Skocz do zawartości

[96l] + [126l] luniakowe szklanki


Luna
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki V_i :) cieszę się, że szklanka Ci się podoba.

 

Luna gdzie kupiłaś takie fajne korzenie?

 

Mam je z różnych źródeł.

W akwarium są cztery korzenie: dwa red moor wood (kupione w lokalnym zoologu), jeden dębowy (znaleziony w lesie) i jeden z torfowiska (kupiony na allegro). Ten ostatni widać po prawej stronie, ma już ładnych kilka lat a nadal barwi wodę. Co uważam jednak za plus.

 

Czy przy takim zagęszczeniu roślin pływających nie masz problemu z tymi na dole?

 

Zwróć uwagę na to, że poza pogostemonem helferi mam właściwie same rośliny cieniolubne ;)

Nigdy nic nie marniało z powodu braku światła, nawet pogostemon świetnie daje radę.

Co do samego światła. Wcześniej miałam 2 x 11W Aquael DecoLight, aktualnie mam belkę 2 x 20W, ale zapalam tylko jedną świetlówkę, drugą włączam dodatkowo na 4h. Zbiornik jest co prawda dosyć wysoki (40cm), ale taka moc światła w zupełności wystarcza.

 

Czym nawozisz?

 

Wcześniej samo carbo, przez pół roku było fajnie, ale z czasem zaczęłam zauważać drobne oznaki niedoborów na liściach.

Aktualnie codziennie podaję carbo, do tego 3 x w tygodniu macro, 2 x w miesiącu mikro. Wszystko zrobione przez Sławka.

Na razie jest dobrze, dokarmiam je tak od miesiąca i żadnych widocznych braków ani glonów nie odnotowałam. Jeśli coś będzie nie tak zmienię dawki i częstotliwość ich podawania.

Jestem leniem i idę na łatwiznę ;)

 

Ogólnie od momentu założenia zbiornika nie odnotowałam żadnej plagi glonów ani poważniejszego marnienia roślin. Od czasu do czasu wyjdzie trochę zielonego pyłu na szybach, ale przetarcie ich raz na dwa miesiące załatwia sprawę. Po zmianie oświetlenia miałam krótki naturalny najazd okrzemkowy, ale w sumie nie był to żaden problem.

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast tego bojka to widziałbym tu borelli.

 

Ja najchętniej widziałabym u siebie kakadu Pleya ;)

Ale na razie mogę pomarzyć, bo...

 

(...) bardzo możliwe, że za kilka miesięcy akwarium zostanie na długi czas pod opieką moich rodziców.

 

Dlatego póki co wstrzymuję się z grubszymi kombinacjami.

Nie byłabym jednak sobą gdybym czegoś nie zmalowała... :mrgreen:

 

W ten weekend oddałam bojownika, który mieszkał w 25l (Ponury). Trafił też do mnie nowy "szeryf" 96-tki.

Co prawda nie do końca planowany, w dodatku miała to być młoda samiczka 5cm, a jest 8cm 100-procentowego samca. Ale i tak jestem wpatrzona jak w obrazek :)

 

Z góry zaznaczam, że nie jest to kolejny bojownik :D

Na razie robię świeżakowi SPA w 25l, czyli kwarantanna + kurowanie początków martwicy.

Gdy nowy trafi już do 96-tki, Odyn (biały jegomość) zajmie przemeblowaną kawalerkę 25l po Ponurym (oddanym).

 

Odyn niestety ostro przegina z poszukiwaniem przygód i miał mały wypadek :(

Nie wiem co się stało, ale efekt to placek zdartych łusek i uszkodzonej skóry na boku... Na szczęście moje oczko w głowie jak zwykle goi się ekspresowo.

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ideał w każdym calu :D

 

Mocna przesada, bo błędów ten zbiornik już zaznał (i dzielnie zniósł) co nie miara... Ale i tak dziękuję za miłe słowo ;)

 

Życie w szklance toczy się powoli. Oczywiście nie wytrzymałam i wrzuciłam na dno kilka garści liści.

Przyszły nowy lokator nadal siedzi w spa, ogólnie wszystko bez większych zmian. Nie licząc moich podejrzeń co do wiciowców...

