Skocz do zawartości

Moja przygoda z akwarystyką


inka84
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

postanowiłam nie dodawac nowego tematu, gdyż ten uważam za odpowiedni, choc mój umysl jest przycmiony przyspiewkami pijanego sąsiada o małej Calineczce...

 

Mam 29 lat, dwoje dzieci i trzecie w drodze (nie, nie jesteśmy patologią, nie jestesmy tez bogaci, ani nie jestem córką polityka). Założyłam trzecie w życiu akwarium... . Chcialabym te zmagania opisac... po prostu, choc liczę też na uwagi osób doświadczonych.

Pierwszy mój zbiornik miał jak na oko me (juz nie dosc) sprawne z 25-30 litra. Zrobione na zamowienie tatusia dla coreczki jako jedyne jej marzenie, kupe kasy kosztowało jak na nasz skromny budzet domowy, zwłaszcza, ze rodzice po dewaluacji pieniądza z ludzi o stabilnej pozycji finansowej, budujący potezny dom stali sie prawie nędzarzami, którzy budowe sprzedac musieli i marzenia swe odlozyc na dlugi czas, wtedy pierwszy raz (drug nad grobem Mamy) widzialam,ze mój tata płacze. Ale nie o tym, wiec... miałam swoj zbiornik. 

 

Bez grzalki, filtra, oświetlenia... . Mama pracowala w spoldzielni rolniczej jako prawa reka prezesa do spraw finansów i mialam do dyspozyji kilogramy bialego grysu ktory slicznie wygladał w akwarium, do tego pare sztucznych roslinek, bo zywych nie bylo a jak juz byly to w tak kolosalnej cenie, ze cóż... .

Hodowałam gupiki, molinezje a potem pokazaly sie na rynku (a moze dopiero w moim zoologu) moje cudeńka (diabelsko drogie) neonki... . Miłością moją byly skalary, ale Pani w akwarystycznym ( o ktorej za chwile) odradzała wiedząc, ze nie mam warunków na te rybki.
 

Pani nadal prowadzi sklep zoologicny i nadal nie nabija klientów w butelke kosztem zywych stworzen, choc minęło ponad 20 lat jej dzialalnosci i to sie chyba nazywa powołaniem.

Niestety mając sliczne akwarium z grysikiem, muszelkami kupionymi nad morzem...moje rybki "znikaly", nie umialam ich znalezc. Akwarium niby ladne, niby czyste a rybek niet.... .

 

Któregos pieknego dnia, mając moze 9-10  lat, będąc z rodzicami nad jeziorem poszlam ponurkowac (bylam swietna pływaczką mającą karte plywacką po kursie w wieku 7 lat) wpadłam na pomysl... . Do domu znad jeziora wróciłam z...paroma kg piasku z plazy,a le tego ktory obmywa woda na brzegu i paroma roslinami ktore przypadly mi do gustu podczas nurkowania i zrobilam swój pierwszy w zyciu restart, pamietam, ze sluchalam wtedy Marius Manx chyba Piosenke Ksiezycowa (wielki nowy hit) albo cos innego moze (?), ale to wlasnie kojarze z zapachem szlamu z akwarium :P

Zamiast pieknego grysu wpakowalam piach znad jeziora, zasadzilam rosliny, zalalam kranowka, poczekalam az troche odstanie i wpuscilam swa obsade...efekt? Bezproblemowe akwarium, rosliny przycinalam raz w tygodniu bo wyrastaly za akwarium, obsada swietnie sie miala, rybki nie znikaly, reagowaly na domownikow, byly po prostu szczesliwe.

Nie pamietam jak to sie stalo, ze nagle akwarium zbraklo, ale to chyba miało związek z potrzebą mojej siostry na posiadanie żółwi, ale mniejsza o to... . O akwarium zapomnialam na wiele lat.. .

Kiedy w koncu znow zapałałam chęcią posiadania akwarium byłam juz mamą 5-latka, któryż to na zbiornik mnie sam namowił :)

Kupilam wiec drobny zwir polecany przez pana w sklepie (innym sklepie !), pare roslinek co to mi sie spodobaly, troche rybek, sprzet (to nowosc ze filtr i grzalke mozna kupic za 50 zl i to grzalka z termo-czyms-tam jest!) . I załozylismy z synem akwarium... efekt? Po tygoniu rosliny wyglądały gorzej jak zgniłe, obraz nędzy i rozpaczy... rybki ok. Wiec zmienilam aranzacje na taką, gdzie nie trzeba zbytnio roślin bo te sztuczne jakos od dziecka mi nie pasowały... . Ale.. brakowało zieleni :( I tak z nijakim obrazem akwarium borykalam sie kolejne lata.

Dodam, ze nigdy nie mialam akwa wiekszego niz 60x30x30 z braku warunkow, wiec chyba tym bardziej ciezko tak na prawde.

Z 2 lata temu obiło mi sie uszy o systemie zakladania akwarium Low Tech, duzo czytalam,ale jakos brakło czasu, troche i odwagi. Jednak patrząc na to coś co posiadałam stwierdiłam,ze gorzej byc nie moze, ze nic procz 2-3 godzin pracy (którą i tak lubie) nie tracę, wiec czemu nie... I tak mam swoje zielone LT, owszem po 3 ms nadal walcze z glonami, z wiekszoscia wygralam (a plaga byla ogromna - atlas glonow na zywo), zostaly krasnorosty, jednak nie jest tragicznie gdzieniegdzie nawet ladnie wyglądają :P

Tak...jestem zadowolona choc do ideału daaaleko bo zaczynalam,ze średnią ilością roslin, potem dokupywałam, dosadzalam i w sumie średnio wyszlo,ale wszystko da sie naprawic, jednak mysle nad jednym....

 

Kiedys bez światła, grzałki, filtra wszystko roslo jak szalone i wyglądało cudownie, to byl dopiero prawdziwy LT i to 25-30 L ! Teraz nawet "zwykly" LT jednak swoje minimum musi spełnic a i tak bywają problemy, skąd sie to bierze?

Nie jestem w stanie opisac dokladnie dzisiaj jakie mam rosliny ale jest dosc gesto, co do innych spraw to :
akwa 60x30x30
oswietlnie: lampa akw. 11 W (tylko!)
filtr aquel najmniejszy
grzalka
podloze : ziemia z biedronki 2 cm, na to 3 cm zwiru o gran. 2-5mm
obsada: 10 innesa i bojownik Stefan
korzen fajny taki niby do akwa w styli japonskim najmniej mnie to interesuje mi sie podoba :)

Jak widac...zadna rewelacja a w moim akwarium jest...zielono i gloniasto, wymaga ode mnie doglądania i pilnowania, nie tak jak prawie 20 lat wstecz, gdy na podloze dalam piach z jeizora i zasadzilam zielsko z ów zalewu...

W czym jest rzecz? To wszystko dzis jest tak bardzo sztucznie pedzone, ze pada ledwo znajdzie sie w innym srodowisku? Przeciez zdrowe silne rosliny obronią sie nawet w kiepskich warunkach... .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...