Skocz do zawartości

Pryszcz u skalara i kłębki waty na pysku razbory


Danielus
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Mam problem ze swoimi rybkami. Rzecz tyczy się skalara oraz razbory klinowej.

 

Informacje:

zbiornik 20l (kwarantannowy)

zbiornik z wodą po poprzedniej obsadzie -> zdrowe ryby zostały przeniesione do większego akwarium, tu pozostały chore

filtr Elite (odpowiedni do zbiornika) włączany na kilka godzin w dzień i cały czas w nosy + napowietrzanie 24h

ryby: skalar + razbora klinowa

pokarm: płatki, suszone rozwielitki, granulki dla ryb przydennych (przysmak skalara), raz na tydzień pokarm żywy

preparaty: mikroelementy + FCM

temp. ok. 24-25

podmiana wody zazwyczaj co tydzień, ew. co pół tygodnia - każdorazowo odmulana

 

Problem polega na tym, że skalarowi poniżej pyska pojawił się jakby pryszcz/wrzód. Jest mały, szpiczasty, ale nie rośnie. Wcześniej skalar ocierał się czasami o rośliny. Obecnie tego nie robi. Jego zachowanie nie odbiega od normy.

U razbory natomiast cały czas pojawiają się kłaczki waty na pysku. Pojawiają się - znikają i tak w kółko. Zachowanie ryby jest normalne.

 

Ryby (w takim stanie) przebywały z resztą obsady przez dłuższy czas - żadna inna nie jest chora. Objawy pojawiły się u rym już od około 1 miesiąca (skalar) i 1,5 u razbory (może trochę dłużej). Od tego czasu lałem FCM i mikroelementy - jak widać bez skutku. Na chwilę obecną dałem im SERA Backtopur Direct. Ale nie wiem, czy to coś da (na razie dałem pierwszą dawkę).

 

Co do chorób to raczej wykluczam: chorobę bawełnianą, hexaminozę, mykobakteriozę, kulorzęska i pleśniawkę. Od ponad tygodnia szukam i objawy tych chorób nie pasują.

 

Co do skalara - wygląda mi to raczej na brodawczaka, ew. już to miał, ale nie zauważyłem. Co do razbory to wyczytałem, że może to być spowodowane zranieniem i że dostał się tam grzyb.

 

Jak już wspomniałem - poza wizualnymi, innych objawów brak.

Przyznam też, że muszę zlikwidować to akwarium, dlatego chciałbym przeprowadzić ryby do nowego. Zależy mi na tym, by przynajmniej stwierdzić, że stan ryb na 100% nie zagraża innym rybom (niektóre przebywały z chorymi dłuższy czas i nic im nie było, ale teraz mam kilka nowych sztuk...).

 

Wszelka pomoc mile widziana ;)

 

/w załączniku znajdują się zdjęcia, niestety słabej jakości/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z rozborą jest już lepiej, chociaż jak wrzuciłem ją do głównego to problem powrócił. Póki co jeszcze jest w kwarantannowym w celach profilaktycznych.

 

Co do skalara to niestety bez zmian. Możliwe jednak, że to jakiś pasożyt... Na chwilę obecną stosuję Protosol firmy Zoolek, wg. opisu:

Dzień 1 15-20ml Protosolu/100l wody,

Dzień 5 dawka j/w

Dzień 9 dawka j/w

Dzień 11-12 podmiana na maxa.

 

Temperatura ok. 29.

 

 

Po edycji:

Z tego co zauważyłem, to nie są to kłębki waty, ale strzępiąca się skóra... Póki co Razbora znajduje się w kotniku, w głównym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po podwyższeniu temperatury do ok. 30 stopni filtr działa non stop,a w akwarium głównym zawsze.

Zdjęcia są słabe - wiem. Obecnie straciły trochę ważność, ponieważ razbora pływa z innymi w ogólnym, a skalar zdrowieje.

Ogólny ma ok. 50l, kwarantannowy 20l. Wiem, że małe. Jak mu nie spasuje, to zobaczę co da się zrobić.

W ogólnym skalar był tylko jeden dzień - kwarantannowy był kiedyś głównym-przejściowym. Ponieważ mam szybę półokrągłą to ryby są większe (efekt powiększenia) - dlatego zauważyłem problem. Z tego też powodu nie sądzę, aby informacje o tym zbiorniku mogły pomóc.

 

Po kilku dniach terapii Protosolem znikł biały pryszcz. Teraz jest jakby opuchlizna. Mam nadzieję, że zejdzie. Co do zachowania, bo nie opisywałem. Przed podaniem specyfiku skalar się trząsł, wpadał w "wibracje", atakował roślinność. Obecnie jest już lepiej - czasami szarżuje na rośliny, rzadko rusza intensywnie pyskiem. Jeżeli chodzi o pożywienie to jest jak dawniej - bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród znajomych mogę jeszcze popytać. Póki co jest u mnie i chciałbym go wyleczyć, dlatego temat akwarium chciałbym na razie pominąć.

 

Skończyłem terapię Protosolem. Myślałem, że jest już wszystko ok, ale mam wrażenie, że na "policzku" cały czas się coś pojawia. Ciężko zrobić zdjęcie, bo trudno to okiem dostrzec. Poza tym ów policzek jest cały czas napuchnięty....

 

Nie wiem już co to - czy wiciowce, czy nicienie, czy może przywry...

 

Skalar chętnie je posiłki - karmię go 2 razy dziennie granulatem (z witaminami) dla zbrojników. Ciężko dostrzec odchody, bo w domu jestem z rana i wieczorem, ale wcześniej jak widziałem były normalne. Zachowanie jest dziwne - raz normalne, a raz rusza energicznie pyskiem (jakby chciał się pozbyć robali), czasem podpływa do roślin i tak jakby chciał je jeść, ale najpierw ma zamknięty pysk i otwiera go przy roślinach następnie się cofa, ot. dziubkowanie. Czasami także ucieka w popłochu, choć nie wiem, czy nie ma w tym mojej winy - akwarium stoi na biurku.

 

Temperatura - powyżej 30 stopni. I nie wiem co robić dalej... Czy zwiększyć ją jeszcze bardziej (obserwując oczywiście rybę), tak by pasożyt wymarł, kupić jeszcze jakieś leki? Np. Capisol lub Aquasan?

 

 

 

Zastosowałem Capisol, ale bez efektów - wiem, że trzeba poczekać 7 dni i powtórzyć kurację, ale pozastosowaniu Protosolu efekt był niemal natychmiastowy....

Można stosować obydwa leki na raz, czy zrobić wcześniej podmiankę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...