Skocz do zawartości

Zapach dendrobeny.


Luna
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam dosyć dziwny problem z przygotowywaniem wspomnianego pokarmu.

I tak... Ten temat jest na serio ;p

Z góry uprzedzam, że niektórych może trochę zemdlić od dalszej lektury :roll:

 

Do rzeczy.

Od wielu lat hodowałam różne rodzaje owadów - w tym także karmowe, głównie dla moich gadów. Rozczłonkowanie tłustego świerszcza, dekapitacja garści drewnojadów czy pokrojenie dżdżownicy to zatem żaden kłopot.

Problemem jest mój (za dobry) węch, który w ostatnim czasie z pewnych względów jeszcze bardziej się wyostrzył...

 

Raz w tygodniu z balkonowej hodowli wyciągam kilka malutkich (ok 1cm) dendroben oraz jedną podrośniętą. Wszystko odpowiednio oczyszczam. Następnie maluchy podaję bojownikom pincetą pod pysk, natomiast dużemu osobnikowi opróżniam jelita, drobno go kroję i rozrzucam po dnie zbiornika.

Problem pojawia się właśnie podczas otwierania dżdżownicy... Zawsze w trakcie krojenia czułam specyficzny ziemno-wilgotny zapach, ale teraz jest dla mnie nie do wytrzymania.

 

Swoje dendrobeny karmię głównie zużytymi "trocinami" z owocowo-różanej herbaty (parzonej z całych płatków) oraz kawałkami niepryskanych warzyw (ogórek, pomidor, truskawki). Czasem wrzucę im też trochę porwanych liści pokrzywy albo innego zielska z ogródka. Teoretycznie dostają więc dobry pokarm, który nie pachnie intensywnie.

Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł na osłabienie zapachu wnętrzności?

Może przed poszatkowaniem pokrojone dendrobeny zalewać wrzątkiem?

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna, a może po prostu klamerka na nos...? ;) Poważnie. Po co kombinować, jak może się okazać, że twój czuły - w tej chwili - nos, i tak każdy najdrobniejszy smrodek wyczuje?

Ja tak robiłam gdy musiałam w zoologu otwierać pojemniki z żyjątkami dla gadów (różne robactwo chodzące i pełzające). Ohyda miejscami!  :-?  A niektóre to śmierdzieć potrafiły nieźle.

Fajną, zgrabną, kolorową klamereczkę sobie spraw i potem wypruwaj flaki i wnętrzności do białego rana ;)

Swoją drogą, że też nie masz po tym jeszcze większych mdłości...?

Szacunek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara wypróbowana nawet w warunkach bojowych metoda na nie czucie zapachów "zewnętrznych" to rozsmarować sobie pod nosem odrobinę maści Vicks Vaporub. Mi się nie zdarzyło aby coś się przez ten zapaszek przebiło a mam też lekką nadwrażliwość węchową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomysły :)

Zamrożenie to z pozoru dobry sposób na zabicie zapachu, ale niestety jak sam Andy zauważyłeś kiepsko później z rozmrażaniem i patroszeniem (rany, brzmi jakby te dendrobeny miały co najmniej z pół metra ;p). Kolorowa klamerka brzmi nieźle, maść pod nos to też dobra sugestia. Obawiam się jednak, że zapach zastępczy mógłby też stać się problemem.

Pozostaje chyba najprostsze rozwiązanie, czyli zatkanie nosa.

 

Ja tak robiłam gdy musiałam w zoologu otwierać pojemniki z żyjątkami dla gadów (różne robactwo chodzące i pełzające). Ohyda miejscami! :-? A niektóre to śmierdzieć potrafiły nieźle.

Oj tak, znam ten ból. Karmówka potrafi niesamowicie smrodzić.

Kiedyś hodowałam dla swoich żółwi świerszcze śródziemnomorskie i kubańskie - nigdy więcej!

Dodam, że owady zawsze trzymałam w dobrych, czystych warunkach i miały sporo miejsca. Nie znam żadnego gatunku insekta, który potrafiłby wytwarzać wokół siebie tak koszmarny odór po prostu żyjąc :shock:  Dla porównania mączniki i drewnojady, których większość osób brzydzi się bardziej niż świerszczy, przy odpowiednio częstej zmianie substratu (otręby itp.) pachniały zawsze w porządku.

 

Swoją drogą, że też nie masz po tym jeszcze większych mdłości...? Szacunek ;)

Hehe, dzięki :mrgreen:

Jedni zbierają znaczki, inni lakiery do paznokci, a ja dla odmiany jestem trochę dziwna... Co poradzić.

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedni zbierają znaczki, inni lakiery do paznokci, a ja dla odmiany jestem trochę dziwna... Co poradzić.

Gżdacz chyba w "Bromba i inni" Macieja Wojtyszki śpiewał taką piosenkę:

"...Jak dobrze, że każdy jest inny, że różne są punkty widzenia, słyszenia, jak dobrze, że każdy jest inny i świetnie, że każdy się zmienia..."

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może warto by wypróbować stary sposób wędkarzy. Polega on na tym że wpuszcza się na jakiś czas dżdżownice do pojemnika wypełnionego nie ziemią, a zwykłym piaskiem, aby się nieco oczyściły i przetarły. Nie wiem jak taki zabieg ma się do zapachu ich wnętrzności, ale może warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ogólne założenie jest dobre.

Myślę, że gdybym przeniosła owady na kilka dni do względnie zwilżonego pojemnika, w którym nie miałyby czego jeść, mogłyby same w dużej mierze się oczyścić wchłaniając zawartość jelit. Dzięki za podsunięcie pomysłu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...