Skocz do zawartości

Co to za choroba?


nick1234
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, kobieto nie łam się! :D  Żeby tak więcej osób z sercem do ryb podchodziło, jak ty, to świat byłby lepszy. Niejeden uważa, że jak ryba choruje to dobić i do kibla, bo leczenie się nie opłaca. Ty przynajmniej coś chcesz z tym robić :D

Lekarze medycynę kończą i studiują latami, a nieraz ponoszą porażkę, bo są bezradni, to co dopiero my prości ludzie, nie znający się kompletnie na ichtiologi, weterynarii i całej tej reszcie... :roll:  No czasem tak bywa, że pomimo starań coś w akwarium zachoruje i padnie. To nie znaczy, że się do tego nie nadajesz! Nie nadaje się ten, kto ma w nosie zdrowie ryb i niczym się nie przejmuje, najwyżej kupi sobie drugą...

Tak więc głowa do góry i do dzieła! :D

 

Podnieś temperaturę do 28*C, to przyspiesza cykl rozwojowy cyst, dzięki czemu łatwiej wyplenić to dziadostwo drugą dawką.

Ja bym spróbowała z tym moczonym jedzenia w leku. Ponoć daje najlepsze rezultaty, bo działa bezpośrednio w ciele ryby, a lek w akwarium niestety potrafi się szybko rozłożyć i nie działa jak należy.

Tylko jak to moczyć?

Proporcje mają być 1g metro na 100g karmy. Czyli twoja jedna kapsułka na 50g karmy wystarczy.

Kapsułkę należy rozpuścić w niewielkiej ilości wody i w tym namoczyć karmę kilka minut i do akwarium.

Tylko jak? Namoczyć od razu te 50g karmy, czy jednorazową dawkę wrzucić do leku i odcedzić? Masakra jakaś. Ludzie powinni to jakoś "łopatologicznie" pisać, bo nie każdy jarzy o co chodzi :roll:

A może lepiej sobie podarować to karmienie?

 

Aaaa... i zdaje się, że leczenie powinno przebiegać przy zgaszonym świetle.

Niestety piszę to wszystko z teorii, bo nie miałam tej nieszczęsnej okazji leczenia ryb z pasożytów :(

Mapet gdzieś się ulotnił, a mógłby nieco jeszcze swojego doświadczenia tu kapnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Ok mam protocaps- w ostatnim na 3 zoologi tylko był, D-Plus nie udało mi się znowu dostać-jak o to pytam to patrzą na mnie jakbym co najmniej krokodyla chciała kupić. Ehhh uroki małych mieścinek...

 

Na moje akwa powinnam dać 2 kapsułki i trochę-daje 3 żeby było stężenie jak u Mapeta, zaryzykuje te pozostałe składniki, stadium choroby jest już zaawansowane.

 

Chciałabym też podawać w jedzeniu ale również nie znalazłam łopatologicznie jak to robić. Myślałam,żeby zrobić taką karmę jak piszesz  Maziama - 50g na jedną kapsułkę, odsączyć i schować do lodówki ale na opakowaniu jest napisane,żeby tego nie przechowywać więc jestem w kropce :/

Kirysom też podawać? Ten ich pokarm który opada na dno mogłabym też moczyć w tych kapsułkach.

 

Mapet wzywamy Cię mentalnie! Oświeć nas Mistrzu! :help:

 

P.S. Maziama dzięki za słowa otuchy :*

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytałam, że podawanie metro w pokarmie rybom, osłabionym wcześniejszym podawaniem leków lub w zaawansowanym stadium choroby pasożytniczej, jest ryzykowne. Dodatkowe dawki leku mogą więcej zaszkodzić niż pomóc.

Poza tym te mieszanie leku z pokarmem to na takie ilości podają, że na całą hodowlę ryb by miało by chyba wystarczyć ;) A my tu potrzebujemy ledwie małą garsteczkę na jedno karmienie. Więc chyba trzeba sobie to podarować.

