Skocz do zawartości

Zagadkowe zgony ryb a parametry wody


qrsibar
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie mówię witajcie i od razu mam sprawę jak z archiwum X.

Od długiego już czasu nękają mnie tajemnicze zgony niektórych ryb. Najpierw zbiornik:

- 112l

- oświetlenie 2x 18w z odbłyśnikami

- twardość ogólna 19

- twardość węglanowa 7

- ph 7,6

- NO2 = 0

- NO3 nie mierzę

- podmiany co tydzień 20l, odstana kranówka

- filtracja Aqua Szut Turbo N 750 (750 l/h), gąbka zamiast włókniny, płukana przy podmianach w wodzie z akwarium

- temperatura 26 stopni ( w ciągu ostatnich upałów dochodziła w niektóre dni do 29/30)

- nawożenie Aqua Art Macro Green oraz Micro, lane przy podmianach wody

 

Parametry są stałe, mierzone testami kropelkowymi Zoolek. Akwarium zalane rok temu. Dość zarośnięte, z kryjówkami w kokosach i grotach.

Obsada:

- 4x kirysek

- 3x pielęgniczka boliwijska (1 dobrana parka, co jakiś czas podchodzą do tarła)

- 4x otosek

- 10x neon simulans

- 6x rodostomus

- nieokreślona ilość krewetek red cherry i babaulti

- świderki (ślimaki)

 

To jest stała obsada, niezmienna praktycznie od początku. Rybki są kolorowe, wyglądają na zdrowe i zadowolone. Karmione raz dziennie (czasem 2 mniejszymi dawkami) różnorodnym pokarmem (Tropical, Tetra, Sera, JBL) - płatki, granulki, tabletki, 2x w tygodniu mrożonka, czasem ze sklepu przyniosę coś żywego (wodzień, artemia itp). Głodówek nie robię.

Problem jest taki, że cokolwiek spoza tej obsady wpuszczę, wcześniej czy później pada.

 

Na początku był piękny bojownik, padł po około 2 miesiącach od założenia akwa. Objawów szczególnych nie było. Od tej pory przestałem dawać rybom ochotkę, ponoć może zaszkodzić, szczególnie bojownikom. Pojawiła się para barwniaków czerwonobrzuchych (obserwowałem jak się "dogadują" z resztą obsady i nie było problemów). Po pewnym czasie samiec zachorował - nie wiem na co, spuchł, szybko oddychał, siedział między kamieniami, nic nie jadł ze 2 tygodnie i padł. Wpuściłem następnego samca, po około miesiącu doszło do tarła. Jakieś 3 tygodnie po wykluciu młodych, samica zachorowała identycznie jak poprzedni samiec i padła. Drugi samiec miał się dobrze, acz niebawem zmarniał w oczach w ciągu 2 dni - stracił barwy i padł.

Do akwarium trafiła para prętników karłowatych. Padły niemal równocześnie po jakichś 3 tygodniach. Zwaliłem na przeziębiony labirynt - miałem cały czas otwarte klapki do karmienia w pokrywie. Objawów żadnych się nie dopatrzyłem, ot rybki zrobiły się apatyczne, potem pływały z trudnością, bokiem, i zdechły.

Przyszła pora na proporczykowce gardnera, parka. Pływały miesiąc, miały tarło, padły oba kilka dni po tarle - przestały jeść, szybko oddychały i trzymały się powierzchni, w pływających roślinach.

Doszedłem do wniosku, że może to z powodu mieszania biotopów. Wpuściłem parkę pielęgniczek borelli - ponoć tolerancyjne i wytrzymałe ryby. Po około 1,5 miesiąca padły, najpierw samica, tydzień później samiec - bezobjawowo, straciły ubarwienie, przestały jeść, padły. Wcześniej wyglądały zdrowo. Druga parka borelli i identyczny wynik (tym razem samiec padł pierwszy).

Z miesiąc temu wpuściłem 4 szczupieńczyki karłowate. Jak na razie mają się dobrze.

 

Czy ktoś z bardziej doświadczonych akwarystów ma pomysł, dlaczego rybki padają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie mówię witajcie i od razu mam sprawę jak z archiwum X.

Od długiego już czasu nękają mnie tajemnicze zgony niektórych ryb. Najpierw zbiornik:

- 112l

- oświetlenie 2x 18w z odbłyśnikami

- twardość ogólna 19

- twardość węglanowa 7

- ph 7,6

- NO2 = 0

- NO3 nie mierzę

- podmiany co tydzień 20l, odstana kranówka

- filtracja Aqua Szut Turbo N 750 (750 l/h), gąbka zamiast włókniny, płukana przy podmianach w wodzie z akwarium

- temperatura 26 stopni ( w ciągu ostatnich upałów dochodziła w niektóre dni do 29/30)

- nawożenie Aqua Art Macro Green oraz Micro, lane przy podmianach wody

 

Parametry są stałe, mierzone testami kropelkowymi Zoolek. Akwarium zalane rok temu. Dość zarośnięte, z kryjówkami w kokosach i grotach.

