Skocz do zawartości

Samica gurami


Dzierzka666
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam po wielu latach.

 

Opis zbiornika:

160 litrów

filtracja zewnętrzna Tetra EX800Plus

temperatura - dzisiaj obniżyłam do 28 stopni na grzałce, wcześniej było 30, ponieważ poprzednia grzałka padła podczas mojej nieobecności i samiczka mi się przeziębiła

rośliny: nurzańce, kryptokoryna, anubiasy, pistie, rzęsa, moczarka

oświetlenie 2x24W T5 i 1x 20W T8

obsada: 1 plecostomus (11 lat u mnie, ale nie jestem pierwszym właścicielem), 1+1 gurami mozaikowy (ok 5-6 lat), ślimaki

parametry wody:

GH - 23 st.n

KH - 5 st.n

Ph - 7,5

NO2 - 0

NO3 - między 20 a 50 mg/l

testy Aquatest firmy ZOOLEK

na amoniak nie dostałam

preparaty dodawane do wody - nawóz Planta Gainer Classic

pokarm - różne formy pokarmu suchego firm Tropical i Tetra, czasami ugotowane żółtko  - karmione 1-2x dziennie, w czasie mojej nieobecności karmnik automatyczny

woda podmieniana regularnie co tydzień, jedynie w czasie mojej nieobecności co 2 - 3 tygodnie

 

Chodzi o rzeczoną samiczkę gurami. Parę lat temu próbowałam usunąć ślimaki z akwarium i kiedy ryby przebywały w innym zbiorniczku, ona wyskoczyła. Złapałam ją, ale od tego czasu jest delikatniejsza. Najpierw coś zaatakowało jej płetwę ogonową, ale nie doszło do większych szkód. Potem zaczęła pływać z opuszczonym ogonem, ale tylko czasami. Teraz pływa tak ciągle. Od ponad roku w mojej obecności nie jadła pokarmu, ale widziałam, jak ogryzała rośliny z glonów i podejrzewam, że kiedy mnie nie ma, je normalnie. Albo jadła. Teraz, kiedy przyjechałam, była cała pokryta śluzem (łącznie z oczami). Kiedy wymieniłam grzałkę, skóra wróciła do normalności. Podejrzewałam jakieś paskudztwo typu wiciowce (sądząc po objawach), więc kupiłam Protosol firmy Zoolek. Preparat stoi u mnie na stole i nadal zastanawiam się, czy jego użycie coś pomoże. Ostatnio zrobiłam zdjęcia tej samicy i odkryłam coś przerażającego na jej pysku. Boję się napisać, prosiłabym o potwierdzenie moich podejrzeń :((( dołączam zdjęcia)

 

 

IMG_9329.JPG

IMG_9318.JPG

Edytowane przez Dzierzka666
uzupełnienie treści
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ponieważ nie było odzewu, a po moim powrocie samica gurami wygląda gorzej, na początek postanowiłam wybić z niej bakterie, które niszczą jej płetwy. Zaliczyła kąpiele w Helthosan od Tropical i wczoraj dosyć silną chemię w Bactoforte S firmy Sera. Przeżyła. Wczoraj podałam witaminy Fishtamin  bezpośrednio do wody, ponieważ ona nie je. Zauważyłam, że po pobycie w akryflawinie i potem w Bactoforte robiła kupki. Były przezroczyste. Postanowiłam wrócić do mojej starej diagnozy i chcę zastosować Protosol firmy Zoolek. Leczenie bedzie się odbywało w akwarium ogólnym i w związku z tym mam parę pytań.

1. W filtrze mam zeolit (choć chyba za mało). Kuracja ma trwać kilka dni,  a nie mam gdzie rozłożyć filtra na części. Poza tym przyznaję,  że trochę kiepsko finansowo stoje (jak to przed świętami),  więc na drugi filtr nie ma szans. Czy lek bardzo rozstroi mi biologię w filtrze i czy zeolit nie pochłonie mi go przypadkiem? Czy moze wyciągnąć wkłady i użyć filtr jako napowietrzacz (o ile można tak zrobić z kubełkiem)?

2. Jak się właściwie stosuje ten Protosol?  W necie każą kurację powtarzać co kilka dni (taki opis spotkałam),  z opakowania wypadałoby, że kuracja jest jednorazowa. Ktoś ma jakies doświadczenie, żeby się podzielić? Nie chcę zabić ryb.

3. Ponieważ nie chce zabić ryb - czy Protosol nie zaszkodzi zbrojnikowi?

4. Jakies inne pomysły na jej uratowanie? Nie je, pływa głową do góry, a właściwie teraz wisi pod lustrem wody, a jak pływa, to chwiejnie i z podkulonym ogonem. W takim stanie jest od miesiąca. Czy mam ją spisać na straty? Inne ryby nie mają takich objawów. Jadnak zauważyłam, że otarcie skóry, którego nabawił się samiec gurami w nieznanych mi okolicznościach, nie goi się - od ponad miesiąca. I mam wrażenie, że ma jakby uszkodzone łuski na grzbiecie, ale to może być uszkodzenie mechaniczne. W akwarium nadal nie ma żadnej chemii poza nawozami i teraz witaminami, ale oczywiście zapewne coś się dostało razem z samica gurami po jej kuracjach. Jestem trochę zaniepokojona i zmieszana. Czy może po prostu ryba dożywa swoich dni i nie powinnam ich męczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chciałam poinformować, że kilka godzin temu ryba umarła. Teraz jestem w kropce, bo nie wiem, czy to, na co chorowała przez ostatnie miesiące, to jakaś nieuleczalna choroba, czy zwykła martwica płetw, czy robactwo. Jest to ważne, bo mimo wszystko dwie ryby pływające w 160 litrach to ciut mało, a nie chciałabym, aby to paskudztwo zaatakowało przyszłych mieszkańców. Ktoś ma jakiś pomysł, co to mogło być? Zatrucie amoniakiem, fleksibakterioza, heksamitoza, plistoforoza, gruźlica rybia, martwica płetw - to były moje typy sądząc po objawach. Z tym że chyba jedynie martwica płetw i zatrucie amoniakiem nie są zaraźliwe, a po tylu miesiącach wspólnego pływania pozostałe ryby powinny się już zarazić i dawać objawy. Z drugiej strony leczenie środkami przeciwko martwicy płetw i przeciwko wiciowcom oraz nicieniom nie pomogły.

Edytowane przez Dzierzka666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...