Skocz do zawartości

Jak pozbyć się plagi zatoczków? Tu się dowiesz!


mati1531
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dogadają się z oposkami i cierniooczkami?

Na oposy (nawet miniaturki) zdecydowanie za małe akwarium... ;)

Nie załamuj mnie... :( Przyjmę, że to tak off topic.

 

Niestety... nie mam gdzie zostawić neritinek. :cry: Obawiam się, że jak już wpuszczę helenki to moje neritiny nie będą miały gdzie mieszkać, bo zawsze może się okazać, że gdzieś czyha bestia (jak po zniszczeniu zatoczków zlikwiduję "starą" helenkę to w zaciszu może podrastać młoda by w końcu rzucić się na moje pupilki). Chyba, że zupełnie błędnie rozumuję. :?:

 

A bojowniki mogą ograniczać ilość zatoczków? Gdzieś był taki temat, ale go zamknęli, poza tym bardzo przedawniony. Jakie macie doświadczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za podpowiedzi, sugestie. :)

 

Otóż... gdy pojawiły się zatoczki każdego dnia ich przybywało. Rano, zapalając światło widziałam je na szybach: wpierw 2 potem 5 i tak z dnia na dzień co raz więcej. Na marchewkę nic się nie łapało, co nieco wyjmowałam z wody, ale następnego dnia i tak było więcej niż poprzedniego.

 

Bojąc się o neritiny postanowiłam zastosować półśrodki. Poszłam do sklepu i kupiłam parkę bojowników. Samca wybrałam ceglasto-czerwonego, licząc na to że w przyrodzie ten kolor najczęściej łączy się z dynamizmem, agresją. Nie myliłam się: następnego dnia bojek obskubał żółtemu gupikowi ogon (ten zawsze był pokorny jak cielę), ale nie udało mu się zdominować czerwonego gupika, który jest niezły gieroj. :lol:

 

Po dwóch dniach pobytu bojka w akwarium nie było już ślimaków na szybie. :D Z trudem wypatrzę jakiegoś jednego ślimaczka na roślinkach. (a on u nas od 5 dni jest) Nie byłam świadkiem egzekucji, ale może rzeczywiście mój bojownik kontroluje populację? :?:

 

Poczekamy, zobaczymy... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od paru tygodni walczyłem z plaga zatoczków.

Pewnie przywlekłem z roślinami z zoologa.

Na początek kupiłem 4 helenki na 72l. Nie zauważałem znaczącej poprawy, no może przestało ich tak szybko przybywać. , a helenki jak helenki, pojadły i w podłoże na kilka dni przetrawić ;)

Wydaje mi się, ze w opanowaniu plagi pomogło usuwanie mechaniczne. Rano i wieczorem z szyb (ręką, siatką), przy podmiana wężykiem z roślin i podłoża.

Było tak, ze rano i wieczorem wyciągałem i ręką po kilkadziesiąt sztuk.

Teraz jest dużo lepiej. ręczne odłowy nadal prowadzę, ale na szybach pojawia się ich po kilka sztuk dziennie.

Inna sprawa, to to, że jak już napisano, zatoczki nie są szkodliwe (wręcz przeciwnie), a tylko (w nadmiarze) szpecą. Dlatego nie będę się nawet starał i usunąć w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To i tak akwarium nie nadaje się do zycia dla jakichkolwiek stworzeń. Takie preparaty niszczą równowagę biologiczną i lepszym oraz tańszym rozwiązaniem byłby restart z zmianą podłoża. Na dobrą sprawę wychodzi na to samo, tyle, że przytoczone przeze mnie rozwiązanie daje lepsze rezultaty niż te dziadowe chemikalia.

 

Generalnie temat jest beznadziejny, a przyklejony. Autor został poprawiany setki razy, a typowy laik, któremu czytać się nie chce uwierzy w te bzdury napisane w pierwszym poście i kupi do 112L stado bocji wspaniałych lub 6 helenek...

