Skocz do zawartości

[470] luźno związane z Ameryką Południową


michal_n
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To jak pojedziesz do Pana Nowickiego to uważaj, bo często się zdarzało, że niedoświadczonym wciskał tak zwane "odpady".

 

Jak jesteś spod Warszawy to popytaj o Damiana, młody chłopak (jakieś 18-20 lat) ma małą hodowlę i od niego warto kupić, możesz popytać o Pana Janusza Zajonz-a (spod Inowrocławia) to już jest bardzo doświadczony gość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak pojedziesz do Pana Nowickiego to uważaj, bo często się zdarzało, że niedoświadczonym wciskał tak zwane "odpady".

 

Jak jesteś spod Warszawy to popytaj o Damiana, młody chłopak (jakieś 18-20 lat) ma małą chodowlę i od niego warto kupić, możesz popytać o Pana Janusza Zajonz-a (spod Inowrocławia) to już jest bardzo doświadczony gość.

Cześć

 

Niestety jestem z Krakowa (w zasadzie to na szczęście jestem z Krakowa ale zagłębie dyskowe to to nie jest). 

Dla mnie raczej małopolska i Śląsk. Jak masz jakieś sugestie to daj ewentualnie na priva żeby wątku nie podbijać sztucznie :) 

 

pozdrawiam

Michał 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wątku masz ten plus, że może ktoś odczyta i podsunie Ci dobrą hodowlę.

Popytam popatrzę, może coś się znajdzie. Co fakt to fakt zagłębie to to nie jest.

 

Jakie odmiany Cię interesują?

 

Discus Vital - Krzysztof Kluczka - Katowice, ale o nim nie wiem prawie nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wątku masz ten plus, że może ktoś odczyta i podsunie Ci dobrą hodowlę.

Popytam popatrzę, może coś się znajdzie. Co fakt to fakt zagłębi to to nie jest.

 

Jakie odmiany Cię interesują?

 

Discus Vital - Krzysztof Kluczka - Katowice, ale o nim nie wiem prawie nic.

Cześć

im więcej oglądam tym mniej mi się podobają formy mocno zmienione. 

Żona naciska, żeby było coś kolorowego :) 

Mnie się podobają dzikie :) Na pewno nie chcę żadnych solidów. 

wiec pewnie skończy się na jakiejś "paskowanej" formie ze sporą domieszką niebieskiego. 

Twoje są ładne :) ale nie chcę z odłowu. 

Heckle są ładne i nawet woda by się dla nich znalazła (pH poniżej 5 to nie jest dla mnie problem, no ale dla reszty mieszkańców akwarium jest)

Może jakiś mix Heckli z czymś niebieskim? 

Jak się nic nie znajdzie fajnego to pójdę w pigeony, checkerboardy lub leopardy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No to kolejny update. 

Tym razem będą zdjęcia. 

Zmian w zasadzie nie ma. Kiryski Panda zaliczyły 3 tarło i nawet jakieś maluchy się ostały. Jak zwykle w sumpie. Odłowione do małego zbiornika rosną sobie do czasu przeniesienia do głównego. 

Skalary trą się na okrągło. Zauważyłem, że przy pH pomiędzy 5 i 5,4 wyraźnie chętniej przystępują do tarła, są ładniej wybarwione itp. więc w zasadzie trzymam pH cały czas poniżej 6. Pozostałe ryby tolerują to dobrze. 

Stopniowo zmniejsza się ławica neonków... co parę dni znika jakiś. Nigdy nie widziałem co je zjada ale w sumie to stawiam jednak na ducha :) 

Rośliny rosną jak na drożdżach. Co około miesiąc wyrzucam sporo pistii bo zarasta całą taflę. Wywaliłem też połowę żabienic bo miejsca nie miały ani żabienice do wzrostu ani ryby do pływania. Niestety te co zostały też się już rozrosły widać na zdjęciach poniżej i w sumie to w akwarium jest mocno zielono. 

Podmian nie robię. Azotany nieco powyżej 20. Nawozów walę jak na 2-3 razy większy zbiornik ale jak dostały wiosną nieco więcej swiatła to hydroponika ruszyła tak, że chyba zacznę scindapsusa i pothosa ciąć :) Liście mają dwa razy takie jak zwykle sklepowe... Nawet mięta pieprzowa ruszyła więc będzie do wody mineralnej na letnie upały...

