Drugi raz podchodzę do próby rozmnożenia Otosków. Jedna z samiczek nabrała krągłości, w dolnej części ciała widoczne są wyraźnie żółte jajeczka i pokładełko. W trakcie ostatniej burzy podmieniłem 30% wody na zimniejszą, miękką i dobrze natlenioną, bez większego efektu. Wczoraj, dzień później dolałem wywar z szyszek olchy i zaczęło się. Gonitwa trwała chyba całą noc, bo nie ustała po zgaszeniu światła, a rano dalej 4-6 sztuk ganiało się po akwarium. Pytanie do tych, którym rozmnożyły się Otoski, czy pojawienie się pokładełka jest sygnałem, ze samiczka jest już gotowa? Wśród moich samiczek pełniejsza nie ma pokładełka i prześwitujących przez skórę jajeczek, nieco mniejsza ma wyraźnie ikrę i pokładełko, którego nigdy wcześniej nie widziałem u tego gatunku.
Filmik z igraszek...
https://youtu.be/plVuakkLHmw