Skocz do zawartości

Moje planowane 126 i nieplanowany gość


Corry
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wybaczcie mi nazwę tematu, wyświetliło mi bardzo wiele podobnych; jednak żaden, przynajmniej z tych przejrzanych przeze mnie w ciągu wielu godzin poszukiwań nie traktował o problemie, który mnie spotkał. Tych, którzy nie lubią czytać zachęcam do pominięcia kolejnych dwóch akapitów. Jest to też mój pierwszy post na forum, więc WITAJCIE!

 

Kilka lat temu przez sześć lat byłem dumnym hodowcą gupików. Mnożyły się i potęgowały, a ceny gupików w pobliskich zoologikach spadły do cen hurtowych, ale nie były to byle jakie gupiki, bo po sześciu latach mogę przyznać z dumą - rodziły się już prawie same bardzo ładne i bliskie standardom. I jak to bywa kiedy jest zbyt dobrze - rodzice postawili ultimatum. Albo rybki, albo żółw. Zostawiłem żółwia i w sumie nie żałuję. Dojrzewałem do pomysłu założenia nowego akwarium i chyba po tych kilku latach w końcu dojrzałem. Swoją drogą chcę się tego żółwia i 190l akwarium pozbyć, ale to chyba nie jest odpowiedni dział, żeby poruszać ten temat. (więc ciii! ale na pm pisać możecie, jak Wam na Podlasie niedaleko).

 

Rodzice postawili kolejne warunki, bo mimo, że 'dojrzałem' do decyzji, to oni niekoniecznie podzielają mój entuzjazm i w dojrzałość wierzą, a hobby określają dziecinnym i nieprzydatnym. Zaczęło się niewinnie od 'posprzątaj pokój', a nie było to łatwe zadanie. Po posprzątaniu doszło: 'pozbądź się żółwia', 'zbieraj pieniądze na akwarium sam' - szczęśliwie już trochę miałem, trochę pomogło mi aledrogo - uzbierałem prawie na akwarium. W końcu doszedł najbardziej przekonywający argument 'NIE'. Po długiej rozmowie, krótkiej burzliwej kłótni i określeniu czasu obowiązywania szlabanu (...) powiedzieli: 'Udowodnij, że ci zależy, przez 2 miesiące chowaj rybkę w kuli'... Jeszcze tego samego dnia wszystko przygotowałem i dwa dni później, jak już woda trochę się odstała (co nie zmienia faktu, że kij po takim dojrzewaniu dwudniowym), czyli dziś - pomknąłem do zoologika, wybrałem jednego z ledwie zipiących, umierających w jednorazowych kubeczkach bojowników, zabuliłem 10zł, pani delikatnie wlała zawartość kubeczka z wysokości metra do torebki (brr, poczułem do niej taką nienawiść, że żadnej ryby tam już nie kupię) i pomknąłem do domu. Pozwoliłem temperaturom się wyrównać i udając profesjonalizm w tych nieszczęsnych warunkach - wpuściłem rybkę do kuli. Kula z gatunku BÓGWIEILELITRÓWALECHYBA-7. Nie krzyczcie, próbowałem jak się da przystosować to 'akwarium' dla bojownika, doskonale rozumiem jak bardzo nie jest dla niego odpowiednie, znam wszystkie zagrożenia i wcale nie będę tłumaczył się tym, że 'w zoologiku miał gorzej', bo to żadne tłumaczenie. Do meritum. Bojownik jest i wierząc słowom rodziców, popływa tam przez najbliższe 2 miesiące. Ale gdy tylko minie ten okres... Kupię akwarium, sprzęcior i wszystko co trzeba i wtedy bojownik będzie musiał jeszcze tylko miesiąc sobie posiedzieć w kuli.

I co wtedy?

 

Bojownik wspaniały, śliczna, ale agresywna bestia. Nie miałem jej w planach, chciałem akwarium jednogatunkowe.

