Ihael Opublikowano 6 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Marca 2009 Witam! Dzisiaj zauważyłem taki guz na czole samiczki: http://www.superakwarium.pl/galeria/vie ... &sort=dete Przetrząsnąłem kilka for, szukałem na różnych stronach z opisami chorób i.... nie znalazłem nic podobnego. Nie wygląda to na ranę, bądź otarcie - czyżby rakowatość?! Może komuś z was zdarzyło się coś podobnego? (Niestety nie udało mi się zrobić lepszego zdjęcia - ryba zachowuje się w miarę normalnie, może tylko ciut spokojniejsza). Czekam na wszystkie konstruktywne opinie i uwagi. za które serdecznie dziękuję. Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
magda78 Opublikowano 7 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Marca 2009 ja miałam podobną sytuację z neonkiem, tyle, że jemu zrobiło się na pyszczku i to była rakowatość a wyglądało to tak http://www.akwarium.net.pl/forum/index. ... 0.msg79439 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NirwAnia Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Całkiem możliwe, ze jest to rakowatość. Jedna z moich brzanek cierpiała na te przypadłość i niestety zdechła. Możliwe jest, ze twoja samiczka przezyje jesli powiększający sie guz nie utrudni jej pobierania pokarmu lub tlenu. U mnie niestety brzanka miala guz na pyszczku. Z czasem guz powiększył się i uniemożliwił pobieranie pokarmu. Niestey tej choroby leczyć sie nie da ale czytałam o przypadkach długiego życia rybek z rakowatościa, która nie przeszkadzała w codziennej egzystencji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ihael Opublikowano 15 Marca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Dzięki za odpowiedzi!! Śpieszę donieść ( z wielką radością ), że guz się powoli wchłonął!! Praktycznie nie ma już po nim śladu. Czyli najprawdopodobniej była to jakaś.... no właśnie i tak nie wiem co to było. Mogę tylko podejrzewać jakąś miejscową infekcję po jakimś otarciu, albo coś podobnego... Na szczęście nie stosowałem "zapobiegawczo" żadnej chemii ( i tak nie wiedziałbym co konkretnie podać), tylko czekałem na rozwój sytuacji. Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za odpowiedzi! Chyba można zamknąć temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi