Skocz do zawartości

Bojownik i wydęty brzuszek (zdjęcia)


Tichy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich,

 

piszę post w desperacji: nie będę ukrywał, że nie jest to jedyne forum, na którym wrzucam pytanie, ale moje „stałe” Akwaforum.pl nie umie mi pomóc (lub nie chce), a z tematem walczę od 26 maja i znikąd pomocy. Pisałem nawet do kilku weterynarzy i na Uniwersytet Rolniczy, pisałem, że jestem skłonny nawet zapłacić za skuteczne leczenie (oczywiście rozsądne pieniądze), ale nikt się nie odzywa. Nie wierzę, że osoby znające się na rzeczy po zdjęciach nie są w stanie powiedzieć, co to za choroba i czy wyleczalna. Objawy pasują mi TROCHĘ do 3 różnych, ale nic nie pasuje w pełni.

 

Zdjęcia:

https://drive.google.com/drive/folders/1TUICTLSLR1d3yMSX82Wt-8PeF2ysd9jV?usp=sharing

 

Na pewno dawniej tego nie miał, myślę, że ma to od ok. 15-20 maja, choć nie wiem, czy od początku było tak duże, chyba nie, bo byśmy zauważyli od razu.

 

Ten biały pył na górze głowy zignorujcie! To antybiotyk, niechcący Żona go posypała, zaraz potem oczywiście proszek spadł, więc żadnej krzywdy mu nie zrobił ;)

 

Garść faktów:
1) Akwa ok. 50 l., podmiany wody co tydzień w ilości 5-6 l.
2) Ogólnie bojownik może jest mniej ruchliwy, jak się dobrze zastanowić, ale to ciężko określić kategorycznie, bo on ogólnie jest nieruchawy „od zawsze”, tak w poprzednim, jak i w obecnym akwarium.
3) Na pewno nie miał tego przed przenosinami do nowego akwa. Bojownika mamy od września 2019, ale z uwagi na sinice od 2020.04.26. jest w nowym, wg wykresów w pełni dojrzałym akwarium.

4) Testy wody są pod linkiem:
https://drive.google.com/drive/folders/1KNLJa2zLx4MzbzBmGOxomJoVfQaACgep?usp=sharing
Oczywiście rybkę wpuściłem, gdy parametry wody były zgodne z tym, co podano mi na Forum, skonfrontowałem to też z innymi opisami z neta i z parametrami opisanymi w samych testach. Widać było wyraźnie prawidłowy cykl azotowy, substancji w szkodliwych ilościach nie było.
5) Jedzenie dostaje to samo co dotychczas (3 różne mieszanki dla bojowników), odkąd wydawało mi się, że zrobił się jakiś grubszy, to mu zmniejszyliśmy karmienie (do ok. 20 małych granulek dziennie). Obecnie „post” - ok. 5-6 granulek.
6) W nowym zbiorniku pojawiły się małe ślimaczki - jeszcze zanim bojownik do niego trafił. Prawdopodobnie zawleczone zostały wraz z roślinami od innego akwarysty. Nie tępiłem ich w żaden sposób chemiczny, tylko po prostu usuwamy wszystkie, które jestem w stanie zauważyć (1 mm i większe). Z tego, co widzę, jest ich ogółem w akwa max. 10 szt., ale mikroskopijnych.
7) Nawozy dodaję w ilościach ciut mniejszych niż zalecają do tej pojemności:
https://www.clarias.pl/images/thumbnails/tropica/TROPICA-Specialised-Nutrition-300ml.jpg
https://sklep.eakwarium.pl/1368-large_default/aqua-art-planta-gainer-carbo-500ml-wegiel-w-plynie.jpg
8) Roślin nie brakuje, wręcz muszę co jakiś czas trzebić, żeby światło docierało też do tych niższych liści.
9) Świecę LED-ami załączonymi do pokrywy, ok. 10 godz. dziennie.