A tym gatunkiem miał być: hasemania nana - miedzik obrzeżony, lub prześliczna Microrasbora Galaxy.

 

I teraz problem. Jak te gatunki w 126l by ze sobą współżyły? Ewentualnie mógłbym oddać bojownika, ale już raczej nie do zoologicznego, sadystą nie jestem. I jakie ilości? Sprawa była prosta, kiedy nie było bojownika - ot, stadko tego, lub tego; w zależności od gatunku większe, lub mniej liczne. 14miedzików, z 40microrasborek - oczywiście z własnej hodowli, którą to w marzeniach rozkręcam od 10 osobników, pilnowanych od wyklucia; trudno o dokładne informacje internecie, co do ich liczby sztuki/100l, więc robiłoby się to na 'czuja', z uwzględnieniem opinii forumowiczów. Tylko co z tym bojownikiem? Zjadłby rasborki? Zjadłyby go miedziki?

 

Liczę na rzetelne komentarze, trochę wsparcia i absolutny brak wspominania o tym, że ta kula to (wstaw odpowiednio niecenzuralne słowo) pomysł i ryba się męczy, bo doskonale wyobrażam sobie co czuje i mi też jest przykro, że musi tam być. Pytam tylko co potem, jak już będę mógł zająć się rybkami na normalnie, bo 'poważnie' powinno być zawsze.

 

Pozdrawiam i nie mogę doczekać się rozmowy z kimś równie zapalonym na szeroko rozumianą akwarystykę jak ja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, powiem Ci wprost. Sprawdź testami i/lub u dostawcy wody jaka jest twardość i odczyn wody. Jeśli zbierałeś kasę, to zapewne masz dość ograniczony budżet, także jeśli chcesz żebyśmy to wzięli pod uwagę, to daj znać. Dlaczego? Ano dlatego, że takie Danio margaritatus jest drogie jak jasna cholera, a dla niektórych ryb wypada mieć lepszy sprzęt, albo np filtr osmotyczny. Także jeśli jesteś na razie na etapie posiadania pieniędzy i braku sprzętu, to stwórz odpowiednie tematy i powiąż je linkami, np w podpisie.

 

Jaki masz już sprzęt w tej kuli?

 

Sam pomysł połączenia tych rybek jest o tyle mało trafny, że ciężko dość pogodzić wymagania co do odczynu wody, bo ich preferencje siedzą po dwóch stronach magicznego 7 na skali PH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje oszczędności, mój skromny budżet, to na dzień dzisiejszy jedynie 700zł. Wiem, że za to można mieć jedynie absolutne minimum. Tak samo wiem, że nie będę mógł sobie pozwolić na zamontowanie w pokrywie dodatkowej świetlówki, bo już samo stosowanie oświetlenia o standardowej będzie przeszkadzać rodzicom, bo 'prąd ciągnie, a się nie przydaje i śmierdzi'.

W kuli miał być filtr i miała być grzałka, grzałka jest za duża, filtr także (z poprzedniego akwarium) więc nie mam nawet co wcisnąć tam. Zupełnie spartańskie warunki, a to przecież nie Spartiata, ten bojownik...

 

Przejrzałem na prawdę dziesiątki tematów, obejrzałem dziesiątki (żeby nie strzelić głupio - setki) gatunków ryb i roślin. Szukam czegoś, co będzie żywe, co poprawi mi humor każdego ranka przed wyjściem do szkoły. Czegoś, co mi się rozmnoży i czego nie zmorzy otwarte na chwilę w czasie zimy okno 'żeby przewietrzyć' czy chwilowa przerwa w dostawie prądu. Rybek, które nie będą tak popularne i znane jak neonki, ale nie zależy mi na jakichś super ekskluzywnych gatunkach. Rybek, które nie zjedzą mi roślin, bo chciałbym i tych roślin trochę, ale mało wymagających, bo po co brać coś wymagającego jak się nie pozwoli temu żyć? I rybek, które nie są terytorialne, przynajmniej nie na tyle, żeby przeszkadzać innym rybom w życiu w zbiorniku.