 

Poza tym sałata zrobiła mi niespodziankę :)

Jeśli ktoś jeszcze nie widział, tak wygląda kwitnąca pistia:

 

pistia1_zpsc1e2a5eb.jpg

 

Najmłodsza wąsata świnka nie boi się już aparatu, ma nieco ponad 2cm i ogromny apetyt:

 

kirysek1_zps218e6fec.jpg

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No i mam za swoje.

Akwarium obecnie wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Rośliny w opłakanym stanie, glony, etc...

 

Leczenie wiciowców kosztowało też kilka wąsatych żyć :( Niestety liczebność stadka kirysków zmalała z 9-ciu osobników do 6-ciu... Najmłodszy nie przetrwał :(

Przykro mi, uwielbiam swoje wąsate świnki i zapał do akwarystyki trochę we mnie ostygł przez to co się stało... Jednak mimo wszystko uważam to doświadczenie również za ważną lekcję pokory i ostrożności.

 

Ryby mają się już o niebo lepiej, wróciły ich normalne kolory i wilczy apetyt. Wszystko minęło bez śladu. Powinnam dla pewności sprawdzić jeszcze ich brudy u weta, ale aktualnie nie mam do tego głowy.

Swoją drogą. Jeśli ktoś mi kiedyś jeszcze napisze, że ma zdrowe ryby, bo odbywają tarło to chyba zabiję go śmiechem...

 

Planuję na początku września gruntowny restart tego zbiornika. Tak jak kiedyś zapowiadałam aranżacja będzie bardziej surowa, obsada najprawdopodobniej też ulegnie zmianie.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Luna - jako wierny fan Twojej szklanki mocno ubolewam nad stratą, przykra sprawa.

Sam też straciłem w ciągu ostatnich tygodni ok 10 z 24 kirysków habrosusów (pisałem o tym w swoim wątku o zgonach) :(

Pocieszające że udało Ci się znaleźć przyczynę i uratować resztę obsady.

Ja na razie nie mam takiego szczęścia, nie znalazłem przyczyny zgonów (od przeszło dwóch tygodni "jak na złość" nowych zwłok ani objawów nie wyłapałem więc nie mam z czym jechać do tego weta którego polecałaś).

 

 

Swoją drogą. Jeśli ktoś mi kiedyś jeszcze napisze, że ma zdrowe ryby, bo odbywają tarło to chyba zabiję go śmiechem

Mam rozumieć, że przytargałaś ten syf z jakąś nowo zakupioną rybką?

 

 

Planuję na początku września gruntowny restart tego zbiornika. Tak jak kiedyś zapowiadałam aranżacja będzie bardziej surowa, obsada najprawdopodobniej też ulegnie zmianie.

Mmm, brzmi dobrze ;) Czekam z niecierpliwością na nową odsłonę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Limak

Współczuję straty... :(

Dzięki za słowa otuchy.

 

Co do cytowanego fragmentu chodzi o to, że moje ryby nawet gdy były chore nie zaprzestały tarła. A często dla wielu osób jest to argument świadczący o stuprocentowym zdrowiu obsady...

 

Pasożyty przywleczone zostały z ramirezami electric blue, już dawno temu. Kiryski odczuły ich obecność dopiero zestresowane/osłabione po restarcie.

 

@Richter

Tylko kiryski pstre, reszta obsady nie miała żadnych objawów.

Leczyłam metronidazolem według wskazówek udzielanych przez Mapeta (dzięki, wiszę Ci taaaką kawę).

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągnące i przeźroczyste odchody oraz chudnięcie ryb to nie koniecznie musi być oznaką wiciowców.

Każde inne pasożyty, które męczą naszych podopiecznych od środka mogą tak się ujawniać ale  może to również być zwykłe podrażnienie układu trawiennego złą dietą, jak i czasami są wynikiem zwykłego stresu.

Dlatego nigdy nie wolno leczyć pochopnie i bez potwierdzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna łączę się z Tobą w bólu, ja też stosunkowo niedawno tępiłam wiciowce, dzięki pomocy Mapeta udało się - Mapet ma już miejsce w niebie za tą pomoc. Nie obyło się niestety bez strat, moje ukochane ramki i samiczka borelli :facepalm: No ale reszta uratowana, i do dziś śladu po chorobie nie ma. Też leczyłam metro.