10). bojownik ma na imię Orzech.
 

Leczenie:

1). przez 2 dni był post zupełny, obecnie 5-6 granulek.

2). 2x zastosowałem kąpiel w siarczanie magnezu: 1 łyżeczka na litr wody w osobnym małym zbiorniczku przez 4 godziny, jednorazowo. Z temperaturą wyższą o 2 °C niż w akwarium. Bez ruchu wody i z niskim poziomem. Żadnych kupek na dnie zbiornika, w którym pływał, nie było, a nie było tam podłoża, więc od razu bym zauważył.

3). od tygodnia dostaje (normalnie zjada) antybiotyk - syntetyczny z grupy penicylin - między innymi dlatego szukam pilnej pomocy w diagnozie, bo nie chcę go zatruć antybiotykiem, nie można go przecież dawać wiecznie.

4). również od tygodnia dostaje (śladowo, bo niechętnie to zjada) lek przeciwzapalny Nimesil. Też nie chcę go dawać dłużej niż tydzień.

5). dołożyłem delikatny napowietrzacz (choć podobno bojowniki nie potrzebują, ale czytałem, że pomaga przy walce z infekcjami).

6). częściej zmieniam wodę i czyszczę podłoże.

 

Spostrzeżenia:

 

1). Co do kupek, to wypytałem Żonę i Córkę i twierdzą, że wiedzą, jak wyglądają jego kupki (podobne do żółtawych granulek jedzenia) i że od co najmniej kilku dni nie widziały takowych. Za to NA PEWNO złapaliśmy go na tym, że zjadł małe ślimaczki. Tępię te ślimaki, ale tych najmniejszych po prostu nie widzę i zresztą nie wszystkie da się wyłapać, na pewno zawsze kilka jest gdzieś schowanych. To nie jest plaga, widać ich w akwa nie więcej niż kilka szt. na raz.

2). A może to niestrawność? Można jakoś mu pomóc? Ja bym wziął krople żołądkowe, ale na rybkę pewnie nie podziałają i z aplikacją byłby problem (to nie rekin). Poza tym on jest CIĄGLE GŁODNY - tak żebra o jedzenie, że szok. To coś znaczy?


Błagam o jakieś porady, bo cała rodzina smutna, córka najbardziej :-( Nie chcę poddać eutanazji stworzenia, które mogłoby jeszcze pożyć, zwłaszcza że wita nas radośnie, gdy wracamy do domu, jest bardzo ciekawski, a nawet czasem ogląda TV, a w każdym razie tak to wygląda ;-) Jestem typem wrażliwca (wiem, żenada i niepraktyczne, ale tak mam) i ruszają mnie choroby nawet rybek - w końcu jest pod moją opieką.

 

Pozdrawiam, Rafał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może być otłuszczenie narządów (nieprawidłowe jedzenie) i wtedy powinno się zrobić rybie kilka dni głodówki oraz podwyższyć temperaturę do 30 stopni. 

Obawiam się jednak, że to posocznica (widzę, że mu łuski nieco odstają), a że to infekcja bakteryjna, każdy twierdzi, że wtedy należy temperaturę obniżyć.  I robić kąpiele w BactoforteS (krótkotrwałe) oraz w Bactoforte (to już w akwarium szpitalnym). 

 

W każdym razie spróbuj z głodówką i potem podawaj mu może 1 granulkę a najlepiej jakiś pokarm z dużą ilością błonnika. Chociaż ciężko, skoro ma ślimaczki jako wyżerkę.

 

W sumie skoro dostaje lek przeciwzapalny...może po skończeniu kuracji tym antybiotykiem do karmy dodawaj mu trochę metronidazolu (kupisz jako Protosol). Moje razborki po tym środku to wypróżniały się, aż "miło" było patrzeć (jeśli tak można określić obserwację wydalania u ryb). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DavyJones napisał:

Gdzie zdjęcie ryby?

