Skocz do zawartości

Żywe rybki jako pokarm.


lmp2
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zakładam dość kontrowersyjny temat, ale warty poruszenia.

 

Często jest tak że piszecie na forum że nie trzymajcie tych ryb bo zostaną zjedzone i nie nadają się do tej obsady jakiej ktoś ma. Ale co jeśli na przykład ktoś potraktuje kilka neonków jako pokarm, dla większych ryb które na przykład są stworzone do polowania.

Wiadomo sumienie sumieniem, ale co z prawem naturalnym.

Sam posiadam zwierzęta w domu które żywią się wyłącznie żywym pokarmem takim jak muchy i koniki polne czy motyle.

Z resztą w zoologach można kupić masę różnych suszonych rybek czy krewetek które są hodowane albo wyłapywane w celach pokarmowych.

Z resztą sami karmicie pewnie czasem żywym pokarmem.

I teraz pytanie czym różni się przykładowy neonek od muszki owocówki albo suszonek rybki która nie jest na tyle atrakcyjna by mogła pływać w akwariach i mieć tę przyjemność że troszczymy się jak najlepiej o nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale mówiąc przykładowo o tych piraniach to żywią się mięsem i coś musiało i tak zginąć wcześniej aby pokarm był.

I niektóre zwierzęta wyłącznie żywią się żywym pokarmem, w terrarystce np węże albo modliszki, nie wiem czy są też takie ryby( nie żebym chciał mieć :P).

Wiadomo, że co innego trzymać rybki taki które obgryzają się nawzajem, sam z resztą przez to przechodziłem przy pierwszym akwarium że kupowałem co ładne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś wrzuca neonki do piranii i specjalnie je kupuje do tego celu, tylko ku swojej uciesze...

Ku uciesze może nie,ale jak kogoś stać,to czemu nie.

Natomiast nie widzę nic złego np. w hodowli żyworódek, gdzie mamy setki, jeśli nie tysiące młodych z którymi nie ma co zrobić.

Dla mnie to to samo co neon jako karma.

 

Ja ktoś już rozmnaża neony,to z jednego miotu jest dużo więcej młodych niż z gupika ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neony w sklepach/hurtowniach/u "producentów" też się marnują.

Na pewno lepszym pokarmem dla pielęgnic są żywe ryby niż granulaty/suszone ryby itd.

 

Piszesz o hodowli w akwa jednogatunkowym,ale nie jedna osoba ma kilka zbiorników i wtedy hodując neony i gupiki w osobnych,tych pierwszych będzie w roku nie mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak oto doszliśmy do hodowli ;)

 

Jednak moja odpowiedź na pytanie

I teraz pytanie czym różni się przykładowy neonek od muszki owocówki albo suszonek rybki która nie jest na tyle atrakcyjna by mogła pływać w akwariach i mieć tę przyjemność że troszczymy się jak najlepiej o nią.

jest taka-Nie różni się niczym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym się różni muszka owocówka od neona, neon od karlika, karlik od agamy, agama od kanarka, kanarek od myszy, a mysz od owczarka niemieckiego, a owczarek niemiecki od szympansa? ;)

 

Były filmy na YT, gdzie ludzie karmili piranie żywymi myszami które piszczały i były rozszarpywane na strzępy [nie dlatego że piranie tego potrzebowały, tylko 4fun] - no cóż może mieli hodowlę i za dużo myszy? Tym to się różni, że idąc za wyliczanką owad -> ryba -> płaz -> gad -> ptak -> ssak że jedno zza drugim ma coraz więcej zwojów mózgowych i nerwów odpowiedzialnych za ból. Nie podejmę się ustawienia granicy w którym momencie można coś radośnie zabijać, ale chciałem tylko rozrysować sytuację.

Nie przeginaj ;) Nikt tu nie mówi o skrajnych przypadkach pastwienia się nad rybami/zwierzętami

 

Zresztą sytuacja z neonami jest dość klarowna. Hodowla, za dużo ryb...tak - ale jeszcze nie słyszałem nigdy o takim przypadku - a o żyworódkach słyszałem/widziałem setki. To raz. Dodatkowo nie chodzi nawet o gatunek ryby. Zwykle neony z pielęgnicami lądują jako "bo były i nie chciało mi się oddać", albo "zobaczymy czy przeżyją" - pod takim kątem, czy to żyworódka, neon, czy młoda ramirezka różnicy nie widzę. To dwa.