Jak tam stan ryb? Coś się pogorszyło przez te 2 dni?

Kiedy startujesz z leczeniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu wystartowałam z leczeniem-3 kapsułki, z czego odrobinkę odlałam lekarstwa (rozcieńczyłam z wodą) i namoczyłam delikatnie pokarm, zjadły wszystkie oprócz ramirezek-one poskubały ale wypluły. Temperatura 28 stopni, światło wyłączone, deszczownica chodzi na maksa (Filtr JBL e701).

 

Obserwuje je i na razie nic po tym leku się złego nie zadziało, nie wiem kiedy jest najtrudniejszy okres w takim leczeniu ale teraz teoretycznie stężenie leku jest największe.

 

Z tym pokarmem z lekami się faktycznie wstrzymam, ale myślisz Maziama,że w ogóle ich nie karmić? Boje się,że bardziej osłabną bo reszta je, tylko ramki nie jedzą.

 

Dałam dziś im ten nanovit - na opakowaniu jest napisane "Zawarty w pokarmie naturalny immunostymulator – beta-glukan – wraz ze stabilizowaną witaminą C wzmacniają układ odpornościowy, co w istotny sposób wpływa na walkę organizmów ryb z patogenami. Kilkadziesiąt wyselekcjonowanych składników najwyższej jakości, uzupełnionych optymalnie dobranym zestawem witamin i mikroelementów, zabezpiecza potrzeby żywieniowe i energetyczne najbardziej wymagających gatunków ryb, w tym również narybku." więc myślę,że jest ok.

 

Chyba,że nasz guru wróci i doradzi coś innego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem mistrzem ani guru. :)

Ja bym do jedzenia nie dawał, stężenie leku jest i tak duże w wodzie, ryby wchłaniają lek przez swoje ciało. Jak będziesz podawać z jedzeniem i w kąpieli długotrwałej (bo za taką można uznać to leczenie) może dojść do przedawkowania leku.

 

Ja dodaje metro do jedzenia (tylko że do mixu z łososia i krewetek i zamrażam) podaje to im raz na miesiąc  przez 3-4 dni.

 

Zaciemnij akwa, nie karm, temp jak Maziama napisała, jak ryzykujesz z resztą  substancji to rób dokładnie jak w przepisie podanym prze ze mnie.

Lek po jakimś czasie się rozkłada dlatego podajesz cały czas nowe dawki (przez 3 dni tyle samo).

Ja mam trochę inny czas (różnica 7 h) jak Wy jesteście po pracy ja jeszcze pracuje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to tak zrobię jak Mistrz każe ;) A zaciemnić na całą kurację? To będzie dość długi, rośliny mi nie padną?
 

Dam znać jak efekty-3majcie kciuki! Swoją drogą z tego wątku można pracę naukową pisać, popartą nawet badaniami biologicznymi ;)

 

Dziękuję Mapet! Dziękuję Maziama!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie wszystkie pierdoły żyją :D Nie wiem po jakim czasie mogę się spodziewać efektów leczenia ale narazie wielkiej poprawy nie widzę, odchody cały czas przeźroczyste ale tak jakby ramirezka już coś zjadła bo zauważyłam wczoraj, że już nie zupełnie takie przeźroczyste -był taki kawałek na tej kupie "normalny", maleńki bo maleńki ale był - mam nadzieje,że wiecie o co mi chodzi ;) Poza tym te kropki na jej głowie tak jakby się zasuszyły-nie są takie wypukłe. Patrzyłam też na ogon samca borelli - nadal podstawa zaczerwieniona, neony nadal wzdęte.