 

DSC 7804 A

 

DSC 7830a

 

DSC 7826 A

 

DSC 7832a

DSC 7837a

DSC 7838a

DSC 7835a

DSC 7797

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

im więcej oglądam tym mniej mi się podobają formy mocno zmienione. 

Żona naciska, żeby było coś kolorowego :)

Mnie się podobają dzikie :) Na pewno nie chcę żadnych solidów. 

wiec pewnie skończy się na jakiejś "paskowanej" formie ze sporą domieszką niebieskiego. 

Twoje są ładne :) ale nie chcę z odłowu. 

Heckle są ładne i nawet woda by się dla nich znalazła (pH poniżej 5 to nie jest dla mnie problem, no ale dla reszty mieszkańców akwarium jest)

Może jakiś mix Heckli z czymś niebieskim? 

Jak się nic nie znajdzie fajnego to pójdę w pigeony, checkerboardy lub leopardy. 

Twoje sa ładne nie prawda one sa piekne :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dumaj tylko próbuj :) u mnie to rośnie jak głupie i w sumie to mam już trochę kłopot bo nie bardzo jest gdzie puszczać pnącza. Lampa miała mieć możliwość podnoszenia do prac w akwarium ale juz tak zarosła, że nie bardzo się da :) Do komina też się nie bardzo mam jak dostać bo pod drodze "jungle" :)

Nie wszystko dobrze rośnie. Skrzydłokwiaty są ok, plus scindapsus i pothosy. Mięta u mnie rośnie fajnie ale ma trochę mało światła. Resztę wywaliłem wymienione się tak rozrosły, że nie ma gdzie wsadzić coś innego. Biorąc pod uwagę swoje doświadczenia raczej nie będę kombinował ze skrzynkami itp chyba, że będzie akwarium gdzie mi przeszkadzają korzenie w wodzie. 

 

Spróbuj - najwyżej wywalisz na kompost :) 

 

pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dumaj tylko próbuj :) u mnie to rośnie jak głupie i w sumie to mam już trochę kłopot bo nie bardzo jest gdzie puszczać pnącza. Lampa miała mieć możliwość podnoszenia do prac w akwarium ale juz tak zarosła, że nie bardzo się da :) Do komina też się nie bardzo mam jak dostać bo pod drodze "jungle" :)

Nie wszystko dobrze rośnie. Skrzydłokwiaty są ok, plus scindapsus i pothosy. Mięta u mnie rośnie fajnie ale ma trochę mało światła. Resztę wywaliłem wymienione się tak rozrosły, że nie ma gdzie wsadzić coś innego. Biorąc pod uwagę swoje doświadczenia raczej nie będę kombinował ze skrzynkami itp chyba, że będzie akwarium gdzie mi przeszkadzają korzenie w wodzie.

 

Spróbuj - najwyżej wywalisz na kompost :)

 

pozdrawiam

Michał

To spore wyzwanie bo już mam wszystko po aranżowane a do tego małżonka się krzywi, ale mówię coś się na bank da wymyślić

 

Wysłane z mojego MotoG3 przy użyciu Tapatalka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No to pora na kolejny update i akurat tym razem trochę nowości się pojawiło. 

 

W piwnicy przygotowałem akwarium kwarantannowe dla dysków. Wymyte, odkażone, zalane i odpalone. Dojrzewało na amoniaku. Jak się cykl zamknął i parametry zrobiły stabilne (NH3 0, NO2 - 0, NO3 - 30, pH 5,5-6,0 twardosć około 3 i tw. węglanowa też koło 3) to zrobiłem masywną podmianę wody i .... wypadłem na 2 tygodnie z obiegu. Robota mnie tak dowaliła, że nie miałem czasu ani zbiornikiem się zająć ani po ryby pojechać. Po 2 tygodniach okazało się, że jest szansa na wyjazd po ryby. Sprawdziłem parametry, wydało mi się, że po 2 tyg na zerowym amoniaku to bakterie mogły z głodu paść wiec dałem trochę amoniaku 2-3 dni przed planowanym wyjazdem. Szybko spadł do zera (1 dzień) więc uznałem, że akwarium gotowe. 

 

Po jechałem po ryby. Jak to zwykle bywa trochę frycowego zapłaciłem. Dość specjalnie nie wybierałem ani bardzo drogich ani bardzo czempionowatych - w to w końcu pierwsze palety ale też i nie szukałem celowo ryb z defektami :) Po przyjeździe do domu okazało się, że pomimo, że w zasadzie to widziałem po co jadę to przywiozłem nieco inne odmiany barwne niż zamierzone ale też mi się podobają. Kilka ma wady oka (ubytki tęczówki), kilka jest takich trochę szczurkowatych ale może dla tego, że jeszcze  małe, zobaczymy czy coś się uda z nich zrobić.

