejenie jakichś zdjęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam coś takiego stosujesz, czy to tylko teoria? 

Ciekawa jestem procentu wylęgu, bo wszędzie stosuje się intensywne napowietrzanie - w profesjonalnych sklepach zoologicznych to całe instalacje są montowane ;)

A ty w taki prosty sposób hodujesz?

Skąd taki "prototyp"?

 

EDIT:

OK, doczytałam w googlach ;)

Minusem jest jednak mniejsza ilość wylęgu.

Ale rzeczywiście przy małej ilości narybku - i braku "brzęczyka" - może być przydatna ta metoda.

 

Niestety opisałeś to dosyć chaotycznie, dlatego problem był ze zrozumieniem ;)

Edytowane przez maziama
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam coś takiego stosujesz, czy to tylko teoria? 

Ciekawa jestem procentu wylęgu, bo wszędzie stosuje się intensywne napowietrzanie - w profesjonalnych sklepach zoologicznych to całe instalacje są montowane ;)

A ty w taki prosty sposób hodujesz?

Skąd taki "prototyp"?

 

EDIT:

OK, doczytałam w googlach ;)

Minusem jest jednak mniejsza ilość wylęgu.

Ale rzeczywiście przy małej ilości narybku - i braku "brzęczyka" - może być przydatna ta metoda.

 

Niestety opisałeś to dosyć chaotycznie, dlatego problem był ze zrozumieniem ;)

Teraz robię w pudełku po 1l lodach, bo przed Swiętami teściowa mi wypierdzieliła styropian, bo myślała, że jakieś robaki się zalęgły. Procent wylęgu przy dobrych jajeczkach, oświetleniu i temperaturze jest dobry, a latem w styropianowych większych pudełkach 50x50 cm nawet bardzo dobry. Trwa 48h, ale przynajmniej nie ma tego upierdliwego hałasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...