 

Mam nadzieje,że dojdą do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok ryby cały czas w komplecie, trochę było niewesoło w ostatni dzień kuracji, siedziały przy dnie ale podmieniłam wodę i ożyły. Przez 2 dni ramirezce się ciągło za tyłkiem, dziś już nie widzę ani u niej ani u ramireza, samiec borelli nadal sra ;) Niestety jako takiej poprawy nie widzę :( Na głowie ramirezki dziś przy oku wyszła kolejna kropka i coś się też zrobiło ramirezowi na płetwie - też taka jakby kropka - zdjęcie poniżej. Na jedzenie nadal passe, tak jak wcześniej, niby chcą, cieszą się ale raz skubną, wyplują i odpływają. Borelli niby jedzą ale nadal takie wychudłe, samiec nadal ma takie czerwone przy ogonie. A neon dla odmiany nadal gruby jak beczka, po głodówce reszcie neonów się poprawiło ale ten jeden chyba ma jakiś efekt jojo ; ) może go odłowić w kotnik i jakąś porządne przegłodzenie bo on to do karmy pierwszy. W środę kolejna dawka leku, mam nadzieje,że wszystkie przeżyją drugą dawkę.Poniżej kilka fotek-stan z dzisiaj.

 

post-15884-0-68595100-1400520470_thumb.jpgpost-15884-0-10133300-1400520486_thumb.jpgpost-15884-0-06383400-1400520517_thumb.jpgpost-15884-0-20027700-1400520530_thumb.jpgpost-15884-0-45133900-1400520544_thumb.jpgpost-15884-0-36972200-1400520558_thumb.jpgpost-15884-0-90553300-1400520572_thumb.jpgpost-15884-0-01040700-1400520585_thumb.jpgpost-15884-0-66058300-1400520597_thumb.jpgpost-15884-0-53608400-1400520610_thumb.jpgpost-15884-0-62941700-1400520622_thumb.jpg

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe efekty jak na moje oko :( Pierwsza dawka już powinna wybić dziadostwo, druga jest tylko po to, żeby załatwić "drugie pokolenie" ;) Ramirezy ciągle nieciekawie wyglądają.

Przypomnij mi czym teraz konkretnie karmisz te swoje rybcie, bo się już pogubiłam. Tylko Supervit-em?

Dajesz tą spirulinę? D-50 jak mniemam nie udało ci się zdobyć? A może jakieś inne pokarmy z tej linii profesjonalnej Tropicala są u ciebie dostępne? Tu masz listę tych pokarmów: http://www.tropical.pl/pokarmyliniaprofesjonalna,d17,0,pl.html Patrz tylko na te w płatkach.

Słuchaj, możesz wyciągnąć ten statek chociaż na jakiś czas ze zbiornika? Nie wiem, na 2-3 miesiące? Zawsze możesz powiedzieć mężowi, że to tak tylko na czas leczenia ryb ;) Wiem, że to ulubiona kryjówka twoich ryb, ale jak w to miejsce dasz im jakiś fajny korzeń z mnóstwem zakamarków, to się nawet nie skapną, że zaszła taka zmiana ;)

Po neonach ewidentnie widać, że za dużo pokarmu zjadają. Wiem, zaraz napiszesz, że to żarłoki i zanim reszta ryb zdąży się dobrać do karmy to te są już grube jak beczki. Więc proponuję ci, żeby neony stały się wyznacznikiem ilości sypanego pokarmu. Jak neony już się najedzą, czyli bardzo delikatnie powiększą im się brzuszki, to przestajesz sypać. Nie ważne, że inne ryby jeszcze nie jadły. Jak parę razy nie zdążą się dobrać do pokarmu, to zaczną się do niego przepychać i neony same zostaną zdegradowane. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spektakularnych efektów nie widać ale już drugi dzień i nie widzę u ramirezów białej kupy-teraz żadnej już nie widzę ;) Samiec borelli nadal ma cieńiutką i przeźroczystą- taka ledwo widoczna.

Moje ramki nie są najmłodsze, mają już coś koło 2 lat, a czytałam,że tak żyją 2-3 lata-może to starość po prostu ? ;)

Zastanawia mnie dlaczego nie chorują kirysy, cierniooczki i to danio-jak iskierki takie żywe, wyglądają zupełnie normalnie, wcinają aż im się płetwy trzęsą.