 

No jak to? Podałem link na początku posta:

https://drive.google.com/drive/folders/1TUICTLSLR1d3yMSX82Wt-8PeF2ysd9jV?usp=sharing

 

8 godzin temu, Dzierzka666 napisał:

Obawiam się jednak, że to posocznica (widzę, że mu łuski nieco odstają)

Dziękuję za szybką reakcję! Owszem, Żona i Córka (zwłaszcza Żona) potrafiła mu dawać 30 granulek dziennie, bo myślała, że jak się naje, to - jak np. człowiek - przestanie wcinać... ;-) Co ciekawe, do ok. pół roku po zakupie tak robił, więc nas trochę przyzwyczaił. Zresztą nigdy w życiu nie mieliśmy akwarium, więc nie mieliśmy pojęcia, ile pokarmu dawać. "Zapamiętaliśmy", przy jakich ilościach odpływał i uznaliśmy to jako górny limit, widać błędnie.

Słuchaj, ale przyjmijmy najgorsze, znaczy posocznicę. Nie byłoby innych objawów, o których czytałem w necie? Może być tylko to, co widać na fotkach? Miałby apetyt, chętnie przypływał do nas, ciekawsko się rozglądał, gdy coś się w pokoju dzieje? Poza tym jak szybko by się pogarszało przy posocznicy? Zakładam, że początki "tycia" miał od 15-20 maja, mamy 5 czerwca, to min. 16 dni - i nie widać pogorszenia, a zrozumiałem z neta (może błędnie), że jakoby to szybko się "kończy"...

 

7 godzin temu, Dzierzka666 napisał:

do karmy dodawaj mu trochę metronidazolu (kupisz jako Protosol)

Czekaj, tu się pogubiłem: widzę w necie ten preparat, ale on jest w płynie i do wlewania do wody. Mam mu go podawać wewnętrznie, z pokarmem? Wykonalne, bo pokarm mogę moczyć w tym, ale na pewno o to Ci chodziło?

Co do karmienia: czy jeżeli to posocznica, to dieta typu 1-2 granulki dziennie nie osłabi go zbytnio? Wiem, głupie pytanie, ale patrzę z punktu widzenia człowieka: podczas choroby zazwyczaj nie chce mi się jeść, ale się zmuszam, bo to przyspiesza rekonwalescencję.

Edytowane przez Tichy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja lałam parę kropelek na płatki. Z lektury na różnych forach wiem, że ludzie moczyli granulat w tym preparacie. Działa też skuteczniej niż kąpiel w nim - mojej rybie kąpiel w Protosolu zaszkodziła. 

 

Nie - ryby sa jak psy - mogą jeść 24/h. Poza tym pamiętaj, że to nie ludzie - Ty przestaniesz jeść, jeśli boli Ciebie brzuch, bojownik może myśleć, że boli z głodu.

 

Nie twierdzę, że Twój Orzech ma posocznicę, ale skoro standardowy środek na niestrawność nie pomógł i antybiotyk również nie pomaga,  brałabym pod uwagę i te gorsze scenariusze. 

 

Mam nadzieję, że to tylko niestrawność u Twojego bojka. Tak na szybko sprawdziłam i poza godówką i kąpielą w soli padła również propozycja masowania mu brzuszka. Nie pytaj mnie, jak to się robi. Nie jestem pewna, ale chyba kiedyś czytałam też o podaniu bojkowi groszku, co miałoby mu przeczyścić jelita. Ale z mojej strony to tylko teoria. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tichy napisał:

No jak to? Podałem link na początku posta:

To jakiś kłopot załadować na forum zdjęcie? Link otwiera galerię i dodatkowo trzeba "klikać" żeby zobaczyć zdjęcie.