 

Po aklimatyzacji ryby wylądowały w zbiorniku. Parametry wody nie wymagało korekty bo u hodowcy były w zasadzie na takiej samej wodzie (tylko pH 6,4 więc dolałem trochę kranowitu i było ok). Aklimatyzacje robiłem przy mocno przygaszonym świetle żeby dodatkowo nie stresować ryb i szybko pojawił się problem. Ryby po przełożeniu (podczas mieszania wody w workach nie bardzo mogłem je obserwować bo ciemno no i w workach) mocno pociemniały, zaczęły się pokładać, zbijały się w kupę albo w narożniku albo na liściach stojącej w doniczce żabienicy (akwarium bez podłoża). Przez chwilę wytrzymałem ale było coraz gorzej z minuty na minutę więc zacząłem szybko badać wodę ponownie i "zbierać wywiad" z żoną na temat tego co się działo w domu podczas mojej nieobecności (po ryby pojechałem przy okazji delegacji - nie było mnie półtora dnia). Okazało się, że poprzedniego dnia nie było prądu przez pare godzin. Zacząłem badać wodę i początkowo nic nie znalazłem. Odstanej wody miałem około 25 l (10% pojemności - wolę robić podmiany częściej i małe) więc podmieniłem ale zasadniczo nic to nie dało. Kolejne badania wody i znalazłem zonk - amoniak 0, azotany około 10-15, trudno dokładnie powiedzieć ale mało natomiast bardzo wysokie azotyny (NO2-). Nie wiem od czego (czy od awarii, czy po tej przerwie 2 tygodnie) ale jakoś wyginęły głównie bakterie przekształcające azotyny w azotany i kontrolowany przeze mnie jedynie poziom amoniaku dał mi bardzo fałszywy obraz. 2 miesiące przygotowań i taki zonk... 

Wybór był niestety mocno ograniczony. Ryby nie miały szansy na przeżycie w takiej wodzie. Podmienić nie było na co. Do kranówki nie miałem odwagi ich dać bo u mnie woda jest bardzo twarda i alkaliczna (GH 24, pH 7,5-8,2). Miałem wybór - wiadro albo główny zbiornik i.... poszły do głównego po około 1 h "kwarantanny" czy raczej kąpieli krótkookresowej w azotynach.... 

Jak się łatwo domyślić kłopotów się spodziewałem sporych i w zasadzie się nie pomyliłem. Co prawda znacznie odżyły po zmianie wody na "normalną" ale na pewno je to osłabiło. Następnego dnia połowa miała postrzępione płetwy, była raczej ciemna niż naturalnie ubarwiona. Wszystkie poza jedną w ciągu 2 dni zaczęły przyjmować pokarm prawidłowo. Nie bardzo smakuje im mój miks ale wcinają różne granulaty aż miło. 9 z 10 zachowuje się normalnie choć kilka jest nieco zbyt ciemnych jak na mój gust. Są w ogólnym od około 3 tygodni. Jedzą, ganiają się ze sobą i ze skalarami. Poza tym okresowym ciemnieniem (tak jak by to była nasilona reakcja stresowa) nic niepokojącego nie widać. pH początkowo dla nich poszło w górę ale potem trzymałem w zakresie 5,5 do 6,0. 

Jedna co się chowała po kontach i nie jadła (wygląd, kształt, kolory, skóra, oczy, kupa - prawidłowe) poszła do 30l szklanki szpitalnej w piwnicy. Wielokrotne pobrania próbek stolca i śluzu nic nie wykazały. Jedynie w tym początkowym okresie jak miały postrzępione płetwy to w preparatach z płetw widać było słabo nasilone cechy grzybicy (co nie było niespodzianką bo gołym okiem też tak wyglądało). Poza tym wszystkie inne preparaty (w liczbie kilkudziesięciu za ostatnie 3 tygodnie) zarówno z tej nie jedzącej ryby jak i pozostałych (stolec, śluz, płetwy, filtr) nie wykazały nic niepokojącego. W szpitalnym dyskowiec dostał temperaturę 34, sól i metro ale bez rezultatu więc potem spróbowałem (też na ślepo) nystatynę (edycja błędnie wpisanego leku) i chloramfenikol. Na drugi dzień terapii zaczął jeść. Teraz jest dalej w zbiorniku szpitalnym (ponad tydzień). Je dalej słabiej niż te z ogólnego ale jest nadzieja. 