 

richter pasożytów i chorób układu pokarmowego jest wiele, jedyna słuszna i skuteczna możliwość diagnozy to mikroskop. Leki na pasożyty są silne, bardzo osłabiają ryby i leczenie nimi na oślep bez diagnozy to głupota bo może się okazać,że na złego pasożyta leczysz, albo wcale pasożytów nie miałeś. Wtedy sam sobie na własne życzenie wytrujesz częśc obsady, a zupełnie niepotrzebnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Richter

Załóż wątek w Chorobach i opisz tam dokładnie objawy zaobserwowane u swoich ryb. Tak jak wspomniano samo chudnięcie i przezroczysta kupa nie wystarczą do postawienia diagnozy.

Najlepiej zanieś do weta odchody + trochę mułu z filtra i poproś o zbadanie próbek (jeśli sam nie masz mikroskopu).

 

@V_i

Paskudna sprawa, współczuję... Przez takie doświadczenia naprawdę można się zniechęcić do tego hobby.

Widząc umierające kiryski miałam takie poczucie winy, że rozważałam rezygnację z akwarystyki. Wiem, że dla niektórych to może głupie, ale osobiście nie potrafię postrzegać ryb wyłącznie jako ruchomego dopełnienia aranżacji (ironia, do nikogo konkretnego nie piję...).

 

 

 

Mapet ma już miejsce w niebie

 

Hahahahaha :lol: leżę  :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna  ja też mam zawsze strszane poczucie winy jak mi coś zdechnie, bo wydaje mi się wtedy, że zwyczajnie sie do tego nie nadaje :( Zawsze staram dać z siebie wszystko, a jak się nie udaje to myslę sobie, że jakby trafiły do kogoś innego to może by żyły... Przy tych pasozytach już chciałam zrezygnować, trzymała mnie tylko niechęć do oddania tych które zostały do zoologu. Jeszcze mąż to potęgował mówiąc "to tak jakbyś dzieci do obozu zagłady oddawała"... fakt, nasze okoliczne zoologi nie mają zbyt dobrych warunków trzymania ryb.... Teraz już jakoś jest ok, kilka miesięcy "żałoby" i obserwacji czy czasem choróbsko nie wróci mineło i już troszkę się "poprawiło" ;) Ja patrze na Twoje akwarium i myslę sobie "gdybym była rybom to chciałabym tam mieszkać" więc jesteeś odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu :) Pozdrówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, a skąd wniosek, że mam chore ryby?

A jakie były objawy - ciągnące się przeźroczyste odchody, wychudzenie ryb?

Czy stąd wynika, że moim coś jest? :)

 

A tak w ogóle, to szkoda, że nie zdecydowałyście się (Luna, V_i), na opisanie walki z wiciowcami. W dziale chorobowym sporo jest o trzymanych w złych warunkach piękniczkowatych, "złotych rybkach" i przejedzonych bojkach, którym niewiele można pomóc i początkujący czytelnik może mieć wrażenie, że chora ryba=pewny zgon. W Waszym przypadku leczenie przynajmniej dla części obsady zakończyło się sukcesem.

Racja - tak jak napisałyście (napisaliście, bo Mapet wcześniej też) robal robalowi nierówny i mimo podobnych objawów do każdego przypadku choroby trzeba podejść indywidualnie, a nie lecząc na oślep. Jednak czytając doświadczenia innych, pozostali mogliby się czegoś pożytecznego dowiedzieć. Lecznie przez PW nie daje takiej szansy.

 

trzymała mnie tylko niechęć do oddania tych które zostały do zoologu. Jeszcze mąż to potęgował mówiąc "to tak jakbyś dzieci do obozu zagłady oddawała"... fakt, nasze okoliczne zoologi nie mają zbyt dobrych warunków trzymania ryb....

Z tego powodu mam tak samo - jak już jakąś rybę przytargam, to ma ona u mnie "dożywocie". W ten sposób chyba nigdy nie dojdę do czysto biotopowego akwarium ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, a skąd wniosek, że mam chore ryby?

 

Pewnie stąd, że zadajesz mi takie pytania w galerii ;)

 

A jakie były objawy - ciągnące się przeźroczyste odchody, wychudzenie ryb?

 

Czym próbowałaś wytłuc wiciowce? Które rybki je miały?