 

Niezła szyszunia z tego bojownika. Leczyłem to Microbe-Lift Artemiss z pozytywnym skutkiem. Koszt preparatu przewyższa koszt zakupu nowej ryby, ale rozumiem Cię, bo sam przepłaciłem. Możesz spróbować leczyć to antybiotykami.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2020 o 21:27, DavyJones napisał:

Leczyłem to Microbe-Lift Artemiss z pozytywnym skutkiem. Koszt preparatu przewyższa koszt zakupu nowej ryby, ale rozumiem Cię, bo sam przepłaciłem.

Za późno niestety, gdybym wcześniej wiedział, że akurat na tut. Forum ktoś potrafi mi pomóc... Jeszcze w dodatku awaria w mieszkaniu mnie "wyeliminowała" na kilka dni...

Niestety Orzecha (znaczy się naszego bojownika) nie ma już wśród żywych, dziś go zawiozłem do weterynarza celem eutanazji, sam nie potrafiłem, i tak się pobeczałem jak dziecko, taka osobowość, co poradzę ;-(
 

W dniu 5.06.2020 o 21:27, DavyJones napisał:

To jakiś kłopot załadować na forum zdjęcie? Link otwiera galerię i dodatkowo trzeba "klikać" żeby zobaczyć zdjęcie.

Hmmm, chmura to dość standardowy sposób udostępniania zdjęć, zwłaszcza o większej "wadze" - większość silników na różnych forach odrzuca tej wielkości załączniki, więc z przyzwyczajenia od lat ładuję w chmurę i daję link do galerii. Jeżeli tut. Forum bez problemu obsługuje duże załączniki, to oczywiście wielki plus i chwała mu za to (oraz gratulacje dla Adminów) ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Orzecha (znaczy się naszego bojownika) nie ma już wśród żywych, dziś go zawiozłem do weterynarza celem eutanazji, sam nie potrafiłem, i tak się pobeczałem jak dziecko, taka osobowość, co poradzę ;-(

Żeby się nie powtarzać i nie zaśmiecać, podam link do mojego "pierwszego" forum, gdzie opisałem objawy i ostatnią walkę - może kiedyś komuś to pomoże (albo będzie wiedział, jakich błędów nie popełniać).

 

http://akwaforum.pl/viewtopic.php?f=6&t=26617&p=241428#p241428

 

Podziękowania dla Forum i społeczności akwarystów, które tam zawarłem, dotyczą też Was: próbowaliście pomóc i jestem za to wdzięczny, dobrzy z Was ludzie. Może jeszcze kiedyś się "spotkamy", gdybym znów założył akwa, kto wie, co na stare lata człowiekowi odbije? ;-)

 

Pozdrawiam, Rafał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy już to doczytasz. Ale jeśli, to mam nadzieję, że się nie załamiesz i nie uznasz za jakiegoś fajtłapę - nie o to chodzi. 

 

Myślałam, że ten antybiotyk polecił Tobie weterynarz. To był drugi błąd - ryby leczy się co prawda ludzkimi antybiotykami, ale nie każdy będzie odpowiedni na wybrane bakterie. 

Pierwszy błąd - zapewne już wiesz. Przekarmiłeś Orzecha i to zapewne była przyczyna jego choroby.

Nie obwiniaj się jednak. Folgowanie pupilom to częsty błąd nie tylko akwarystów, ale i właścicieli innych zwierzaków. Ja straciłam rachubę ryb, które zabiłam przez moje błędy. 

 

Gdybyś kiedyś zdecydował się na akwarium, to wiedz, że ludzie doradzający podanie Orzechowi witamin mieli rację. Moją samicę gurami bardzo wzmocniły przed śmiercią. Nie jadła już, wlewałam jej kropelkę do pyszczka, kiedy łapała powietrze. 

 

Co do samej posocznicy - moje ryby nigdy nie miały wybałuszonych oczy w czasie tej choroby. To prawda - często występuje jako ostatni objaw choroby, ale chyba czasami może być chorobą samą w sobie. Ciężko mi coś powiedzieć na ten temat. 

 

Powodzenia i do przeczytania ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...