I tak po raz kolejny życie udowodniło mi, że po pierwsze dużo się jeszcze muszę uczyć, po drugie, że wszystkiego nie przewidzisz. Cały czas zły na siebie jestem ale korzyść z tego taka, że żona się zgodziła na stelaż w piwnicy więc mam teraz ogólne (530), oraz około 200 l, 30 l i miejsce jeszcze na jedną 30 i jedną 60-80l.... 

W jednym małym pewnie zagoszczą krewetki za jakiś czas. Jedno zostanie na szpital. 80l będzie zbiornikiem kwarantannowym a nad ta 200ką to jeszcze myślę. Szkoda, że nie doprowadziłem tam sobie kranowitu. Było by coś z jezior afrykańskich. Muszę pomyśleć i poczekać, aż się sprawa z dyskami wyklaruje. 

Film jakiś spróbuję wieczorem wrzucić, może się coś uda nakręcić ale jakoś zdjęcia i filmy mi wyraźnie nie idą. 

 

*EDIT: korekcja błędnie wpisanego leku. 

Edytowane przez michal_n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd brałes ryby?

Z tymi postrzępionymi płetwami nieciekawie to wygląda tym bardziej tak jak piszesz parametry były podobne, więc o popaleniu płetw zmianami parametrów wody nie może być mowy...

Na grzyba nystatyna tak na przyszłość. ;)

 

 

 

Kilka ma wady oka (ubytki tęczówki), kilka jest takich trochę szczurkowatych ale może dla tego, że jeszcze małe, zobaczymy czy coś się uda z nich zrobić.

Ojoj... to ten hodowca nie wie, że takich ryb sięnie sprzedaje...

Pociemnienie dysków też wynika z ich "bogatego" życia wewnętrznego,  również ciemne oko może wskazywać na wiciowce.

Temp. podnoś w bardzo rzadkich przypadkach, jeżeli leczysz na grzyba a ryby mają zaatakowane nim skrzela to oddycha im się trudniej i jak zaczną śluzować to się poduszą (byś potrafił pobrać wycinek skrzela i wrzucić filmik spod mikroskopu ?).

Masz jakieś filmiki z badań czy zdjęcia (jeżeli tak opisz skąd próbka i jakie powiększenie)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mapet,
 
Widzę, że jak zwykle chętny do pomocy :) doceniam tym bardziej, że coś mi się widzi, że będzie potrzebna... 
 

Mapet, dnia 30 Kwie 2016 - 16:39, napisał:
Skąd brałes ryby?
 

 

Nie jestem pewien czy na forum można nazwy podawać.
 
 

Z tymi postrzępionymi płetwami nieciekawie to wygląda tym bardziej tak jak piszesz parametry były podobne, więc o popaleniu płetw zmianami parametrów wody nie może być mowy...

 

 
Nie jestem pewien czy ja w ogóle wierzę w popalenie płetw od pH. Według mnie to reakcja na złe/mocno odmienne warunki. Na rożnych etapach ewolucji zbiornika zdarzały się jazdy pH i nigdy nie było ubytków w płetwach jeśli pozostałe parametry były ok. Raz przy awarii prądu, a właściwie przy kilkunastu włączeniach i wyłączeniach prądu pod moją nieobecność doszło do podmiany sporej części wody w zbiorniku i pH spadło z 6,5 do 5,2 w ciągu kilku godzin i niczego nie popaliło. No palet wtedy nie było, to prawda. 
 
 

Na grzyba nystatyna tak na przyszłość. 

 

Oczywiście :) - poszła nystatyna tylko się przejęzyczyłem w poście powyżej. Zaraz poprawię, żeby ktoś potem nie zrobił głupio  dzięki
 
 
 
 

Ojoj... to ten hodowca nie wie, że takich ryb sięnie sprzedaje...

 

 
No cóż, nie skomentuję. Zaoferował wymianę ryb na inne jak mu o tym napisałem ale zrezygnowałem. 
 
 

Pociemnienie dysków też wynika z ich "bogatego" życia wewnętrznego,  również ciemne oko może wskazywać na wiciowce.

