Skocz do zawartości

Pionowo pływająca samica gupika


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

od wczoraj samica gupika pływa jakoś pionowo. W ogóle nie rusza płetwą ogonową, próbuje odpychać się innymi płetwami. Wygląda mi to na martwicę płetwy ogonowej, ale nie jestem pewien. Proszę o pomoc i informację o wyleczeniu tej choroby. Z góry dzięki.

Akwa 25L:

-temp 25C

-Pokarm:

Tetramenu

-Obsada:

7xgupik

4xkirysek pstry

2xneon innesa

1xzbrojnik niebieski

Tak, wiem że obsada do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie wszystkie ryby na raz muszą chorować... Zdajesz sobie sprawę, że obsada niezbyt dobra jak na ten litraż (właściwie powinno zostać tylko maks. 5 gupików, a reszta do oddania), ale czy zamierzasz coś z tym zrobić...? Naprawdę przerybione akwarium i źle dobrana obsada to stres dla ryb, a stres plus osłabiona odporność to zaproszenie dla chorób...

A wracając do gupiczki... Czy ona czasem niedawno nie rodziła...? No i ten ogon - połowa zdaje się być... inna, wygląda albo jakby miał kiedyś poważny ubytek i teraz to odrosło, albo wcześniej było w porządku, a teraz zaczął się, że tak powiem, odbarwiać (bladość, zmatowienie, brak wzoru jak na pozostałej części ogona). Płetwa grzbietowa też wygląda jakby miała braki...

Myślę, że zrobienie testów na NO2 i NO3 (tak jak już ci doradzono) to podstawa, kup je jutro i wykonaj pomiary, a dopiero można myśleć co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz jeszcze coś więcej o zachowaniu: tak ukośnie pływa cały czas, czy wraca do normalnej pozycji...? Na zdjęciach jest "normalnie" i "ukośnie". Czy w nocy spokojnie śpi, czy nerwowo pływa po całym akwarium? Jakieś połyskujące punkciki na ciele zauważyłeś? Na zdjęciach nie widać...

Niestety podejrzewam plistoforozę (chorobę neonów). Nie sugeruj się nazwą, na to schorzenie najczęściej chorują zarówno kąsaczowate, karpiowate jak i żyworódki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba "macha" płetwami piersiowymi, próbując podpłynąć do gór. Trochę się to poprawiło od wczoraj, ale i tak jest źle. Do normalnej pozycji wraca po chwili. W nocy spokojnie spała, ale jakby próbowała popływać bardziej, lecz nie mogła. Zauważyłem odbłyskujące łuski przy lini bocznej, nie wiem czy to wina oświetlenia, czy coś to oznacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc stawiam jednak na plistoforozę :( To choroba pasożytnicza. Bielenie ogona, ukośne pływanie ogonem w dół, postrzępione płetwy (dostrzegam jednak na płetwie grzbietowej), te odbłyskujące łuski. Niestety... przy tej chorobie sugeruje się likwidację całej obsady i dezynfekcję zbiornika, bo to choroba nieuleczalna. Chciałabym się mylić... Może ktoś ma inne pomysły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat przy plistoforozie zarażenie następuje przez układ pokarmowy, więc podejrzewam, że np. wraz z żywym pokarmem (niektórzy twierdzą, że mrożony też nie do końca jest bezpieczny). Niestety u ciebie problemem jest przerybienie, słaba odporność ryb i stąd problemy...

A gdzie chcesz dać tą rybcię?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałem ją do słoika, blisko kaloryfera, więc chyba ma ciepło.

Żywy pokarm podawałem kilka tygodni temu, czy to mogło być przyczyną?

 

Czy istnieją jakieś lekarstwa, preparaty na ta chorobę? albo chociaż pomogają?