Neon był tu przykładem,więc to samo powiem na przykładzie pielęgnicy zebra.Mając je w osobnym akwa nie sposób ich na bieżąco sprzedać,więc lepiej wykorzystać nadmiar jako pokarm dla innych ryb za młodu,niż spuścić w WC jak podrosną i staną się problemem.

Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"owad -> ryba -> płaz -> gad -> ptak -> ssak" Sam swego czasu hodowałem modliszki, i musiałem im dawać żywy pokarm taki jak świerszcze lub much itp. No zwierzątka dość brutalne i zjadają że tak powiek jak robak jeszcze żyje. I ktoś by się mógł przyczepić, że szkoda tych koników czy motyli jak się czasem zdarzało. Ale idąc tym tropem widziałem kiedyś filmik na YT jak gościu podał już starą modliszkę swojej agamie. Ja też mogłem się wtedy przyczepić że szkoda zwierzątka itd...

Wydaje mi się że tu już kwestia hodowcy co on chce tak naprawdę hodować, może na przykład zachwycać się narybkiem neonków, a te starsze dawać do piranii aby się ich pozbyć naturalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat swego czasu dokarmiał pawiookie karasiami i bąkami (rybki rodzime) głównie ze względu an dostępność pokarmu (tychże ryb) i żarłoczność pielęgnic.

Celowe wrzucanie ryb jako pokarm. Czy to wrzucanie czy też hodowanie żyworódek w tym celu nie jest do końca humanitarne ale w naturze paletki żywią się właśnie neonami.

Mnie taka sytuacja (ryby na karmę) do końca nie pasuje ale z drugiej strony to jest sama natura.

Czymś zupełnie innym jest "wrzucanie myszy do pirani"... i zupełnie nieakceptowalnym (choć larwy owadów nie wzbudzają we mnie kontrowersji)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał doszukiwać się inteligencji w stworzeniach akwariowych, to najprędzej znalazłbym ją w ślimakach. Rybka ma oczy, sympatyczną mordkę i jest ładna, ale to nie powód, żeby podejrzewać ją o ludzkie uczucia. Karmienie ryb narybkiem pod względem etycznym niczym się nie różni od karmienia ryb robakami. Co nie znaczy, że można to robić zawsze i w każdym przypadku.

Niektórym rybom (zwłaszcza większości karpiowatych) nie służą inne ryby. Welonka połknie gupika i nic jej się nie stanie jeśli to się zdarzy raz na kilka miesięcy, ale jeśli będzie się to zdarzać zbyt często to zatka sobie jelita. Ryby drapieżne natomiast przy nadmiarze innych ryb w pokarmie zaczynają rosnąć bardzo szybko.

Miałem kiedyś okazję obserwować przykład ekstremalny. Hodowałem szczupaczki od ikry - 11 szt naszego krajowego esox lucius. Po resorpcji woreczka miały ok 8-9 mm. Karmiłem je wtedy dafniami. Przez kilka tygodni rybki urosły do około 2 cm. Wtedy mniej więcej pierwszy raz jeden szczupaczek zaatakował drugiego. Po połknięciu brata dosłownie w ciągu jednej nocy urósł o jakieś 20%. Po tygodniu z 11 szt został jeden i miał ponad 3 cm (mniej więcej mały palec). Zacząłem karmić go słonecznicami (jeszcze wtedy nie były chronione) i po kilku miesiącach (jeszcze było lato) wypuściłem go do glinianki, bo miał ponad 15 cm.

Wiem, że nikt nie hoduje szczupaków, ale taki sam mechanizm dotyczy wszystkich drapieżników. Nieco mniej spektakularne efekty ale również podobne miałem z okoniami.