 

 
W sumie to się z Tobą zgadzam tylko potwierdzić tego nie mogę. Kupa czysta. Skrzel nie badałem ale oddychają spokojnie. 
 
 

Temp. podnoś w bardzo rzadkich przypadkach, jeżeli leczysz na grzyba a ryby mają zaatakowane nim skrzela to oddycha im się trudniej i jak zaczną śluzować to się poduszą (byś potrafił pobrać wycinek skrzela i wrzucić filmik spod mikroskopu ?).

 

Moge spróbować tylko się waham czy kaleczyć skrzela normalnie oddychającym rybom. 
 
 

Masz jakieś filmiki z badań czy zdjęcia (jeżeli tak opisz skąd próbka i jakie powiększenie)?
 

 

Od 2 tygodni nie mogę się dogadać z mikroskopem, czy raczej z kamerą. Ostatnie filmy mam z okresu 2 dni po wpuszczeniu. Link poniżej. Ale będę coś próbował. Może na innym kompie odpali... 
 
https://www.youtube.com/watch?v=0QPeM_k6Rak
 
Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało tego "grzybka" zależy jeszcze jaka to odmiana, bo może to być melanina.

Grzybek objawia się w "strzępkach" w sumie to nie do końca jest on tylko komórki obronne ryby, które go otaczają.
D0ivlNF.jpg
Skóra malutkiego dyska (2 dniowego), powiększenie 160, takie coś dostawały małe od rodziców które nie maiły za "bogato" u swojego właściciela.

 

 

 

Nie jestem pewien czy na forum można nazwy podawać.

Dawaj. :)

 

 

 

Nie jestem pewien czy ja w ogóle wierzę w popalenie płetw od pH. Według mnie to reakcja na złe/mocno odmienne warunki. Na rożnych etapach ewolucji zbiornika zdarzały się jazdy pH i nigdy nie było ubytków w płetwach jeśli pozostałe parametry były ok. Raz przy awarii prądu, a właściwie przy kilkunastu włączeniach i wyłączeniach prądu pod moją nieobecność doszło do podmiany sporej części wody w zbiorniku i pH spadło z 6,5 do 5,2 w ciągu kilku godzin i niczego nie popaliło. No palet wtedy nie było, to prawda.

Powiem Ci tak, że jeżeli ryby są już dość długo u mnie na mojej wodzie to niczym się nie przejmuje, jeżeli przychodzą skądś to nie wiesz w jakim są stanie i stres też robi swoje.

 

 

 

No cóż, nie skomentuję. Zaoferował wymianę ryb na inne jak mu o tym napisałem ale zrezygnowałem.

Szkoda... bo, będzie to się za Tobą ciągnąć, ja wiem że to p[ierwsze ale jak są szczurkowate to już są osłabione na starcie i te braki tęczówek....

 

 

 

Moge spróbować tylko się waham czy kaleczyć skrzela normalnie oddychającym rybom.

Sam nigdy tego nie robiłem, zwykle pobieram podczas jakiejś sekcji, więc napiszę Ci to teoretycznie jak powinno wyglądać:

Kładziesz rybę na mokrym ręczniku, nakrywasz również takim, bierzesz ostre (odkażone we wrzątku) norzyczki takie jak do paznokci, delikatnie odchylasz pokrywę i pobierasz takie około 2 mm2 skrzela, rybie moment się to zagoi, czasami można rybę na kilka minut wsadzić w słaby roztwór wody z nadmanganianem potasu (2 tabletki na 100 L) i dopiero do akwa, próbkę jak najszybciej na szkiełko i pod mikroskop, bo skrzela są ukrwione i dobrze utlenine , więc po odcięciu moment zaczynają je zżerać bakterie.

 

 

 

Od 2 tygodni nie mogę się dogadać z mikroskopem, czy raczej z kamerą.

U mnie tak było na  "kochanej" viscie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapet, dnia 30 Kwie 2016 - 17:19, napisał:

Mało tego "grzybka" zależy jeszcze jaka to odmiana, bo może to być melanina.

Grzybek objawia się w "strzępkach" w sumie to nie do końca jest on tylko komórki obronne ryby, które go otaczają.

 

Masz rację. Na samych łuskach bym się nie oparł ale w płetwach melaniny za wiele nie ma. Powinny być raczej czyste.

 

Dawaj. 

 

Natura Discus. Ale tak jak pisałem ja raczej do niego nie mam pretensji.

 

Powiem Ci tak, że jeżeli ryby są już dość długo u mnie na mojej wodzie to niczym się nie przejmuje, jeżeli przychodzą skądś to nie wiesz w jakim są stanie i stres też robi swoje.

 

W zupełności się zgadzam.

 

Szkoda... bo, będzie to się za Tobą ciągnąć, ja wiem że to p[ierwsze ale jak są szczurkowate to już są osłabione na starcie i te braki tęczówek....

 

Pewnie masz racje. Te szczurkowate pociemniały pierwsze. Te „ładniejsze” trzymają się dobrze.

 

Z pobieraniem wycinków to nie mam problemów technicznych zasadniczo tylko nie bardzo widziałem uzasadnienie ale skoro sugerujesz, że warto to nie ma problemu zrobić.

 

Powalczę jeszcze z tym mikroskopem i zobaczymy czy się coś uda nagrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym całym nieszczęściu jest pewien sukces. Ryba w szpitalu przyjmuje już jedzenie normalnie. Nie jest specjalnie łapczywa ale w zasadzie co się wrzuci to znika. Kupy robi normalne i pod mikroskopem nic nie widać. Po około 2 tygodniach w szpitalnym jutro chyba czas na powrót do ogólnego bo coś mi się widzi, że będzie parę innych kandydatek do hospitalizacji. Może z którejś uda się coś zidentyfikować.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie sprawa wygląda tak:

Ta co nie chciała jeść pokarm przyjmuje już normalnie. Po paru dniach obserwacji i dochodzenia do siebie wróciła do ogólnego. 

 

A w ogólnym część ryb jakaś taka ciemna jest. Zachowują się normalnie, kupy wyglądają normalnie, jedzą dobrze. 

No więc ta co wygląda najgorzej poszła do szpitalniaka na badania. 

Pobrałem stolec (niestety z szyby, ale leżał tam najwyżej kilka minut, nie dałem rady przez cały dzień złapać jej in flagranti), fragment skrzela i fragment płetwy piersiowej. 

 

Wyniki badania tym razem udało się nagrać i filmy poniżej. Może ktoś powie na co je leczyć?

 

Tak żeby było śmieszniej to ryba, która odłowiłem w głównym była ciemna i wyglądała na chorą. A w szpitalniaku w kilka minut odzyskała prawidłowe barwy. Woda w obu taka sama... Parametry niby dobre: pH 5,5 do 6,0; amoniak 0, azotyny 0, azotany nieco powyżej 20, GH 4 KH 3, żelazo 0,25. 

Myślicie że jest szansa, że tak reagują kolorem na czarne podłoże? Może nie ma co gdybać. Zaraz ktoś coś znajdzie w tych preparatach i będzie przynajmniej wiadomo co robić... 

 

stolec:

http://www.youtube.com/watch?v=Xf9CfAoMeM0

 

skrzele:

 

http://www.youtube.com/watch?v=Vt9cWW-ysHA

 

płetwa:

https://www.youtube.com/watch?v=30bWwNsyNsQ

 

Pozdrawiam i dziękuję za ewentualną pomoc. 

 

Michał 

Edytowane przez michal_n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Protopalina i  w 2:48  "przebiega" hexamita, także  mogą ciemnieć... Najlepiej jak to byś skonsultował z kimś jeszcze, żeby mieć pewność.

 

 

 

Przywr nie widać ani innych pasożytów ale... to nie są zdrowe skrzela w 1:14 widać jak ta cała papka się "porusza".

Teraz pytanie dlaczego:

- próbka chwilę leżała zanim włożyłeś ją pod mikroskop

- zgniotłeś próbkę za bardzo szkiełkiem nakrywkowym

- niestety ale tak wyglądają skrzela ryb

Chodzi mi o to, że widać zapalenie bakteryjne i albo skrzela są podczas rozkładu bo chwilkę leżały, albo tak wyglądają skrzela ryb i są już tak zeżarte.

Tu masz dla przykładu filmik jak oddychają moje (oczywiście filmik przed jedzeniem), bo jak pożarte to czasami sapią jak parowozy.

Na szybko nagrałem przed chwilą, żebyś miał porównanie.

 

 

 

Płetwą bym się nie przejmował.

 

 

 

Ja generalnie na dyskach się nie znam ale to nie czasem wynik tarć w grupie?