Mam CMF Tropicala i trochę tego dodałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety na tą chorobę nie ma lekarstwa :( Jednak w jednym z opisów tej choroby zasugerowano: "W wypadku stwierdzenia tej choroby, trzeba chore ryby od razu uśmiercić, aby nie doprowadzić do zarażenia całej obsady zbiornika. Pasożyty bowiem wydostają się z kałem chorej ryby na zewnątrz. Zdrowe ryby trzeba przenieść do innego basenu, w którym jeszcze nie było ryb. Trzeba je bacznie obserwować, ponieważ i one mogą już być nosicielami pasożytów. Jeżeli jednak objawy chorobowe zostaną zauważone, wszystkie ryby..." - i tu nie dokończono :roll: ale podejrzewam, że jednak trzeba będzie uśmiercić, bo to znaczy, że jednak się zaraziły.

Spróbuj, może jeszcze nie jest za późno. Ale działaj szybko, w tym akwarium co ryby teraz są, te pasożyty "grzecznie sobie czekają" m.in. w odchodach, aż któraś ryba je "skonsumuje".

To na dzień dzisiejszy nieuleczalne paskudztwo, ale może się uda! Powodzenia!

 

PS. Źródło cytatu: http://www.akwarium.net.pl/adv/choroba_neonowa.htm

 

EDIT: W opisie tej choroby jest mowa, że pasożyty te można przywlec wraz ze żwirkiem lub z roślinami. Czyli nie tylko z żywym pokarmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz widzę, że stan ryby się poprawia. Płetwa wróciła do normalnego stanu i próbuje nią ruszać, jednak wciąż pływa pionowo. Mam nadzieję że wyzdrowieje jakimś cudem, bo aż żal patrzeć.

 

Edit:

W załączniku są pozostałe samiczki i mam pytanie czy coś im jest? Zachowują się normalnie, ale jak tamta zachorowała to wolę się spytać.

Ta druga zaczyna trochę od czasu do czasu pływać po ukosie (ogonem w dół) i ma odbłyskującą smugę. Ogon u dołu trochę przeżroczysty.

Na razie rusza płetwą ogonową, więc nie wiemczy coś jej jest, czy tylko trochę inaczej pływa.

 

Edit:

Niestety, najbardziej chora ryba przed chwilą "zasnęła" na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz widzę, że stan ryby się poprawia. Płetwa wróciła do normalnego stanu i próbuje nią ruszać, jednak wciąż pływa pionowo. Mam nadzieję że wyzdrowieje jakimś cudem, bo aż żal patrzeć.

 

Edit:

Niestety, najbardziej chora ryba przed chwilą "zasnęła" na zawsze.

Dla pewności spytam: chodzi o jedną i tę samą rybę, którą odłowiłeś do słoika...?

Sam widzisz, że to nic nie daje... Wiem, że za wszelką cenę chcesz ratować swoje ryby, ale po pierwsze to nieuleczalna choroba, po drugie u następnych ryb zaczynają być widoczne objawy, po trzecie nadal nie zrobiłeś testów wody - przy przerybieniu często parametry nie są zbyt dobre, więc odporność ryb spada, więc w takich warunkach liczenie na to, że rybom się uda jakoś przetrzymać chorobę... Sam rozumiesz...

Podałam ci powyżej jedyny sposób na uniknięcie usypiania całej obsady. Skorzystanie z tego sposobu wymaga nieco zachodu. Jeśli nie chcesz podjąć się tego, to nie męcz tych ryb, tylko humanitarnie pozbądź się całej obsady, zdezynfekuj zbiornik i wszystko co w nim jest i zacznij od nowa, unikając błędów popełnionych do tej pory (przerybienie, obsada nie dostosowana do litrażu, brak testów do sprawdzania parametrów wody)

Przykro mi, ale ja tak to widzę... :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, chodzi o tą samą rybę.

Na pewno nie zlikwiduje tych ryb, bo mi ich szkoda i rodzicom też. Testów niestety nie mogłem kupić, ale chce kupić kropelkowe z allegro.

 

Edit:Uśpiłem 3 z nich, te na których było widać oznaki choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...