Skocz do zawartości

Glony nitkowe


123Patryk
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam atak glonów nitkowych typu Spirogyra oraz Oedogonium i troszkę krasnorostów. Mam ten problem nie nawoże niczym oprócz CO2

tylko teraz zacier w bimbrowni się wyczerpał i teraz zrobiłem nowy. Możliwe że to przez brak CO2. Oświetlenie to 0,375 w/l . Podmiany teraz częstsze ze względu na glony . Swiec 9 godzin. Litraż 112l . Rośliny to ludwigi , nurzańce , rotala , najas ,moczarka , hugrophilia, bacopa na tych są glony. Proszę o pomoc .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam w swoim baniaku glony nitkowate przez 3 miesiące i próbowałam wielu metod - częste podmiany, zmniejszenie, zwiększenie ilości światła i przepływu filtra i oczywiście niemal codzienne ręczne zbieranie. Nic nie dawało, bo wciąż odrastały na potęgę.

Na szczęście problem z glonami zażegnałam niemal momentalnie bo na początku grudnia do akwarium wpuściłam gromadkę 25 krewetek rc. To był strzał w dziesiątkę, bo już po 4 dniach było widać dużą różnicę w ilości unoszącego się nad roślinami glonu. Dziś jest 12 grudnia, a obecności glonów praktycznie nie widać. Nawet między roślinami jest czysto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często metody mechaniczne, czyli podmianki, ograniczenie światła, dodatkowe co2, czy inne rzeczy nie pomagają. Myślę, że najlepiej by tu zadziałały organizmy żywe ;D Widocznie RC sobie nie radzą. Może byś kupił kilka otosków. Podobno nieźle się sprawdzają ślimaki neritina. Heleny nie jedzą praktycznie glonów. Zwyczajne ampularie też sobie całkiem dobrze radzą. Inne możliwości to kosiarki, ale one potrzebują odrobinę większego litrażu.

 

No właśnie wiem. ;( Ale pomyśl o tych ślimakach neritina.

P.S. Kiedyś miałem (kilka lat temu) w moim 25l mega atak glonów. Tata mi kupił w zoologicznym 3 ampularie. Po 2 tygodniach masowo zaczęło ubywać glonów, a po ok. 3 tygodniach nie było nic. Tak się pięknie spisały ślimaczki ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka krewetek w 112 to zdecydowanie za mało jak na te litraż i z tego co widzę to roślin trochę masz. Ja osobiście dokupiłabym ze 30 sztuk.

Nie wspomniałam wcześniej, ale te krewetki trzymam w 54l ogólniaku. Patrząc na akwarium ma się wrażenie że krewetki są wszędzie (może również dlatego, że gupiki i neonki ich nie gonią więc sobie pływają po całym baniaku jak chcą).

Oczywiście namawiać do zakupu nie chcę, ja tylko dziele się swoimi doświadczeniami. ;)

 

Otoski nie zjadają glonów nitkowatych, tylko zeskrobują glonowy nalot. Po co jeszcze dokładać do kirysków i glonojadów? Prędzej właśnie kosiarki, ale przy takiej obsadzie to będzie zupa rybna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze tylko coś od siebie, po 2 dniach. Takie moje małe podsumowanie. :lol:

Rośliny zaatakowane glonem przed pojawieniem się krewetek nie miały przez nie odpowiednich warunków do wzrostu, a przez to przestawały być atrakcyjne - liście były brzydkie, duże, na brzegach zarośnięte pojedynczymi nitkami, a ich łodygi były zaplątane w nitkowate glony jak roślina pnąca, a sam wzrost roślin stawał się spowolniony. Wieczorne zbieranie ręcznie glona nie dawało efektów, bo już rano w akwarium pojawiła się ta sama ilość glonu. Zresztą przy takim ręcznym zbieraniu część roślin wypływała. Kombinowałam z radami zamieszczonymi w internecie: ograniczenie światła, zwiększenie i takie tam. Nieskutecznie.

Jakiś czas temu zastanawiałam się nad połączeniem gupików z neonkami w akwarium. Przy okazji poszukiwań informacji natknęłam na wątek, w którym to gupiki żywią się glonami nitkowatymi. Po jakimś czasie gupiki się u mnie pojawiły. Bez rewelacji, bo choć podszczypywały roślinki , to raczej ten widok był rzadkością.

Któregoś dnia wpadłam na pomysł tworzenia selekcji krewetek RC. Ciemne do kostki, te słabo wybarwione do ogólniaka. Z początku wpuściłam dwie krewecie w celu sprawdzenia, czy nie zostaną zjedzone przez gupiki i neonki. Następnego dnia obie krewecie żyły. Postanowiłam więc zaopatrzyć się w większą ilość krewetek. W ten o to sposób jestem w posiadaniu gromadki krewetek o których wspomniałam posty wcześniej. Dowodem na tą walkę z glonem są dziury w starych, ciężkich i dużych liściach.

Ostatnie dwa dni praktycznie nie zaglądałam do akwarium i teraz patrząc w akwarium "świeżym spojrzeniem" od razu zauważyłam, że rośliny ruszyły pełną parą we wzrostem i zyskują swój nowy, piękny wygląd.

Mogę więc stwierdzić, że u mnie walka z tym glonem z pomocą krewetek zakończyła się w pełni sukcesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...