Tarcia w grupie są bardzo często i nawet jeżeli najłabszy nie dostanie wcir to idzie to drabinką i na końcu się jemu obrywa, wtedy taki delikwent na chwile chowa się w krzaki, gdzie jest nie do ruszenia ale nie zmienia  barw na ciemniejsze chyba że pokazują mu się "stres bary" (choć nie wszystkie odmiany je mają).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Jak zwykle dziękuje za pomoc. 

Co do tarć w grupie to się zgadzam, są obecne ale zbiornik jest duży, maja sporo kryjówek i nie powinno to dawać kłopotów ze zdrowiem. 

Protoopaliny chyba leczyć nie będę. Hexamita to już inna sprawa ale też przy tej ilości to pewnie nie jest przyczyna kłopotów. 

Skrzela mnie martwią. Moje ryby co prawda sa młodsze i niby mogą szybciej oddychać ale oddychają też znacznie ciężej. Rzucę okiem na jeszcze jedno skrzele bo to akurat może być trochę zmiażdżone przy pobieraniu ale przynajmniej mam jakiś kierunek.

 

Jeszcze raz dzięki.

 

Michał 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No to maly update skalarowy.

3 kolejne tarla moich Manacapuru zostały odlowione i przeniesione do osobnego zbiornika. Małe zaczęły juz dziarsko pływać i fajnie rosną ;) tylko Żona troszkę się krzywi na kolejny zbiornik zwłaszcza ze cały czas walczę ze zdrowiem paletek (przy wielkiej pomocy Mapeta).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No to małe uzupełnienie. Paletki się cały czas lecza ale coś kiepsko to wygląda. Po leczeniu wróciły do ogólnego i część z powrotem ciemnieje. W tym czasie w ogólnym było gruntowne czyszczenie filtra, sprzątanie w baniaku itp... Co prawda wszystkie jedzą ale wygląda na to, że bez gruntownego remontu głównego zbiornika się może nie obejść. No nic, walczymy dalej. 

Na froncie skalarowym są lepsze nowiny. W osobnym zbiorniku pływa sobie kilkadziesiąt trójkącików. W tej chwili są długości od 10 do 16 mm, te największe robią się już tak samo wysokie jak długie. Apetyty dobre, rosną fajnie karmione 6-7 x dziennie mieszankami suchych pokarmów. Maluchy prowadzone są też dość "naturalną" metodą tzn przez pierwszy okres około 6-11 dni (były wpuszczane przez 3 kolejne dni bo są z 3 miotów) były na tym co znajdą sobie w akwarium (zbiornik mocno zarośnięty, z dobrą fauną denną - zasiedloną ze starego akwarium). Wiem, że się to pewnie niektórym nie spodoba i wolicie raczej młode w sterylniakach trzymać ale mnie bardziej zależało na dobrym, zdrowym materiale niż na 100% przeżyciu. Przetrwało tak koło połowy tego co odłowiłem do "żłobka". Kolejny miot (4-ty) został w zasadzie cały zabity przez starszych braci i siostry (raczej nie zjedzony bo nie dały rady ale goniły je i goniły aż cała drobnica padła - mają diabły instynkt morderczy :) 

Jak tempo będzie dalej takie to za parę tygodni będą do wydania ładne Manacapuru :) a stare znowu się trą.... 

Poza tym to raczej bez atrakcji... 

 

pozdrawiam

 

Michał 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Skalarki mają już od 1,5 do 2,5 cm wysokości. Mają się świetnie. Rosną jak na drożdżach. 

W ogólnym tez jak by spokój. Poprzednio pisałem, że ciemnieją itp. Miałem urwanie głowy w robocie i w zasadzie wracałem do domu na noc. Interwencje ograniczyłem tylko do niewielkich podmian wody (tak koło 15 l na dzień i w sumie koło 90 l na tydzień (poniżej 15%). W ten sposób azotany trzymają się wyraźnie poniżej 30. Obniżyłem niechcący temperaturę do 28 stopni (był upał i wypiąłem grzałkę i tak potem zostało na parę dni) i ryby mają sie dobrze. Nie wypiękniały jakoś od razu ale jedzą, rosną, robią normalne kupy... No to ustawiłem temp na 28 na stałe i kontynuuję bez leczenia tylko w ramach podtrzymania raz na dwa tygodnie jeden dzień z metronidazolem w jedzeniu... Spróbuję mikroskop zatrudnić do roboty jakoś w przyszłym tygodniu i sprawdzić czy coś im gdzieś rośnie... Zobaczymy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...