Ostatnio mało im daje pokarmu- maleńka szczypta dosłownie, coś tam skubią ale niewiele-może znowu zrobić głodówkę?

Rozumiem,że kurację dokończyć? Jutro mam ostatnią dawkę.

Z neonów to ten jeden taki gruby reszta wygląda normalnie, zastanawiam się czy go nie odłowić na jakąś specjalną dietę?

Kiedy wrócić do temperatury 24-25 stopni?

 

 

Z pokarmów mam:

 

D-ALLIO PLUS GRANULAT

SUPER SPIRULINA FORTE - płatki

SUPERVIT - płatki

KIRYSEK- granulki

NANOVIT GRANULKI

DAFNIA WITAMINIZOWANA - też z Tropicala

 

Takie mi się udało zdobyć, D-50 było w jednym sklepie ale przeterminowane :/

Zamek wyciągnę, dla spokoju ducha ;)

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O masz ci los! :(

Mam nadzieję, że to nie Mykobakterioza (gruźlica ryb), bo wtedy to niestety wszystkie ryby do uśpienia i dezynfekcja zbiornika. To nieuleczalna choroba :(

Jest jeszcze druga możliwość: zakaźne zapalenie skóry (Erythrodermatitis). To by bardziej pasowało, bo często pojawia się u ryb min. osłabionych pasożytami. Przyczyniają się też do tego urazy mechaniczne, stres i zatrucia.

Niestety to zapalenie również powinno się leczyć antybiotykami, pod okiem weterynarza, który musi zbadać, z jakim konkretnie szczepem bakterii mamy do czynienia. To nie jest proste, niestety :(

Z braku możliwości stosuje się, dużo łatwiej dostępne, preparaty firmy SERA.

Leczenie: 

- pierwszy dzień: 60g Ectopur i 3 tabletki Baktoforte DIREKT (nie ten zwykły, musi być Direkt!) - dawka na 100 litrów wody

- następnie przez 5 dni podawać codziennie Cyprinopur - 8ml na 100 litrów wody

Dobra filtracja i napowietrzanie. Temperatura 24-25*C

 

Ehhh...! Tylko czy te twoje ryby to wytrzymają?

Nie zastanawiałaś się nad totalnym restartem zbiornika?

Przenieść ryby do leczenia na 2-3 tygodnie do innego akwarium, a te zdezynfekować i od podstaw uruchomić? Oczywiście bez zamku ;)

Edytowane przez maziama
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak ją rano zobaczyłam to mi ręce opadły, teraz ten guz jest jeszcze większy-takie czerwone z białym-jak wielki pryszcz.

O dziwo zachowanie jak zawsze, przypłynęła i skubała jedzenie.

Nie wyobrażam sobie jeszcze teraz jakiegoś dodatkowego leczenia lekami-one tego nie wytrzymają. W ogóle jest jakaś szansa,że ona sama dojdzie do siebie z czymś takim na głowie? Samiec ani inne ryby nie mają czegoś takiego.Nie wiem może ją odłowić? Może do czystej wody? Tylko czy to może być RO z odstaną kranówką? Z akwa nie chce brać bo tam jest jeszcze metronidazol. A może nic nie robić tylko czekać? Nie wiem sama :(

 

Nie mam takiego akwarium abym mogła trzymać ryby 2- 3 tygodnie, mam mały szpitalik 5 litrowy ale ma tylko napowietrzacz. W tej chwili jestem spłukana, ten mikroskop jeszcze kupiłam. A nawet jeśli je przełoże to co potem? Nie wrzucę chorych do zdezynfekowanego akwarium po restarcie, nie mając pewności,że są zdrowe, a pewności nie mogę mieć bo kirysy i cierniooczki wydają się zdrowe, neony też - oprócz tego jednego z efektem jojo, ale przebywały z chorymi ramkami.

