Ostatnio myślałem sobie nad kolejną już zmianą obsady w akwarium. Zawsze miałem tą wygodę że np. miałem gupiki, ale chciałem gurami mozaikowe - więc gupiki dawałem w prezencie znajomemu, rodzinie itd. Co jednak robić gdy ma się ,,niewygodną rybę" której nie chce żaden znajomy czy też sklep zoologiczny? Gdy na OLX ogłoszenie wisi już któryś tydzień? Serca do przysłowiowego spuszczenia w kiblu albo rzuceniu psu na pożarcie wielu z nas (w tym ja) nie ma. Znajomy kiedyś obsadę złożoną z gupików i platek (zmienniak plamisty) zostawił w akwa, a wpuścił dorosłe pielęgnice zebry które miały niezły obiad przez kilka dni. Niby problemu ,,co zrobić" ze starą obsadą nie miał, jednak nie wiem czy sam potrafiłbym nakarmić inne ryby moimi własnymi, hodowanymi przez kilka miesięcy czy nawet lat. Jakie są wasze patenty/zdania? Pozdrawiam!