 

Co do założenia kompendium na temat walki z pasożytami to pomysł jest jak najbardziej dobry. Ale osobiście wolałabym aby zajął się tym ktoś bardziej doświadczony w tej kwestii niż ja.

 

 

/Edit

 

 

Ja patrze na Twoje akwarium i myslę sobie "gdybym była rybom to chciałabym tam mieszkać" więc jesteeś odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu :) Pozdrówki

 

O kurcze, dzięki za takie słowa V_i.

Aż zmotywowałaś mnie do zrobienia dziś podmiany i przetarcia szyb :lol:

 

Ogólnie nie jest tak jak bym chciała... Zbiornik jest kompletnie niebiotopowy, gdyż (podobnie jak w przypadku Richtera) mi również ciężko jest wprowadzić zmiany w obsadzie. Uwielbiam wszystkie swoje ryby, nie potrafię wybierać co ma zostać. Samo oddawanie też nie jest łatwe, bo zawsze jest obawa, że nasi podopieczni trafią do jakiegoś niedouczonego sadola...

Edytowane przez Luna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

richter a proszę bardzo :) Ekspertem nie jestem i kompendium nie założę ale jakby ktoś tylko chciał to myślę,że mógłby dużo wynieść z tego postu.

 

http://forum.superakwarium.pl/topic/43851-co-to-za-choroba/

 

Moja cała walka z wiciowcami, łącznie z filmami i zdjęciami spod mikroskopu, diagnozą Mapeta, cennymi radami maziamy i leczeniem.  Na koniec jeszcze sprawa bakterii, które "dopełniły" dzieła.

Edytowane przez V_i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

richter a proszę bardzo :) Ekspertem nie jestem i kompendium nie założę ale jakby ktoś tylko chciał to myślę,że mógłby dużo wynieść z tego postu.

V_i, a dziękuję bardzo:) Umknął mi ten wątek zupełnie. O coś w ten deseń mi chodziło.

 

 

Pewnie stąd, że zadajesz mi takie pytania w galerii ;)

Już tyko dla jasności - nie mam chorych ryb, a spytałem z czystej chęci zdobycia być może jakiejś nowej, pożytecznej wiedzy na ten temat. Gdybym natknął się na Twoją wzmiankę o wiciowcach w innym miejscu, to tam bym spytał, co również wcale nie musiałoby oznaczać tego, że akurat mam podobny problem.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym nie pisał żadnego kompedium o wiciowcach na naszym forum, dlaczego?

Dlatego, bo zaraz wszyscy pobiegną do apteki/weterynarza i zaczną leczyć swoje ryby na to czego nie mają.

Bo często nie potrafią zobaczyć, że przez ich zaniedbanie ryby chorują (małe lub brak podmian, złe parametry wody).

Potem by było, że przez takie coś ryby im popadały i przepis jest zły.

A przy takim leczeniu parametry wody i wszystkie czynności z leczeniam związane są bardzo ważne, jeżeli ktoś na codzień takich rybom nie zapewni to jaki może zdażyć się cud, że podczas leczenia to zrobi?

Czasami wode po dodaniu leku trzeba dokwasić, leki to często jakieś antybiotyki, że czasami podczas rozcierania tabletki w palcach do wody nawet ręka potrafi ścierpnąć aż do łokcia.