 

P.S. Z ciekawości jeśli będę musiała to zrobić-jak się robi restart zbiornika po takiej chorobie? Czym dezynfekować? Mam nadzieje,że nie trzeba pozbywać się roślin bo w końcu zaczęły mi ładnie rosną.

 

 

 

Może Mapet jeszcze coś doradzi ale nie mam już siły, starałam się jak mogłam, nie potrafię im pomóc :(

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie wiem co to może być.

Złap ją, delikatnie szkiełkiem ściągnij wydzieline z tego guza (zgodnie z łuskami) i pod mikroskop.

Ten protocaps miał jakąś datę ważności?

Odkażanie to albo perhydrol albo nadmanganian potasu, co można to wygotować (np. piasek, korzenie), rośliny też można wykąpać w dużo mniejszym stężeniu nadmanganianu potasu.

Za  szybko jej ten guz/pryszcz wyskoczył jak na bakterie (według mnie) , ja bym obstawiał że coś chciało się z ryby wydostać i wybrało najkrótszą drogę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie bardzo szybko się to pojawiło wieczorem w środę wlałam ostatnią dawkę protocapsu,musiało przez noc wyskoczyć bo rano już było. Poszłam do  pracy wróciłam wieczorem po ok 10h i było 2 razy większe. Dziś rano jakby ciut mniejsze - na pewno się nie powiększa ale jeśli "coś" chciało z niej wyjść to chyba siedzi tam nadal:/ mam nadzieje,że chociaż zdechło ;)

 

Za to już 4 dzień  nie widzę białych ani przeźroczystych odchodów, żadnych w sumie nie ma, cały czas mało jedzą.

 

Samiec ramireza za to znacznie lepiej, nabrał kolorów, już nie jest taki szary/ciemny,nawet przy pysku takich niebieskich kolorów nabrał, żadnych kropek nie ma, a ubytki na głowie jakby się zasklepiają. Najgorzej z tą samica ale ona od początku była najbardziej chora.

 

A może nakarmić jakimś żywym albo mrożonym pokarmem? One tak lubią, na pewo by wcinały bo na suchy nie bardzo :/

 

Edycja:wieczorne info z dziś.

 

Po pracy pojechałam do zoologu gdzie obiecano mi ten D-50, jeeeeeeee w końcu mi przywieźli, patrze - GRANULKI :wsciekly: ożesz mówiłam,że mają być płatki! No nic płatki obiecano mi na przyszłą środę, wzięłam granulki. Rozmoczyłam im w wodzie przed podaniem,żeby takie twarde nie były. Już troszkę więcej zjadły-tak szybko się nie zniechęcają ale szału nie ma. Co do wrzoda to cały czas jest ale teraz zauważyłam,że taka jakby niteczka z niego wystaje-taki cypelek, rano tego nie było, może to to "coś" co chciało wyjść w końcu wyleźie :) I niech zginie w czeluściach piekielnych!

 

Jutro podmianka wody 50, pozbywamy się  protocapsu z wody - aktywny węgiel, obniżamy temperaturę i 3 mamy kciuki,żeby wracało wszystko do normy :)

 

Przy okazji z ciekawości, facet z zoologu uparcie twierdzi,że moje ryby już dawno nie powinny żyć.Twierdzi,że leczenie najpierw protosolem - dwie dawki, potem capisolem - 4 dawki i teraz protocapsem wykończyłoby każde ryby - to prawda?

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wykończyłoby każde ryby - to prawda?

 

A ryby żyją czy nie? ;)

Pomiędzy leczeniami była przerwa (nie pamiętam ale chyba pisałaś coś, że ponad 2 tygodnie), więc ryby "wypłukały" z organizmu poprzednie dawki lekarstwa, miałaś odpowiednie parametry wody do leczenia(to jest też bardzo ważne) więc nie doszło do zatrucia lekiem, osłabione są to fakt, ale żyją.