 

Ja w 30L zbiorniku miałem 8 helen, a ślimaki i tak żyły. Ślimak helena jest dobrym rozwiązaniem przy świeżych, małych zbiornikach bez ślimaków- wpuszczone ślimaki ( na ogól z nowymi roślinami) zostaną zjedzone w miare szybko, ale gdy wpuścimy helenki do "zaślimakowanego" zbiornika, to mozemy pomarzyć o tym, by chociaż 60% zostało zjedzone...

 

Ja nie stosuje chemii, nie mam piskorków/ bocji/ helenek/ kolcobrzuchów, a mimo tego nie mam ślimaków (poza ampulariami). Jak tego dokonać? Kąpiele profilaktyczne nowo zakupionych roślin ( więcej w google.pl)- Tak! Nic więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pley - nie każdy ma ochotę na restart. U mnie chyba bojek trzyma w ryzach zatoczki (no, może pomagają mu cierniooczki?) i ślimaków nie przybywa. Trzeba nieźle się nastarać by znaleźć jakiś egzemplarz. Doświadczonym akwarystom nie jestem, ale zdecydowanie wolę to niż restart akwarium i wszystkie ceregiele z tym związane. Szczególnie, że u niedoświadczonych akwarystów restart nie daje gwarancji - jeden błąd i... cała robota na nic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na gó*** wychodzi.

 

Restart daje Ci 99% gwarancje, że bedziesz mieć żywe ryby i rośliny, a ślimaków brak. Przy użyciu chemii masz o połowe mniejsze szanse na pozbycie się ślimaków, a 5 razy większe prawdopodobnieństwo wykończenia całej flory i fauny w zbiorniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W moim głównym akwarium helenki niestety nie pomogły. Pomógł za to restart.

Po restarcie zero zatoczków a helenki się mnożą. Jeśli pojawi się jakiś zatoczek to mam nadzieję że tym razem dadzą radę.

 

Problem z zatoczkami za to mam w drugim akwarium (18L krewetkarium). Mam tam helenke ale nie wyrabia.

Zauważyłem że jest w stanie przepełzać po zatoczku będącym na szybie i nic.

 

Dziwne te moje helenki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja miałem ogromną plagę zatoczków i rozdętek w akwarium 40 l było ich prawie tyle co żwirku ;P gdy kupiłem nowe akwarium wszystkie rośliny wyparzyłem dałem nowy żwirek i ziemie ogrodową wszystko elegancja francja a teraz po 2 miesiącach znowu się pojawiły ... jakieś 5 dni temu zauważyłem 2 wywaliłem je po 2 dniach znowu , z 3 sztuki też wywaliłem wczoraj patrze a ich jest już z 10 tzn tyle wypatrzyłem . Przyczyna wydaje mi się jedna .. dostałem na urodziny 5 stycznia roślinkę w koszyku jednak nie było mnie w domu i została wrzucona bez płukania ... teraz znowu będę walczył z tym ścierwem ;/

 

ale mam sposób :D gdy rano załączam światełko siedzą na mchu jawajskim przy lustrze wody. zawsze tak było jak miałem plagę . teraz gdy będę im gasił światło to po godzinie zapale i będę je wywalać i rano to samo :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tez ogromna plagę zatoczków, no ale musiałem zrobić restart (przeprowadzka) i wymieniłem żwir na piasek i kupiłem 10 Helenek :D Po miesiącu zauważyłem paręnaście zatoczków a po tygodniu już ich nie było no i teraz chodzę do znajomych po zatoczki żeby mieć czym helenki nakarmić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

restart nie jest gwarancją (może helenki jak się coś pojawiło nowego to wyjadły)

Najlepiej wybierać ręcznie i nie dopuścić by dorosły do wielkości pozwalającej na złożenie jaj. Można też mieć jakąś rybę co się żywi ich jajami i wybierać ręcznie. W 25 l w zasadzie sposób skuteczny (już zostało niewiele wielkości ziarenka piasku). W 126 l niestety metoda nie do zastosowania ale mam ramirezy i odkąd są nie widziałem jajek zatoczków. Większe wybieram ręcznie i widać że populacja się zmniejsza. Dodatkowo mam 3 helenki i widać puste muszle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robimy restart a prędzej czy później i tak je przywleczemy do akwarium więc najlepsze środki to wybieranie ręczne, pielęgniczki ;) oraz helenki. Tyle wystarcza w moim przypadku do kontrolowania populacji bo pozbyć się ich nie zamierzam bo musiał bym bawić się w restart i odkażanie. Trzeba nauczyć się żyć ze świadomością, że one po prostu są i radzić sobie w miarę możliwości lub kupować czyste pewne rośliny z zaufanego żródła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Podłączę się pod temat. Jeśli źle to proszę o przeniesienie ;)