Obsada:

- 4x kirysek

- 3x pielęgniczka boliwijska (1 dobrana parka, co jakiś czas podchodzą do tarła)

- 4x otosek

- 10x neon simulans

- 6x rodostomus

- nieokreślona ilość krewetek red cherry i babaulti

- świderki (ślimaki)

 

To jest stała obsada, niezmienna praktycznie od początku. Rybki są kolorowe, wyglądają na zdrowe i zadowolone. Karmione raz dziennie (czasem 2 mniejszymi dawkami) różnorodnym pokarmem (Tropical, Tetra, Sera, JBL) - płatki, granulki, tabletki, 2x w tygodniu mrożonka, czasem ze sklepu przyniosę coś żywego (wodzień, artemia itp). Głodówek nie robię.

Problem jest taki, że cokolwiek spoza tej obsady wpuszczę, wcześniej czy później pada.

 

Na początku był piękny bojownik, padł po około 2 miesiącach od założenia akwa. Objawów szczególnych nie było. Od tej pory przestałem dawać rybom ochotkę, ponoć może zaszkodzić, szczególnie bojownikom. Pojawiła się para barwniaków czerwonobrzuchych (obserwowałem jak się "dogadują" z resztą obsady i nie było problemów). Po pewnym czasie samiec zachorował - nie wiem na co, spuchł, szybko oddychał, siedział między kamieniami, nic nie jadł ze 2 tygodnie i padł. Wpuściłem następnego samca, po około miesiącu doszło do tarła. Jakieś 3 tygodnie po wykluciu młodych, samica zachorowała identycznie jak poprzedni samiec i padła. Drugi samiec miał się dobrze, acz niebawem zmarniał w oczach w ciągu 2 dni - stracił barwy i padł.

Do akwarium trafiła para prętników karłowatych. Padły niemal równocześnie po jakichś 3 tygodniach. Zwaliłem na przeziębiony labirynt - miałem cały czas otwarte klapki do karmienia w pokrywie. Objawów żadnych się nie dopatrzyłem, ot rybki zrobiły się apatyczne, potem pływały z trudnością, bokiem, i zdechły.

Przyszła pora na proporczykowce gardnera, parka. Pływały miesiąc, miały tarło, padły oba kilka dni po tarle - przestały jeść, szybko oddychały i trzymały się powierzchni, w pływających roślinach.

Doszedłem do wniosku, że może to z powodu mieszania biotopów. Wpuściłem parkę pielęgniczek borelli - ponoć tolerancyjne i wytrzymałe ryby. Po około 1,5 miesiąca padły, najpierw samica, tydzień później samiec - bezobjawowo, straciły ubarwienie, przestały jeść, padły. Wcześniej wyglądały zdrowo. Druga parka borelli i identyczny wynik (tym razem samiec padł pierwszy).

Z miesiąc temu wpuściłem 4 szczupieńczyki karłowate. Jak na razie mają się dobrze.

 

Czy ktoś z bardziej doświadczonych akwarystów ma pomysł, dlaczego rybki padają?

Ja również miałem dość podobny problem i musiałem zlikwidować akwarium. W moim przypadku objawy pojawiły się u prawie wszystkich ryb, aczkolwiek były bardzo rozłożone w czasie i miały charakter przewlekły (cały proces trwał około roku). Stosowałem mnóstwo przeciwpasożytniczych preparatów, jednak żaden z nich nie pomagał. W końcu uznałem, że moje ryby miały posocznicę i były nią zakażone już w sklepie, w którym je kupiłem (widziałem tam nawet chory egzemplarz gupika).

 

Też chciałem rozpoznać u Twoich ryb tę chorobę, jednakże objawy się nieco różnią. Przede wszystkim, zastanowiła mnie utrata barw. To ne jest objaw posocznicy, możesz też wykluczyć podejrzenie, że ryby zdychają, bo nie były w stanie zaaklimatyzować się wśród ryb z innego biotopu, jednak coś w tym jest - już wyjaśniam. Moim zdaniem, w Twoim akwarium znajdują się prątki wywołujące mykobakteriozę, jednak jest to tylko moje przypuszczenie, więc proszę się nie czepiać. Pewną diagnozę może dać tylko badanie mikroskopowe, wykluczające inne, podobne choroby. Wracając do tematu mykobakteriozy, nosicielami prątków są ślimaki. Mogą się one dostać do akwarium razem z żywym pokarmem. Wg mnie Twoja stała obsada musiała być dość uodporniona, w dobrym obólnym stanie i dlatego system odpornościowy zwalcza prątki (to częsta sytuacja potwierdzająca, jak ważna jest właściwa opieka nad rybami w profilaktyce chorób). Zupełnie inaczej jest z rybami dopiero zakupionymi, z przerybionych, często niezadbanych zbiorników, bardzo zestresowanymi. Te mają o wiele niższą odporność. Nie wiem, czy muszę jeszcze raz powtórzyć, że nadal są to tylko moje przypuszczenia i nie dałbym sobie za nie ręki uciąć?