Jeszcze mu powiedz, że drugie leczenie o większych dawkach jak zaleca producent leku to w ogóle nie będzie Ci w nic wierzył.

Leczenie ryb przy nieodpowiednich parametrach wody potrafi "skosić" nawet silne i mało zainfekowane ryby.

 

Sprawdź co tam się jej wydziela z tego guza (masz mikroskop, korzystaj ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne - diagnoza co do wiciowców była trafna i Mapet już nikomu nie wciśnie, że nie jest guru od rybek :P  Leczenie przyniosło skutek, choć efekty widoczne były u mnie dopiero po drugiej dawce, a tak naprawdę po podmianie wody po tej drugiej dawce-ryby dosłownie ożyły. Wczoraj już zjadły znacznie więcej - szczególnie ramirez, dziś pojawiły się normalne kupki - zwykła kupa ,a ile radości :D Woda cały czas filtruje się przez aktywny węgiel.

 

Ze zgonami to nie poszło do końca tak super bo w sobotę rano jeden neonek był sztywny - nie doczekał podmiany wody :( O dziwo zdechł nie ten gruby (ksywa jojo) ale taki wyglądający zupełnie normalnie.

 

Mam jeszcze tylko problem właśnie z tym grubym jojo no i ramirezką :(

Jojo został odłowiony do kotnika i nie dostaje jeść. Najgorsze,że już dwa dni nie jadł, a nic nie chudnie :/ Do tego jakiś taki krzywy jest i w tym kotniku stoi w miejscu głową w dół. Pierwsze co to mni przyszło do głowy,że może coś ma z pęcherzem pławnym? Możliwe to?

 

No, a ramirezka cały czas z tym guzem. Samiec odzyskuje już kolory, jaśniejszy jest, nawet takie niebieskie przy pysku dostał, a ona cały czas taka szara/ciemna,do jedzenia nie bardzo i mam wrażenie,że szybciej oddycha. Kiepsko to widzę :(

Wieczorem postaram się wrzucić foty jojo i ramirezy-może coś doradzicie.

 

Postaram się przy czasie zbadać pod mikroskopem tego guza-nie chciałam jej już męczyć w weekend bo przeżyła tą podmiane-strasznie się zeschizowała i nie chciałam jej już stresować.

 

 

P.S. Gościu z zoologu ma teorie,że ryby już dawno nie żyją, a ja kupiłam nowe gdzieś indziej i nie chce się przyznać ;) Jak zamówiłam to D-50 dla paletek to już w ogóle mi nie wierzy, pukam się po głowie "Panie gdzie palety w 112 litrach ?!" ale on i tak swoje ;)

 

 

Edit:

 

Ty i maziama macie znacznie większą wiedze ode mnie więc dla mnie jesteście moimi guru :P Tym bardziej,że jak widać staracie się pomóc i można na Was liczyć za co dziękuję :*

 

Poniżej kilka zdjęć jojo i ramirezy. Jojo nie ma jaśniejszych przebarwień, ale jest bledszy niż pozostałe ramirezy-choć nie wiem na ile to stres związany z przebywaniem w kotniku. Z chorobą neonową miałam już kiedyś do czynienia - przywlokłam paskudztwo razem z chorymi neonami i wtedy mi kilka zdechło, pamiętam ,że one miały właśnie jaśniejsze plamy ale nie przypominam sobie aby były grube, raczej w drugą stronę. Od tamtego czasu minęło już kilka miesięcy, myślałam,że dziadostwo już nie wróci ale może się mylę, ryby były osłabione, a to chyba nieuleczalna choroba prawda?

