Skocz do zawartości

Ramirez-wytrzeszcz oka i nic poza tym


nick1234
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, dziś rano zauważyłam, że samiec ramireza ma mocno wytrzeszczone jedno oko. Po przyjściu z pracy odłowiłam go do małego akwarium, obserwuje i żadnych innych objawów nie widze - normalnie je, jest ładnie ubarwiony, ruchliwy. Nie zauważyłam też nic dziwnego u innych rybek. Facet z zoologu kazał do akwarium z nim wsypać niewielką dawkę sera baktopur direct (tak przez kilka dni) ale powiedział mi, że rybka prawdopodobnie nie przeżyje i napewno cierpi. Zasugerował, żeby skrócić jej cierpienie ale naprawde poza tym okiem jak narazie nic jej nie jest. Co robić??? Proszę doradzcie!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pielęgniczki ramireza bardzo źle reagują na jakąkolwiek "chemię", więc jak już zachorują to cudem udaje się je wyleczyć. Ja ci proponuję zastosować porady zamieszczone w tym temacie:

http://forum.superakwarium.pl/topic/20284-infekcje-oczu-u-ryb/

Nawet jeśli ten wytrzeszcz jest wynikiem jakiejś groźnej choroby, a nie po prostu infekcji oka, to i tak podejrzewam, że wiele nie pomożesz, podejmując leczenie "mocnymi" środkami (jak choćby zaproponowany w sklepie Sera Baktopur Direct)

Spróbuj z tymi ziołami, tyle możesz zrobić, by - bezpiecznie - jej pomóc.

Wszystkie ryby potrzebują właściwych dla swego gatunku warunków, ale ramirezy tym bardziej - bo właśnie bardzo źle reagują na leki przy ewentualnych chorobach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybka nadal żyje, właśnie zjadła wodzeń i siedzi spokojnie - bo co można robić w pustym akwarium. Oko niestety bez zmian więc kontynuuje leczenie i czekam, na apisto.pl napisano, że leki sery są jednymi z najlepszych więc może ma szanse. Masz rację z chemią ale boje się, że lecząc ją ziołami za chwile może być za późno. Drugie oko w porządku, wybarwiona jak zawsze, żadnych guzów, braków łusek, wycieków. W głównym sielanka na całego. 

 

Jeśli powiedzmy to coś niegroźnego, mechaniczne uszkodzenie, infekcja oka to po jakim czasie powinna nastąpić jakaś poprawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj znać w takim razie, czy leczenie pomogło i czy ramireza dała radę przetrwać kurację.

Przy tak mocnym leku jak Sera Baktopur Direct pierwsze oznaki poprawy powinny pojawić się najpóźniej trzeciego dnia od podania leku - nie mówię o wyleczeniu, ale przynajmniej zmniejszenie obrzęku, lub jakieś zmiany w wyglądzie oka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwile obecną nadal bez zmian, ani lepiej ani gorzej. Jeśli powiedzmy przez te 3 dni moczenia w tym leku nadal będzie bez zmian to czy może to oznaczać, że to nic groźnego? może wtedy warto ją przełożyć do głównego akwarium? Tam ma lepsze warunki żeby sama doszła do siebie, a może nadal będzie ryzyko, że pozaraża inne ryby? doradźcie proszę co byście zrobili!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Jeśli się nic kompletnie nie zmieni, to może to oznaczać kilka rzeczy:

- lek zahamował rozwój choroby, ale potrzeba więcej czasu (dłuższego leczenia), żeby nastąpił powrót do zdrowia;

- lek nie działa na przyczynę tej choroby i trzeba by było go zmienić

 

Jeśli rzeczywiście nie będzie zmian (ani na gorsze, ani na lepsze), musisz sam podjąć decyzję.

Teoretycznie, jeśli się nie pogorszy, to może być tylko lepiej. Ale jak ją dasz z powrotem do ogólnego, to przerwiesz leczenie i może nastąpić pogorszenie ze zdwojoną siłą.

Ale jeśli lek nie działa w tym wypadku (co by wyjaśniało brak poprawy), to nie ma sensu dalej "truć" ramirezkę chemią.

 

Ja bym po tych 3 dniach dała ją z powrotem do ogólnego i wrzuciła do filtra tego świetlika (o którym mowa w artykule z powyższego linku), dodatkowo jeszcze do filtra włożyłabym saszetkę Ketapangu (firma Tropical), który zmniejsza w zbiorniku ilość bakterii, pierwotniaków i grzybów.

Ale to ja. A to jest twoja rybka i ty musisz zadecydować.

Nikt nie jest w stanie dać ci 100% gwarancji, która metoda okaże się skuteczna w danym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre wieści :) Nie chcę zapeszać ale obrzęk się zmniejszył, rybka zaczęła już nawet tym okiem ruszać - wcześniej było to niemożliwe. Na wieczór dostała jeszcze dawkę leku ale jeśli się nie pogorszy to jutro po podmiance rano wody nie podam nowej dawki, do wieczora zostanie w mniejszym stężeniu (żeby jej już nie truć). Wieczorem zastanowię się nad wypuszczeniem jej do ogólnego zbiornika. Kupie w aptece ten świetlik i dodam do filtra - nie zaszkodzi, a może przyspieszy całkowite wyleczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro widać rezultaty, znaczy lek działa. Zastanawiam się, czy nie lepiej zostawić ją w tej kąpieli do całkowitego wyleczenia. Przerwanie leczenia może poskutkować nawrotem choroby. Niepotrzebne trucie miałoby miejsce, gdyby nic się zmieniało po podaniu leku. Z drugiej strony, to jednak ryzyko, czy rybka przetrwa dłuższe działanie na nią leku.

W sumie ten świetlik możesz zastosować też tam, gdzie w tej chwili leczysz ramirezkę - tak dla wsparcia kuracji.

 

Oczywiście ty decyduj.

Ja trzymam kciuki :D

Sama też leczyłam kiedyś ramirezkę z takiej dolegliwości, tak więc liczę, że twojej też się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za wsparcie :)

 

Dziś rano postęp w leczeniu oceniam na jakieś 50% cofnięcia choroby. Sprawdziłam też - rybka widzi na "to oko" więc to chyba dobrze. Niestety zauważyłam, że te 3 dni w lekarstwie chyba jej w tej chwili bardziej szkodzą niż sama ta choroba oka, zaczęła tracić kolor i od wczoraj wieczora stała się bardziej apatyczna. Zdecydowałam się przenieść ją dziś rano do głównego akwarium. Po 10 minutach w głównym ramirez odzyskał pełną gamę barw i zaczął ganiać swoją partnerkę :) Jestem dobrej myśli, oby się tylko nie cofnęło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Jak tam ramirezka, bo jestem ciekawa :) Lepiej coś?

 

Ramirezka już od tamtego czasu odbyła dwa tarła :) Kuracja pomogła ale trzeba było obserwować i wyczuć moment bo w pewnej chwili miałam wrażenie, że chemia szkodzi jej bardziej niż ta sama choroba. Oko po niecałych 3 dniach w "szpitaliku" zaczęło się "cofać" ale ryba zaczęła źle znosić kurację więc przeniosłam ją do ogólnego. Na drugi dzień oko całkowiecie już doszło do normy i rybka wróciła do siebie :) Koszt leczenia był 2 razy większy niż "nowa" rybka ale było warto! Satysfakcja jest bezcenna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...