Skocz do zawartości

Pęknięte akwarium - podzielę się swoją traumą...


Claire1983
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

post-23053-0-35184600-1440026099_thumb.jpg

 

Ponad tydzień pękło moje 300 litrowe akwarium. Stało się to w nocy. Woda sączyła się prawdopodobnie kilka godzin, bo stolik pod akwarium spuchł jak bania, nie mówiąc już o drewnianej podłodze... Najgorsze jest to, że akwarium było całkiem nowe, miało 3 lata.. było super ustabilizowane, regularnie poziomowane, na stabilnym mocnym stole, zrobionym u stolarza specjalnie pod akwarium... W dodatku było to akwarium Juwel, za które nawet nie będę pisać ile dałam.. bo mnie krew zalewa.

 

W moim profilu są zdjęcia poprzedniego w/w ŚP akwarium...

 

Jeszcze dodam, że w wieczór poprzedzający ten straszny incydent wymieniłam 50 % litrów wody, dźwigając na własnych barkach butle po wodzie eden 19 litrowe z wodą osmotyczną ...  i siedziałam do późnej nocy czyszcząc i pielęgnując do akwarium.. a rano taka niespodzianka..

 

NO i co dalej.. oczywiście panika,  i niedowierzanie.. spełnił się najgorszy sen!  Moje wypielęgnowane, super dojrzałe, stabline akwarium zniszczyło mi pół mieszkania.. nie mówiąc o ukochanych pielęgnicach severum, które miały około 50 szt małych rybek pływających noc wcześniej radośnie przy powierzchni..

 

Nie ukrywam, że bałam się tego już od dawna. Uwielbiałam swoje wielkie akwarium, jednak zawsze gdzieś z tyłu głowy był lęk przed taką sytuacją..

 

Tego co działo się potem nie da się opisać słowami... ale spróbuję...

 

Paniczne odlewanie wody, łykając większość.. blee.... wyławianie ryb do mniejszego zbiornika 112 litrów... a narybku, małych glonojadów i innych małych stworzeń było cała masa... plus ogrom roślin, kryjówek i biototypów stworzonych przez rybki przez 3 lata.. Serce mi pękało.  Parę godzin  zajęło mi wyłowienie towarzystwa. Akwarium musiało strzelić gdzieś mniej więcej po środku, bo jak odlałam większość wody to przestało w końcu lecieć.  Najgorsze były małe glonojadki/zbrojniki, których namnożyło się ze 30 szt.. i miałam już na nie zamówienie, nie mówiąc o tym, ze to moje ulubione ryby.. 

Wszystkie ryby wylądowały więc  w 112 i wyglądały jak ryby w puszce. Można było dolać oleju albo octu i zamknąć szczelnie to by się tam zakonserwowały i pewnie nawet byłyby nawet smaczne...

 

Już nie mówiąc o hodowli krewetek cristal red....... - zostały 2 szt po tej akcji... Przynajmniej Severum skorzystało, jak w ekskluzywnej restauracji.

 

 

Dlatego wiedziałam, że nie mogę dłużej czekać i muszę na cito kupić nowe akwarium. Dzięki Bogu mieszkam 40 km od największego sklepu akwarystycznego w Polsce i udało mi  się zakupić akwarium.. 

Zdecydowałam się na trochę większe, aby wynagrodzić traumę moim biednym rybom :(

 

Pominę szczegóły związane z transportem akwarium, z przenoszeniem żwiru ze starego akwarium.. (a wierzcie mi, że tego żwiru było masakrycznie dużo, i był mega śmierdzący i brudny i calutki musiałam 4 razy wypłukać... )a potem urządzanie na szybko nowego akwarium. 

Dwa filtry kubełkowe dzięki chwili zdrowego rozsądku w tym szaleństwie załączyłam od razu do 112.. .wodę ze starego akwarium zachowałam w 50%... żwirek był 4 razy wypłukany ale i tak mega brudny. Płukałam w wodzie bez chloru. 

Jeszcze tej samej nocy zasadziłam rośliny i urządziłam akwarium i wpuściłam ryby. 

Pewnie mnie zlinczujecie, że tak szybko, ale minął już tydzień i ryby mają się świetnie. Powiedziałabym nawet, że lepiej niż wcześniej. 

Uznałam,że to dla nich lepsze niż kiszenie się w takiej ciasnocie.

Powyżej zdjęcie nowego akwarium.

 

To wszystko trwało 24 godziny bardzo ciężkiej i stresującej pracy... w upale 35 stopni.

Ale wszystko mi wynagradza widok bardzo zadowolonych ryb.. 

NIestety młode severum nie przetrwały, zostały zjedzone  w 112...

Krewetki też zostały pożarte w 80&

 

W dodatku prawie straciłam żeglarza molinezję.. 2 dni się zbierała po tej traumie...leżała już brzuchem do góry na dnie. Ale dzisiaj śmiga znowu jak szalona.

Najśmieszniejsze jest to w tej całej sytuacji, że to akwarium podoba mi się dużo bardziej... :)

 

A Wy jaki macie plan awaryjny na taką sytuację?

Edytowane przez Claire1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Tobie. Dobrze, że szybko i sprawnie udało Ci się uratować większość obsady.

Miałem podobną sytuację jakieś 3 miesiące temu. Kupiłem używane 126 litrów, parę dni było wszystko ok, aż do sądnego dnia.

O 3 nad ranem budzi mnie kap, kap, kap - myślę sobie akwarium, wstaję i nie dowierzam, Kałuża na szafce i na ziemi. Szybko miski i wiadra i ściąganie wody. Na szczęście akwarium rozszczelniło się jakieś 8 cm od góry więc spuściłem wodę do tego poziomu i spokój. Na drugi dzień uszczelniłem przeciek i jest ok do dnia dzisiejszego. 

 

Chętnie też poczytam jak się przygotować na taką ewentualność. Ja od czasu przesiadki na 126 planuję kupić jakąś beczkę około 100l na taką akcję. Jeśli uda się jeszcze uratować ryby to przez jakiś czas, do czasu zakupu, urządzenia i na czas dojrzewania powinno wystarczyć. Na yt jest taki gość co przerabiał podobny przypadek i trzymał własnie ryby przez jakiś czas w takiej beczce. 

Edytowane przez tomo321
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...