 

Maziama może też dorzucisz swoją opinię? :)

 

Jak tylko zrobię te testy z mikroskopem to wrzucę zdjęcia choć przyznam,że trochę nie wiem jak się do tego zabrać i boję się,że zrobię jej krzywdę, tym bardziej,że to "białe" w tym pryszczu jest pod łuską, nie wiem jak to pobrać :/

 

 

post-15884-0-42788600-1401124969_thumb.jpgpost-15884-0-76080300-1401125038_thumb.jpgpost-15884-0-74013500-1401125055_thumb.jpgpost-15884-0-59243100-1401125104_thumb.jpgpost-15884-0-72317300-1401125144_thumb.jpgpost-15884-0-92033700-1401125194_thumb.jpgpost-15884-0-38628100-1401125213_thumb.jpgpost-15884-0-72962900-1401125238_thumb.jpgpost-15884-0-45114100-1401125262_thumb.jpg

 

 

 

 

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

diagnoza co do niecieni była trafna

Wiciowców. ;)

 

 

Mapet już nikomu nie wciśnie, że nie jest guru od rybek

Nie jestem. Zapewniam Cię, że Maziama ma tu dużo większe ode mnie doświadczenie i wiedzę.

 

Co do jojo może choroba neonowa. Nie ma jaśniejszych wybarwień na ciele?

 

Co do ramirezki to nie wiem na jakiego innego pasożyta mógł tak jeszcze poskutkować metronidazol...

Ameby takich szkód nie wyrządzają. Poczekamy na ten mikroskop.

 

Facet w zoologu nie zarobił i go boli....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj próbowałam pobrać ramirezce próbkę z głowy-złapałam ją na siateczkę i pocierałam o tego guza szybką od mikroskopu. Nic mi się nie udało pobrać bo ten guzek jest pod łuską, nic się  z niego nie sączy. Na szkiełku zostawała sama woda. Dziś ramirezka gorzej się poczuła, siedzi w roślinach jakby nie miała siły pływać, jak ją szturchnęłam to zaczęła się kręcić na głowie wokół własnej osi i znowu wpadła w rośliny i leży tam na boku, bardzo wolno oddycha, myślę,że może nie przeżyć nocy. Nie wiem co robić? Bardzo mi jej ,żal ale nie wiem czy skrócenie jej cierpienia nie będzie najlepszym rozwiązaniem?  :-( 

 

Co z ramirezem jeśli ona zdechnie? Musi mieć samicę? On ma już 2 lata. jeśli kupię mu samice to będzie jeszcze malutka-tylko takie są w zoologu. Nie wiem czy jest sens bo pamiętam,że moje dopiero jak troszkę podrosły to się dobrały w parę.

 

Jojo nadal w kotniku, dziś trochę spirulinki dostał, nie pogarsza mu się, niczego niepokojącego poza tym brzuchem nie widzę.

 

Reszta rybek super, ładnie już jedzą-szczególnie razmirez, wczoraj dostały D-ALLIO PLUS z czosnkiem na wzmocnienie. Po białych odchodach ani śladu, tylko to czerwone przy ogonie samca borelli jeszcze nie zniknęło. Jutro jadę do zoologu po obiecane D-50 w płatkach.

 

Szkoda,że nie udało się z wszystkimi rybkami ale i tak chyba nieźle przeszło to leczenie?

Co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na szkiełku zostawała sama woda.

A sprawdzałaś tą wodę pod mikroskopem?

Jak nie przeżyje to sekcja, jelita, guz, skrzela, ewentualnie jeszcze płetwy możesz sprawdzić czy nie ma nia nich takich czarnych krzaczków.

 

Przy wiciowcach jak przedtem pisałem 20% podobno nie przeżywa, bo już za mocno są zainfekowane po identyfikacji problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pierwszą też miałem opory, ale jak powiedziałem sobie, że poświęcę ją to uratuję resztę, bo się dowiem co w kichach i skrzelach piszczy, to zniknęły... Tylko u mnie była sytuacja, że ja wyciągałem po kilka martwych ryb dziennie z akwarium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij




×
×
  • Dodaj nową pozycję...