 

Co do ceny Microrasborki - znam, wiem, udałoby się.

 

Co myślicie o akwarium Low-Tech? Nie wydaje się dużo tańsze w założeniu. Chciałbym w miarę klarownej wody, pamiętam problemy z klarownością w moich akwariach, jakie miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kwestia filtra. Jaki masz teraz?

 

Tych parametrów się dowiedz, bo wg mnie można by pójść w kierunku:

 

Bojownik 1+3

25 Razbor klinowych

10 Piskorków.

 

Dobrze byłoby wtedy zainwestować w filtr zewnętrzny i małego wewnętrzniaka.

 

Kosztowo to wychodzi:

25 zł za PATmini Aquaela

20 zł za granulowany torf jako medium filtracyjne

zależnie od tego jaki filtr masz: kupno zewnętrzniaka, np:

150 zł za minikani - ma niskoprądożerną pompę.

 

Do takiego akwarium kupujesz kilka zwartek i limnobium jako roślina pływająca. Na dno wrzucisz trochę liści i masz dobry układ.

 

Jeżeli woda jest twarda, a zostanie Ci jakieś 150 zł, to możesz pomyśleć o filtrze osmotycznym, zaletą jest to, że prądu nie żre, a woda którą uzyskasz będzie dobra zarówno do prasowania, gotowania (jeśli używasz tylko membrany) i chłodnicy.

 

Korzenie możesz znaleźć przy wycince drzew w okolicy. Liście na ziemi. Limnobium jest za grosze, zwartki komplet jakieś30-40 zł max.

 

Czyli masz tak:

150zł za filtr

+30 zł za media filtracyjne (torf granulowany)

+15 zł za gąbke na prefiltr na wlocie wody

--//-- robota za liście

--//-- robota za piasek rzeczny i jego wygotowanie

--//-- robota za korzenie, gałęzie

75 zł (3zł x 25 sztuk) - razbory

60 zł (6 zł x 10 sztuk) - piskorki (możesz i za 3 zł za sztukę znaleźć)

--//-- robota parę płaskich kamieni przysypanych piachem

300 zł - akwarium z pokrywą

50 zł - grzałka z termostatem (duża, np 300W, żeby szybko zagrzewała wodę).

40 zł + robota za rośliny (niektóre możesz po znajomości dostać darmo od znajomych.. np nurzaniec).

 

=

 

720 zł.

 

Jeśli masz zewnętrzny wystarczająco wydajny filtr, to te 150 zł możesz przeznaczyć właśnie na filtr RO.

Ewentualne 25 zł za wewnętrzny filtr.

Ciekawsze bojowniki mogą być droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejno:

Filtr jaki chciałem włożyć i jaki by się mi w sumie zmieścił to mniej więcej 10letni AquaEl, Filtr Akwariowy Turbinowy typ Fan-mini, 2.2W - działa, co tylko dobrze świadczy o jakości AquaEl.

 

Filtr jaki ma żółw: Unimax250 - muszę dokupić nowe wkłady, deszczownię, bo ta już jest trochę zniszczona, kilka przedłużek i kolanek i pewnie nowy komplet rurek tych gumowych, czy z czego są one zrobione, bo nie jestem pewien czy długość by odpowiadała do nowych warunków, chociaż jak bym się uparł to te da radę zaadaptować, tylko trzeba by oczyścić do z glonów (btw. muszę poszukać tematu jak się takie rurki czyści), które wyrosły w nich, kiedy filtr zakończył swoją działalność kilka miesięcy temu.

Czyli to by było jakieś 60zł idąc najtańszą linią oporu (jeśli jest taka potrzeba, udoskonalając z czasem w miarę pozyskiwania kolejnych funduszy, jak już rodzice zaczną mi znów dawać pieniądze, gdy będzie się im wydawać, że na akwarium już nie wydam) na wkłady, tj. na biologiczne i długo działające: lawę, tanią ceramikę i włókninę (do końcowej filtracji, w ogóle to dobry pomysł?) - gąbki myślę, że mogę zostawić te, które teraz mam, po dokładnym umyciu, jak już się dowiem jak je doprowadzić do sterylnego stanu..., a zmienić w przyszłości. Plus jakieś 30zł na przedłużki i 10zł na prefiltr (dobrze rozumiem, że to to, co się wkłada do rurki w akwarium, na jej początku, co ma zablokować rybkom możliwość podróżowania do wirnika?) i 30zł na deszczownię. Łącznie zaokrąglajmy mocno w górę - 80zł? I to wystarczy jako jedyny filtr?

 

Woda, trudno mi powiedzieć dokładnie jakie ma parametry, ale to rasowa głębinówka. Z tego co mówiła moja pani od chemii pracująca w sanepidzie, to mamy niechlorowaną wodę prosto z wód głębinowych, a jej parametry podobne jak wód mineralnych ze sklepów. Jedyne czemu ją poddają to natlenianie(?), żeby się tlenek żelaza osadził, i żelaza w niej nie było 'czy jakoś tak'... Pamiętam, jak bardzo mnie to nie interesowało, kiedy o tym mówiła... Oczywiście w najbliższym czasie postaram się ustalić dokładniejsze parametry, póki co muszę założyć: twarda, zasadowa.

 

Ja to liczyłem tak:

 

300 zł akwarium z pokrywą,

100 zł wymiana części filtra,

135 zł szafeczka - bo wolę na tej już nie stawiać,

50 zł grzałka,

______ teraz urządzanie akwarium

130 zł ryby

60 zł rośliny

 

Planowałem wydać na duży korzeń i piasek jakieś 150zł razem, jak już bym zdobył. I tak wcześniej niż w ferie, za 2 miesiące, tego kupowania nie zacznę. Ale mówisz, że z rzeki. Na ile to jest bezpieczne? Biorąc pod uwagę, że najbliższa mi rzeka jest na tyle dziwaczna, że jak byłem mały, pamiętam taki dosyć dziwny widok płynącej nią padłej krowy. Od tamtej pory nie zanurzyłem się w niej, mimo że wiadomo, że sporo wody upłynęło... I jak taki piasek działa na rośliny? Zaraz i tak się wezmę za szukanie, ale już z góry proszę o ogólniki, na wypadek, gdybym nie znalazł.

A o korzeniach i gałęziach też muszę poczytać. Tylko jedno pytanie: korzeń rozumiemy jako część podziemną rośliny odpowiadającą za utrzymywanie jej w podłożu i pobieranie składników odżywczych i wody? Czy 'korzeń' to też ładnie poskręcany pieniek, mniej więcej z połowy wysokości drzewa?

 

I żeby nikt nie zarzucił, że o obsadę się nie pytam:

 

Jak byłem mały zawsze byłem napalony na cierniooczki, które ginęły mi w najróżniejszych okolicznościach, ale teraz nie bardzo chciałbym, żeby cokolwiek zajmowało mi miejsce, czy też możliwości pojemności wody, które by mogły być poświęcone temu gatunkowi głównemu, myślałem o krewetkach, jeśliby się komponowały oczywiście i dało jakoś połączyć ich wymagania.

A miedziki? Odpadają? W innym razie rozumiem, że ich liczba nie byłaby tak przyciągająca uwagę jak liczba 25 razborek pływających ławicą?

 

Tyle pytań i wątpliwości, tyle już czytałem, tak mało wiem, a im więcej wiem, tym więcej mam pytań!

Mam nadzieję, że cokolwiek z mojej wiadomości wynika, bo pisałem ją chyba z półtorej godziny, googlując ceny i gatunki oraz sposoby preparowania korzeni, szczegóły o wkładach i ich kombinacjach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...