Skocz do zawartości

zabawne zachowania Bocji


Łukasz Chwała
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

ja kupilem ostatnio 6 szt bocji mysiej.Niestety dlugo sie nimi nie nacieszyłem bo robily taka rozrobe w akwa ze szkoda gadac.w 4 sz zaatakowaly bojownika i praktycznie w ciagu godziny sobie z nim poradzily.pozniej zajely sie innymi rybami i to sporo wiekszymi od siebie wiec musialem sie ich pozbyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje bocje to prze ziomki najpierw sie pojedynkuja (krążą do okoła drugiego osobnika i atakują pojedyńczymi dziubnięciami) a jak włoże ręke do akwa żeby coś popraawić to latają mi koło palców . raz jedna wpadła mi do rękawicy któorą miałem na ręce i jak wyciągnołem ręke to cos poczułem i Odłożyłem BO WOGULE SIE NIEBAŁA i ona dalej lata za moją ęką podchodzi też do skalrów i jak by je chciała całowąc a skalary przesuwają sie do tyłu a one z nimi są tov super ryby i warto je kupić jeśli lubicie komedie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje bocje to prze ziomki najpierw sie pojedynkuja (krążą do okoła drugiego osobnika i atakują pojedyńczymi dziubnięciami) a jak włoże ręke do akwa żeby coś popraawić to latają mi koło palców . raz jedna wpadła mi do rękawicy któorą miałem na ręce i jak wyciągnołem ręke to cos poczułem i Odłożyłem BO WOGULE SIE NIEBAŁA i ona dalej lata za moją ęką podchodzi też do skalrów i jak by je chciała całowąc a skalary przesuwają sie do tyłu a one z nimi są tov super ryby i warto je kupić jeśli lubicie komedie :lol:

 

I jeśli jesteście bestiami lubiącymi patrzeć na męczenie ryb. Sadyzm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam lepiej. Było to kilka lat temu, jak rozpoczynałam przygodę z akwarystyką. Gdy zobaczyłam bocje wspaniałe w sklepie tak mnie urzekły, że musiałam je mieć, choć pani w sklepie ostrzegała, że trudno się aklimatyzują. Przyniosłam do domu, dostały ospy, dwie padły, jedna została. Gdzieś po około tygodniu zaczęła się kłaść na boki, przysiadać w jakimś kątku, obracać się na grzbiet więc pomyślałam, że jest na prawdę ciężko chora. Wystraszyłam się, bo myślę pozaraża mi wszystkie ryby, złapałam ją i niestety wstyd się przyznać- uśmierciłam. Przypominam, że były to moje początki z akwarystką więc proszę o wyrozumiałość. Po jakimś czasie poznałam jedną bardzo mądrą panią w sklepie, która mimochodem wspomniała, że też ma bocje w swoim akwarium i już kilka razy zdarzyło się jej, że znajomi z przestrachem informowali ją o rychłej śmierci tejże oto odpoczywającej rybki. Gdy mi to opowiadała ja ze wstydu o mało się pod ziemię nie zapadłam - moja biedna bocja przetrwała ospę, przyjęła się w akwarium a ja ją zabiłam. Do teraz mi wstyd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...