Skocz do zawartości

Otosek - guzek na głowie


nick1234
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś zauważyłam taki biały guzek na otosku - czy powinnam się martwić? Oprócz tego  nic nie zauważyłam w jego zachowaniu, normalnie je i jest żywy tak jak inne rybki.

 

Akwarium 112 L, ma jakieś 6 miesięcy, nie stosowałam żadnej chemii. Filtr JBL e701 z deszczownicą. Woda wymieniana co tydzień 25 litrów - 3/4 z niej to osmoza. Ryby karmione raz dziennie pokarmem suchym, żywym lub mrożonym. Przydenne dostają mix wafelków i granulki. Codziennie rano podaje roślinom makro, micro, potas i carbon - miałam mały problem z niedoborami ale już wychodzę na prostą.

 

 

PH ok 6,1
GH ok 5

Temperatura 25-26 stopni.

Moja obsada to:

- 13 neonów inessa
- 5 kirysków panda
- 4 otoski
- parka ramirezek
- parka borellek
- 2 cierniooczki

- 2 krewetki amano

- ślimak hellena

 

post-15884-0-09503100-1373042147_thumb.jpg

post-15884-0-73459400-1373042202_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia są dosyć niewyraźne. Jeśli wyglądem przypomina malinę, to może to być nowotwór.

Jeśli rybka poza tym zachowuje się normalnie to właśnie to bym obstawiała.

 

Przypomina malinę (takie grudkowate) i dość szybko rośnie. Czyli rybka i tak zdechnie? Rozumiem, że to nie zagraża innym rybom? Mam dwie spore krewetki amano, czy jeśli ta rybka zdechnie, a one się nią "zajmą" to nic im się nie stanie? 

 

A może zacząć leczyć? Mam mały "szpitalik", mam sera baktopur direct i CMF - może jakieś kąpiele? Z góry dziękuje za radę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile to rzeczywiście nowotwór, o którym myślę, to jest zaliczany do łagodnych, a więc nie złośliwych, nie zaraźliwych.

Zwykle podłożem zmian rakowych jest genetyka. Są też nowotwory wywoływane przez wirusy i wtedy mogą być zaraźliwe, lub nie.

Nabłoniak (najprawdopodobniej w tym przypadku) jest nieuleczalny, czyli nie stosuje się leczenia farmakologicznego. Jedynie operacyjne usunięcie wchodzi w grę, ale to już porządny lekarz weterynarii byłby potrzebny.

Obserwuj tą zmianę (piszesz, że się powiększa), czy nie ma/będzie jakichś przerzutów.

Czy krewetkom może zaszkodzić, zjedzenie tego otoska, gdy już zakończy żywot...?

Nie znam się aż tak na całej tej "filozofii" chorób, ale ja bym chyba nie ryzykowała. W końcu rak to jednak niepożądane zmiany, po co więc "częstować" takim mięskiem krewetki...?

Ale myślę, że nie ma sensu oddzielać tak zaraz tego otoska. W końcu nie wiadomo kiedy i czy w ogóle spodziewać się jego rychłej śmierci.

Chyba, że zauważysz zmiany w jego zachowaniu, wskazujące, że to już pomału koniec, jak chociażby odosabnianie się, nie przypływanie na posiłek...

Moim zdaniem leczenie preparatami w takim przypadku nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...