Sorry ale u nas jest za dużo nieodpowiedzialnych osób, żeby takie informacje ogólnie udostępniać, nie tylko zrobią krzywdę rybom ale i samym sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapet ma rację, niestety ale ludzie często najpierw robią potem myślą i obawiam się, że każde "galaretowate odchody" mogłyby być zaraz kojarzone z wiciowcami, a przecież przyczyn i pasożytów jest wiele. Nawet jakbyśmy jak wól napisali błyszczącymi literami - zanim się zastosujesz sprawdź czy prawidłowo zajmujesz się akwarium, masz dobre parametry wody i zbadaj próbki pod mikroskopem to obawiam się,że wiele osób pominęłoby ten krok. To tak jak z działem chorób - jak byk jest post "Przeczytaj zanim założysz temat" gdzie są wszystkie NIEZBĘDNE dane do ewentualnej diagnozy, a i tak co drugi dzień post w stylu "Mam akwarium i zdechły mi rybki-dlaczego?". Nie wiem też dlaczego tak jest ale sporo jest/było tu osób które na krytykę, podyktowaną przecież tylko troską o ich ryby, o to żeby było im lepiej reagują agresją i obrażaniem. Ludzie nie słuchają co się do nich mówi, proszą o pomoc bo sobie nie radzą, a i tak wszystko wiedzą najlepiej i z tej pomocy nie korzystają. W takim leczeniu min wiciowców też bardzo ważne są prawidłowe parametry wody, to dzięki temu,że te parametry u mnie były ok straty były mniejsze. Niestety ludzie często to pomijają - myślą, po co kupować testy i np mikroskop skoro można za te pieniądze kupić już leki i jeszcze zaoszczędzić. Tak więc zgadzam się z Mapetem, choć na pewno jakby ktoś tutaj na forum na prawdę poprosił o pomoc w kwestii wiciowców czy innego ustrojstwa i faktycznie chciał pomóc swoim rybom to Mapet i inni w temacie na pewno nie odmówiliby pomocy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały fotospam przed restartem, który zamierzam zrobić w przyszłym tygodniu...
Będzie więcej drewna i mniej zielska.
 
Oddałam część ryb i trochę roślin, do nowego właściciela trafiła cała endlerkowa familia. Muszę przyznać, że zrobiło się jakoś strasznie pusto bez tych małych zboczeńców ;)
Ogarnęłam gąszcz na tafli i wywaliłam prawie całą pistię, zostawiłam tylko najstarszą sztukę która kwitnie + nieco rzęsy wodnej i powiększającą się kępkę wgłębki. Niestety nie mam już czasu na to aby bawić się w codzienne usuwanie nadwyżek sałaty i pielęgnację jej korzeni.
 
Aktualnie cały bajzel po wszystkich przejściach wygląda tak (zdjęcia jeszcze z endlerkam).
 
akwa_zpsdaeac00b.jpg
 
Myślałam, że podczas leczenia ryb padła mi reszta krewetek, ale jak się okazuje po prostu chowały się po krzakach i pracowały nad odbudową populacji... Nie wiem ile obecnie ich mam, ale z kilku niedobitków zrobiło się już co najmniej 20.
 
shrimp2_zps08d66aad.jpg
 
shrimp1_zps9cff320a.jpg
 
Aktualny stan obsady:
- bettas, pastel DT
- 2 x loricaria red
- 6 x corydoras paleatus
- 13 x hyphessobrycon amandae
- ok 10 x anentome helena
- ?? x RC

Z czasem ekipa zostanie "poprawiona".

 

Trochę zdjęć mieszkańców :)
 
Loricarie.
Niby są w miarę spokojne, ale lubią czasem dać sobie po koleżeńsku w mordę. A gdy na horyzoncie pojawia się pokarm "mięsny" dostają szajby i zamieniają się w opancerzone, rude torpedy...
 
loricaria2_zps2b9698c5.jpg
 
loricaria1_zpse7763c63.jpg
 
Kiryski, niedobitki.
Z dziewięciu została szóstka, 3 panie i 3 panów.
 
cory2_zpsd51a2e7d.jpg
 
cory1_zpse9319007.jpg
 
Bystrzyki i nieobecne już endlerki.
 
amandy_zps04e2d25c.jpg
 
endler1_zps8ba924ee.jpg
 
endler2_zps51e05cee.jpg
 
Na koniec moje oczko w głowie, Odyn pierdoła.
Na pierwszym zdjęciu trochę widać świeżo obitą doopę...
 
odyn5_zpsd222ebe0.jpg
 
odyn2_zpsf24a8f0a.jpg
 
odyn1_zpse117a579.jpg
 
odyn4_zpse3bf5428.jpg
 
Jeszcze z pistią:
 
odyn3_zpsb850601b.jpg
 
W szklance jest też dosyć sporo roślinności nadwodnej.
Scindapsus oplata belkę oświetleniową, skrzydłokwiat z małego gluta urósł już sporawy i wypuszcza z korzenia nowe sadzonki, zaś hygrophilia wyrosła już ok 25 cm ponad taflę wody. Natomiast bambus jak to bambus, wypuszcza nowe liście i nie zanosi się na to aby planował marnieć.
Mini skrzydłokwiat:
 
skrzydlokwiat_zpsf984131d.jpg
 

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...