W akwarium ryby mają mało ruchu, rozmnażają się tylko wybrańcy, polują ze 100% skutecznością a wszystko co upolują idzie na wzrost.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście sam się ciągle zastanawiam nad obsadą do swojej 45'tki, czy wziąć 6x samca gupika czy wziąć haremik i będę miał żywe żarełko dla ryb z Tanganik. Osobiście nie widzę w tym nic złego, i czy to by były neony czy gupiki to mi bez różnicy.

 

W zbiorniku z Tanganiką są co jakiś czas młode. I jak bym miał za każdym razem myśleć "muszę je wyłowić bo mnie sumienie zadręczy" to by się zadręczył. A znowu wyławiać nie ma co, bo co z tym zrobię, skoro w sklepach nie chcą przyjmować nawet za darmo. Chyba że ktoś będzie zainteresowany to odłowię i można odsprzedać.

 

W przypadku ryb z Tanganiki, nie można dawać mięsa np. kurzego, wieprzowego czy wołowego, bo nie przyswajają tłuszczów i białek pochodzenia zwierzęcego. A znowu samymi mrożonkami też nie chcę karmić.

 

Sumując, to ja osobiście nic nie widzę złego w tego typu praktykach, żeby chodować jakieś małe rybki na pokarm. Bo kupując to się trochę nie opłaca. Jakiś czas temu byłem w jakimś zoologu, koleś ma w nim morski zbiorniczek ok 400L, i przy mnie wrzucał dorosłe gupiki żeby rybcie miały co podjeść ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inny przykład to kiedy zmienia się na obsadę w akwarium, na większe ryby które w naturalnych warunkach nie pogardzą mniejszymi rybkami. A jak sami widzicie czasem jest trudno pozbyć się rybek, bo albo nie ma komu ich oddać albo sklep po prostu nie przyjmuje(tak jak jest w moim mieście na 4 w żadnym nie przyjmują).

Raz udało mi się oddać słoik ampularii, ale sprzedawca powiedział że da je karpiom bo też z nimi nie ma co robić.

Z jednej strony chcemy by zwierzęta się nam rozmnażały, z drugiej nie jesteśmy wstanie zapewnić im dobrych warunków.

 

Teraz tylko pytanie kiedy jest zła obsada, a kiedy po prostu pływa żywy pokarm.

Swoją drogą dając neonki do zjedzenia nie możemy rybie kazać żeby zjadła je humanitarnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ciekawy temat.

 

Ponad połowa podawanych przeze mnie żółwiowi pokarmów jest żywa. Świerszcze, chrząszcze, dżdżownice, ślimaki - wszystko co uda mi się znaleźć na łące lub w zoologicznym. Lubię owady, hoduję straszyki, ale mimo to nie mam oporów przed karmieniem jednych zwierząt innymi.

Kupiłam kiedyś swojej skorupie kilka gupików licząc na to, że zje rybki lub narybek. Niestety żółw jest na tyle przyzwyczajony do karmienia go wszelkim robactwem z ręki, że na wszystko co pływa lub pełza w jego akwarium nie zwraca najmniejszej uwagi.

I tak oto wylądowałam z powiększającym się stadem gupików, których w mojej okolicy nikt nie chce, nawet za darmo...

Problem żółwia pacyfisty po części rozwiązałam zakładając drugie akwarium z bojownikiem - utylizatorem odławianego narybku.

 

Wszyscy są zdrowi i najedzeni, a ja nie mam problemu z przerybieniem.

 

[Edit]

Nie popieram jednak karmienia jednych zwierząt innymi dla rozrywki, np. wrzucanie myszy do akwarium z żółwiami/piraniami uważam za bestialstwo.

Choć może to z mojej strony etyczna hipokryzja. W końcu w naturze może się zdarzyć, że i myszka wpadnie do wody nieopodal drapieżnika :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

I tak oto doszliśmy do hodowli ;)

 

Jednak moja odpowiedź na pytanie

 

I teraz pytanie czym różni się przykładowy neonek od muszki owocówki albo suszonek rybki która nie jest na tyle atrakcyjna by mogła pływać w akwariach i mieć tę przyjemność że troszczymy się jak najlepiej o nią.

jest taka-Nie różni się niczym.
Tu się nie zgodzę. Różni się... ceną zakupu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...