Dzierzka666 Opublikowano 22 Grudnia 2019 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2019 Pisząc szczerze długo się wahałam, w którym dziale umieścić temat. Zdecydowałam się tutaj, ponieważ wydaje mi się, że to jednak choroba, liczyłabym jednak na to, że ktoś bardziej obeznany z tematem potwierdzi lub zaprzeczy. Akwarium było opisywane już kilka razy, na obecną chwilę pH - 7,6 GH - 18n KH - nie mierzyłam NO3 - między 10 a 20mg/l (zależy, czy mierzone przed, czy po podmianie wody) - wszystkie testy firmy ZOOLEK; podmiany wody - ok. 40 L co tydzień (objętość akwarium brutto 160 L); temp. - 28 st przy dnie grzałka obecnie Aquael Gold 200 W roślinności przybyło i krzewi się bujnie - na obecną chwilę rośnie kilka nadwódek, dwa gatunki nurzańca, dwa gatunki kryptokoryn, mech jawajski, pogostemon helferi, wgłębka, hygroryza. Problem dotyczy samca gurami. Otóż parę tygodni temu w nocy nie było prądu jakieś 2-3 godziny i potem przez kilka dni były kilkuminutowe przerwy i prawdopodobnie z tego powodu padła grzałka. Ponieważ ostatnio jest u mnie w mieszkaniu ciepło (temperatura w pokoju 24 stopnie), nie musiała się włączać w dzień, więc nie wiem, jak długo była zepsuta. Zauważyłam to dopiero, kiedy jedna noc była zimniejsza, a grzałka mimo to nie włączyła się. Wcześniej jednak zwróciłam uwagę na mojego samca gurami, który za dnia robił drzemki prawie pionowo, głową do góry. Po zmianie grzałki już nie "wisi" w ten sposób za dnia, mimo to jednak często nieruchomieje pod lustrem wody nieco pod skosem. Prostuje się po zaczerpnięciu powietrza. Jednak w nocy, jeśli głęboko zaśnie (jak na rybę), nadal ściąga mu ogon w dół i wisi pionowo, potem się prostuje. Ryba ostatnio też przebywa coraz częściej przy grzałce, chociaż w nocy śpi w swoim stałym miejscu po drugiej stronie akwarium. Poza tym zdarza jej się poruszać skokowo - szczególnie jeśli chce zanurkować w dół (ale nie zawsze), do góry płynie normalnie. Pokarm pobiera również normalnie, chociaż już bardzo dawno nie widziałam, jak się wydala (nie siedzę przy akwarium 24/7, więc możliwe, że mi umyka). Oprócz tego ma bardzo nieznacznie postrzępioną płetwę ogonową u góry, ale to uszkodzenie jest niemal niewidoczne. Żadna z samic gurami nie ma takich objawów. Na początku obstawiałam przeziębienie labiryntu, ale poszperałam w necie i wygląda to bardziej na zapalenie pęcherza. Czy ktoś mógłby pomóc w potwierdzeniu diagnozy? Czy może to być coś innego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dzierzka666 Opublikowano 29 Grudnia 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2019 (edytowane) Kierując się wskazówkami z innych for i ulotki informacyjnej firmy SERA zastosowałam kąpiele krótkotrwałe w BactoforteS , i podwyższyłam temperaturę. Samcowi polepszyło się, ale poprawa trwała tylko parę dni. Zaczęłam obserwować go uważniej w trakcie jedzenia i okazało się, że w większości wypluwa jedzenie. Nie wiem, od jak dawna wydaje mi się również, że ma opuchnięty brzuszek. Wstawiam zdjęcie samca gurami w jego ostatnio normalnej pozycji, tę plamę w ubarwieniu ma od roku już, więc nie wiem, czy miała ona wpływ na jego chorobę. Może to wcale nie wina zbyt niskiej temperatury nadal liczę, że ktoś pomoże dobrą radą....ryba jest stara i bardzo chciałabym jej pomóc Edytowane 29 Grudnia 2019 przez Dzierzka666 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dzierzka666 Opublikowano 6 Stycznia 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 Tak dla porządku napiszę, że po kuracji BactoforteS zauważyłam u samca biały nalot na jednej z płetw piersiowych. Biedaczek zaliczył więc kąpiel w Trypaflavinie. Nalot zniknął, ale płetwa uległa niewielkiemu zniszczeniu. Po kuracji tej jednak zaczął się ocierać skrzelami, wnoszę więc, że rybę zaatakowały jakieś pasożyty. W tej chwili obserwuję podobny nalot na płetwie jednej z samic gurami. Nie wiem, czy mi ktoś odpisze, ale dla formalności zapytam się - czy kuracja Capisolem ZOOLEKa będzie skuteczna? Nie chcę wlewać akryflawiny do głównego zbiornika - po resztkach leku, które dostały się z samcem gurami, chyba trochę się zachwiała biologia (a może po Bactoforte). Pamiętam, że poprzedniego samca gurami leczyłam Capifosem przy podobnych dolegliwościach, ale obecnie nie mogłam dostać jego odpowiednika. Zresztą wychodziłoby, że powinnam leczyć wszystkie rybcie, a użycie Capiforte (dawniej Capifos) wymagałoby izolatki dla mojego zbrojnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dzierzka666 Opublikowano 11 Lutego 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2020 Dla porządku - samiec gurami umarł zabrał ze sobą jedną z samic gurami, która zdechła bez żadnych wyraźnych objawów chorobowych. Chciałam się zapytać (chociaż nie liczę na odpowiedź), czy komuś coś wpada do głowy, co mogło zabić samca gurami - poza samicą, która go pod koniec niemal zagryzła. Jakieś trzy tygodnie przed śmiercią miał liczne ranki na skórze, myślałam, że to pasożyty, ale wyczytałam na Wikipedii, że takie ranki mogą być objawami ochtiosporidozy. Czy ktoś miał jakieś doświadczenia z tą choroba? Druga samica żyje, niemniej czasami ociera się skrzelami, jest to jedyny niepokojący objaw. Środka znanego dawniej jako Capifos nadal nie mogę znaleźć. Jakieś porady? Jakiś zamiennik? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.