compressiceps Posted January 29, 2014 Share Posted January 29, 2014 Pytanie jak w temacie, zadane przez moją żoną, gdy wciągaliśmy wczoraj smażoną flądrę. Ona kocha konie i nigdy nie ruszyłaby koniny, podobnie miłośnicy psów nigdy nie zjedliby psa i tak analogicznie dla wszystkich zwierząt. Dlaczego akwaryści i ryby mają być wyjątkiem? Zaznaczam, że nie chodzi o ryby z akwarium, może poza dorosłym sumem rekinim. Link to comment Share on other sites More sharing options...
robos7 Posted January 29, 2014 Share Posted January 29, 2014 Pewnie swojej ukochanej rybki, którą miało się kilka lat nikt by nie ruszył, ale jakieś ryby, z którymi nie mieliśmy w ogóle do czynienia to czemu nie? Koniny czy psiny () wielu ludzi by nie ruszyło pomimo tego, że nie są jakimiś wielkimi miłośnikami tych zwierząt. W krajach, w których występują ryby tropikalne, czyli te, które trzymamy w akwariach ludzie normalnie je jedzą. Oczywiście chodzi mi tu o jakieś większe sztuki, a nie gupiki Ja osobiście nie miałbym nic przeciwko smażonej Pawiookiej Z tą analogią do wszystkich zwierząt to bym tak nie szalał bo miłośnicy np ptaków jedzą drób, myśliwi, którzy w wielu przypadkach są zafascynowani leśną fauną jedzą dziczyznę, itp. Ty akurat podałeś dwa skrajne przypadki zwierząt "domowych". 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krucka Posted January 29, 2014 Share Posted January 29, 2014 (edited) Jaki tam wyjątek... jak ktoś lubi psy i konie, to ma nie jeść świń, bo to też ssaki? Raczej dziwnie bym się czuła jedząc rybę akwariową Edited January 29, 2014 by Krucka Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nantai Posted January 29, 2014 Share Posted January 29, 2014 Każdy je to co lubi, nieważne czy jest prawdziwym akwarystą, terrarystą, jehowym, murzynem, czy talibem. Temat zamykam. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts