Jump to content

Chrzan w akwarium


Recommended Posts

Slyszeliscie moze o tym ze chrzan ( korzen z lisciami) posadzony w akwarium wchlania duze ilosci azotanow z wody i potrafi sie w niej utrzymac do 3 miesiecy? Zaintrygowal mnie sprzedawca w zoologicznym opowiadajac mi o tym ze chrzan jest taki wspanialy, wiec wsadzilam jedna taka egzotyczna roslinke do akwarium i czekam na efekty :)

Slyszal moze ktos o takiej naturalnej metodzie usuwania azotanow z akwa i czy stosowal to w praktyce?

Link to comment
Share on other sites

Podstawą były by testy wody: przed, w trakcie i po "jakimś" czasie.

 

To, że roślina kojarzy się ze słoikiem z ostrą przystawką, nie musi oznaczać iż roślina przed zmieleniem jest taka "agresywna" dla przyrody.

 

Yakasu

Link to comment
Share on other sites

Wszytsko sie zgadza zasada ta sama co przy filtrze Hydroponicznym roślina wchłanie to co szkodliwe dla rooślin i ryb kwariowych :) Więc myślę ze eksperyment zakończy sie powodzeniem Równie dobrze sprawdza sie Scindapsus aureus i inne rośłiny Jak draceny . Wystarczy postawić doniczkę plisko akwarium i łodyge rośłiny dac do wody . Z łodygi wyjda korzenie i zrobia swoje :) Estetyka pierwsza klasa i efekt super . Więc polecam :P. Sam mam posadzone tak rośLiny w swoim zbiorniku 1300 BW

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

sory że budzę tak stary temat ale zaciekawił mnie ten chrzan czemu pamiętam akwa brata starszego właśnie pływał tam chrzan i co o dziwo znalazłem coś takiego wiec może i was to zaciekawi co o tym sadzicie :?:

 

:arrow: artykuł pana Stanisława Bachaja

 

Leczenie ryb chrzanem! :?::?:

 

Wielu hodowców, a zwłaszcza początkujących, wcześniej czy później spotyka się z chorobami swoich ryb. Nawet doświadczony hodowca nie zawsze jest w stanie szybko rozpoznać chorobę i skutecznie jej przeciwdziałać. Gdy ryby są chore każdy dzień, a nawet godzina zmniejsza możliwość całkowitego ich wyleczenia.

 

W swojej wieloletniej już praktyce i ja miałem wiele kłopotów z chorymi rybami. Stawały się one wówczas niespokojne, często chowały się w roślinach i pomimo dobrego apetytu chudły. Powietrze chwytały z nad powierzchni wody. Temperatura, pH i twardość wody była odpowiednia. Na ciele ryb nie można było zauważyć żadnych zmian. Po pewnym czasie padła mi jedna ryba. Wyciągnąłem ją i odłożyłem do zbadania. Stwierdziłem na jej ciele lekki nalot. Natomiast na rybach, które pływały w akwarium nie można było tego zauważyć nawet przez lupę. Podejrzewałem dermatomikozę, a następnie Oodinium. Nie pomagały kąpiele w roztworze soli, KMnO4, Rivanolu, Ampicillin + Syntapren, czy też w gotowych preparatach leczniczych, przy jednoczesnym odkażeniu zbiornika i wymianie podłoża. Zniszczyłem wówczas wiele cennych gatunków roślin, wiele ryb mi padło, a te, które utrzymały się przy życiu, nie powracały do dawnej kondycji.

 

Pewnego dnia będąc u starszej wiekiem gospodyni zauważyłem na półce słoiki z konfiturami postawione na laskach chrzanu. Zaciekawiony zapytałem o przyczynę takiego ustawienia słoi. W odpowiedzi usłyszałem, że konfitury pod wieczkiem były spleśniałe i dlatego stoją na laskach chrzanu, aby pleśń zginęła. Potraktowałem to jako swoisty zabobon.

Po jakimś czasie moje ryby znowu zaczęły chorować. Nie mogłem im pomóc gdyż po pierwsze nie wiedziałem, jaka to jest choroba (po objawach trudno było mi się zorientować), a po drugie nie miałem pod ręką żadnego środka. Zrozpaczony przypomniałem sobie opowieść znajomej o chrzanie i nie namyślając się długo wrzuciłem dwie laski chrzanu do swojego akwarium. Padła mi jedna ryba, lecz pozostałe odzyskały żywotność. Po tygodniu wszystkie ryby pływały zdrowe. Bardzo ładnie rozrosły się rośliny. Od tamtej pory minęły dwa lata. Ryby w ogóle mi nie chorują, a w akwarium zawsze leży lekko przysypana żwirkiem mała laska chrzanu, którą wymieniam co dwa, trzy miesiące.

 

Podobny problem miałem z hodowlą doniczkowców. Karmiąc je bułką rozgotowaną w mleku zauważyłem na resztkach pokarmu duże ilości pleśni. Wymieniając pokarm włożyłem w środek hodowli laskę chrzanu. Pleśń rozwinęła się na pokarmie ale było jej o wiele mniej i nie wytworzyła owocników. Z czasem zniknęła całkowicie. Od tamtej pory trzymam w skrzynkach z doniczkowcami chrzan i nigdy nie miałem pleśni.

 

Lecznicze działanie chrzanu sprawdziło już za moją radą wielu kolegów - akwarystów i żaden nie zauważył ubocznych skutków jego działania, w przeciwieństwie do środków chemicznych, które w większym lub mniejszym stopniu niszczą rośliny. Pytanie, w jaki sposób chrzan zwalcza choroby pasożytnicze u ryb pozostawiam specjalistom, ja osobiście nie chciałbym nakłaniać akwarystów do leczenia ryb tylko tym sposobem, gdyż w wypadku innych chorób może okazać się mniej lub w ogóle nieskuteczny, zapobiegać jednak warto.

 

Z moich doświadczeń wynika, że dobre wyniki daje również posadzenie chrzanu w jednej lub kilku doniczkach (w zależności od wielkości akwarium) i ustawienie ich tuż przy szybie tylnej zbiornika. Oprócz zapobiegania chorobom może on stać się swoistą ozdobą.

 

:idea: Czarna magia? Możliwe, ale skuteczna!

Link to comment
Share on other sites

 Share

×
×
  • Create New...