Dostałam trochę roślinek do akwarium i na pierwszy rzut oka widzę już kilka maleńkich zatoczków i świderka. Czy poza płukaniem i przeglądaniem jest jeszcze jakiś sposób by się ich pozbyć? Czy lepiej nie wsadzać roślinek? Nie chciałabym na start w akwa mieć plagi ślimaków. Z drugiej strony, szkoda mi roślin, bo bardzo ładne i w dobrym stanie. Świderka, to nawet korci mnie żeby zostawić. Bardziej mnie te zatoczki martwią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepłukaj rośliny ciepłą wodą (ok 35*) ale tylko chwilkę i dokładnie posprawdzaj liście, czy nie ma na nich jajeczek.

Potem roślinki możesz włożyć do akwarium. Pewności nie ma, ale tak naprawdę nigdy nie ma tej pewności, nawet jeśli roślinki wydają się wolne od ślimaków.

W razie czego możesz do akwarium kupić dwa, trzy ślimaki helena ( jeśli nie masz żadnych innych ślimaków).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

W moim baniaku 54l mam odwieczną plagę świderków, a od pewnego czasu także rozdętek i zatoczków. Jakimś cudem musiałam je też przenieść do drugiego małego akwa, 17,5l : /

Zaobserwowałam przy tym ciekawą rzecz. Dużo częściej widzę jak nad ślimakami pastwią się moje amano niż helenki :shock: Może to jakaś anomalia, nie wiem. Krewetki mają urozmaiconą dietę, więc nie wiem z czego wynika takie upodobanie do ślimaków. W każdym razie to chyba działa, bo zatoczków już prawie nie mam. Za to świderków i rozdętek chyba w życiu się nie pozbędę -_-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden sposób, niestety o bardzo ograniczonym zastosowaniu.

Wśród moich akwariów zawsze było jedno krajowe. Właśnie w nim znalazłem największego wroga ślimaków - lina. Wiadomo, że nie każdy ma dostęp do takich ryb, a pozyskanie ich z natury nie jest ani bezpieczne ani legalne. Moje linki miały 5-10 cm więc nie były niebezpieczne dla innych mieszkańców akwarium.

Jeśli jednak wśród Waszych znajomych jest jakiś dziwak, który trzyma ryby krajowe, to polecam wypożyczenie kilku linków na jakiś czas. Są ciepłolubne, więc nawet 28 stopni im nie zaszkodzi. W ciągu 2 tygodni powinny poradzić sobie ze wszystkim co im się mieści do pyszczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Miałem dość liczną plagę zatoczków (wyjmowałem kilka razy w tygodniu po kilkadziesiąt sztuk) . Pewnej nocy padła mi grzałka, dopiero po pracy zobaczyłem na termometrze 20 stopni zamiast 26. Oczywiście włożyłem drugą grzałkę o słabej mocy, więc temperatura wzrastała po 3 stopnie na dobę do 26 stopni. Dzień później robiłem planowane podmianki wody i czyszczenie filtra- i co się okazało? Dziesiątki muszelek były na gąbce w filtrze a na szybie zostały 2-3 sztuki. Nawet teraz, jakieś 2 tygodnie od akcji plaga została naprawdę ograniczona bo spaceruje po szybach ok 7 sztuk, które oczywiście staram się na bieżąco unicestwiać.

 

Nie polecam do stosowania z rybkami (chociaż mojej żadnej nic się nie stało), ale po przełożeniu ryb do innego baniaka tymczasowego może to jest właśnie sposób na mocne ograniczenie plagi ślimorów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...