 

Parametry wody są nienajlepsze, aczkolwiek to nie one były przyczyną zagadkowych zgonów. Nie namawiam Cię do obniżania TwO wody ani innych zmian, gdyż zanim ryby przystosują się do nowych paramterów, towarzyszy im osłabienie i obniżenie odporności, a więc zwiększenie podatności na atak prątków mykobakteriozy. Paradoksalnie, również zastosowanie antybiotyku w celu wyniszczenia prątków może wywołać u zdrowych ryb mykobakteriozę, gdyż tak silne środki chemiczne szczególnie osłabiają ryby, a nawet im szkodzą.

 

Ja na Twoim miejscu wybrałbym "życie w niepewności" i utrzymywanie akwarium w obecnym stanie (bez żadnych zmian), ale być może znajdzie się odważniejszy akwarysta, który zaproponuję podanie antybiotyku. Poczekamy, zobaczymy. To dość kontrowersyjna kwestia, podobnie z resztą jak sama diagnoza choroby. Nie dokupuj już (przynajmniej przez dłuższy czas) żadnych ryb i zwierząt, a obecną obsadę obserwuj. Na przyszłość - o wiele bezpieczniejszym zamiennikiem pokarmu żywego, zawierającym również sporo składników odżywczych, jest pokarm mrożony. Ja właśnie taki pokarm stosuję. I nie wiń ochotki, to bez sensu, gdyż zaprzestałeś/aś nią karmić, a nowe ryby wciąż zdychają. Mam nadzieję, że pomogłem choć trochę i że Twoja obecna obsada nie zachoruje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem/mam podobne problemy pod linkiem http://forum.superakwarium.pl/topic/38564-tajemnicze-zgony-ryb/

 

 

Kilka uwag:

 

gąbka zamiast włókniny, płukana przy podmianach w wodzie z akwarium

Zbyt częste płukanie filtra rozwala biologię  i uwalnia paskudztwa do wody.

 

- NO3 nie mierzę

Szkoda, ale podmiany pewnie zbijają no3.

 

 

- nawożenie Aqua Art Macro Green oraz Micro, lane przy podmianach wody

 

 

Jeśli masz akwarium na ziemi odstaw mikro. Proponowałbym zmniejszenie dawki mikro o połowę. Tam są metale ciężkie i inne.

 

 

Ja właśnie jestem po restarcie i zobaczymy czy problem ustąpił.

 

Czy ślimaki i krewetki padają ?

Edytowane przez tomeksup
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mykobakterioza - zupełnie nieznany mi temat. Poczytam, pomyślę, może spróbuję coś zaradzić. Parametry wody dla ryb z Ameryki Południowej rzeczywiście są nienajlepsze. Od dawna myślałem nad zakupem filtra RO. Główne kontrargumenty to - moja "stała obsada" wydaje się być przystosowana (nie wiem więc czy zmiana, nawet powolna z dolewaniem części wody z RO przy podmianach jej nie zaszkodzi), druga rzecz to ryby ze sklepów trzymane są w 99% na kranówce (rozmawiałem z różnymi sprzedawcami), bałbym się o aklimatyzację takich ryb w wodzie o zupełnie innych parametrach. Najlepszym przykładem niech będą neony simulans - ponoć rybki delikatne i wymagające miękkiej, dość kwaśnej wody, u mnie mają się dobrze, w sklepie też trzymane na wodzie z kranu.

 

@Tomeksup, przeczytałem cały Twój temat, w ostatnim poście napisałeś, że ryby się ożywiły, a teraz, że jednak skończyło się restartem. Próbowałeś podawać chloraminę? W moim akwa niemal na pewno jest jakiś patogen. Padają rybki "świeże" (czyli o nieznanej kondycji) oraz rybki po tarle - kiedy są osłabione. Wyjątkiem są pielęgniczki boliwijskie, które tarło miały już kilka razy i wciąż wyglądają zdrowo.

 

Krewetki nie padają, ślimaków mam wręcz za dużo i co drugą podmianę trochę ich wyciągam. Zastanawiam się nawet nad wpuszczeniem helenki, żeby trochę towarzystwo uregulować.

 

Akwarium jest na żwirku rzecznym plus trochę piachu (plaża) dla pielęgniczek. Gąbkę z filtra płuczę co tydzień, bo po około 1,5 bez płukania, wydajność filtra widocznie spada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem kupić chloraminę w aptece. Została niedawno wycofana z produkcji i nie ma w hurtowniach. W sklepach są środki oparte na chloraminie ale o nieznanym stężeniu. Darowałem sobie. Teraz jak na razie u mnie wszystko ok.

 

Skoro ślimaki i krewetki to miedź i inne metale ciężkie nie są przedawkowane. Może skoki no2  tuż po czyszczeniu filtra ?

Edytowane przez tomeksup
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...