Jump to content

Korzenie i zabarwiona woda ...


Recommended Posts

Prawdziwy korzeń zawsze będzie nawet minimalnie zabarwiał wodę, taki jego urok. ;) Ale kilkukrotne wygotowanie powinno trochę zmniejszyć intensywność "herbatki". Swoją drogą taki kolorek dodaje uroku baniaczkowi. Drugie wyjście to... sztuczny korzeń ;)

Link to comment
Share on other sites

Teoretycznie korzenie ze sklepu są tak przygotowane, że nie trzeba już z nimi nic robić oprócz porządnego wypłukania (w końcu nie wiemy gdzie i jak długo leżały w tym sklepie) i włożenia ich do akwa (chyba, że nie toną wtedy jeszcze dochodzi moczenie w wiadrze lub w samym akwarium). Ja próbowałam i z samym płukaniem i z gotowaniem (dwa różne korzenie) Z tym, który był gotowany w wodzie z solą i bez soli oraz moczony kilka tygodni (nie chciał tonąć) nie mam dziś żadnych problemów, natomiast na tym tylko płukanym ciągle pojawia mi się jakiś szary nalot (chyba pleśń). Nawet wygotowanie (krótkie) w wodzie bez soli nic nie dało. Kilka dni temu go wyciągnęłam, wyszorowałam szczoteczką, gotowałam godzinę w soli i godzinę bez soli i wrócił do akwarium. Myślę, że teraz będzie dobrze... Wniosek: nie ufałabym zbytnio twierdzeniu, że korzeń ze sklepu "już niczego nie potrzebuje", tylko zanurzenia... ;)

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście że korzenie ze sklepu wymagają ponownej preparacji. Nawet jak były wygotowane w roztworze soli to było to jakiś czas temu, a obecnie leża (nie wiadomo ile) czekają na potencjalnego klienta. Zawsze po zakupie korzenia który jest suchy należy go ponownie spreparować. Czynności tych można nie wykonywać w przypadku zakupu korzeni przechowywanych w wodzie.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm... Nie dla wszystkich to jest takie oczywiste, tym bardziej, że nie spotkałam jeszcze takiego sprzedawcy w zoologu, który doradzałby ponowne spreparowanie korzenia :roll: Kolejny przykład na to, żeby nie wierzyć we wszystko co mówią w sklepach zoo... ;)

Link to comment
Share on other sites

Hmmm... Nie dla wszystkich to jest takie oczywiste, tym bardziej, że nie spotkałam jeszcze takiego sprzedawcy w zoologu, który doradzałby ponowne spreparowanie korzenia :roll: Kolejny przykład na to, żeby nie wierzyć we wszystko co mówią w sklepach zoo... ;)

A do mnie mówił sprzedawca po krótkiej rozmowie i przedstawieniu stanu, że podstawową wiedzę nt akwarystyki mam kazał ponownie preparować korzeń. "One niby są już gotowe do włożenia do wody, ale ja i tak zawsze wygotowywałem i kazałem gotować kupującym" Dla mnie bomba koleś (może dlatego, ze akwarystyka to jego pasja, a nie interes).

 

Zawsze wszystko co kupujecie z ozdób oczywiście przygotujcie przed włożeniem do akwa.

Link to comment
Share on other sites

dobry żart! Rewelacja, aż się uśmiałem... Tak w ramach usprawiedliwienia pisałem :przygotować" a nie "wygotować"... Jeżeli schodzi farba z zameczka to na zdrowie ;)

 

PS. Powinienem mieć gdzieś jeszcze sporą kolekcję figurek z Kinder Niespodzianek... powinny przywrócić uśmiech po szarym zameczku :P

Link to comment
Share on other sites

 Share

×
×
  • Create New...