Skocz do zawartości

żart dnia:)))))))))


Thomas
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

wchodzi facet do windy a tam wąż nogi myje :lol:

 

 

Żona do męża:

- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem - koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek...

Przerywa spoglądając zdziwiona na małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:

- ... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam!

- Idę do apteki.

-Po co?

- Po Stoperan, bo chyba cię posrało.

:aniol_diabel:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążonyw głębokiej modlitwie.

Nagle przemówił głośno:

 

- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.

I usłyszał głos Boga:

 

- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię

twoje życzenie.

Mężczyzna poprosił:

 

- Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam

jeździć samochodem, kiedy tylko zechce.

Bóg odpowiedział:

 

- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne.

Pomyśl logicznie jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali.

Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć

usprawiedliwienie dla takiej prośby.

Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby

moją chwałę?

Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:

 

- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w

stanie zrozumieć kobiety.

Chciałbym, wiedzieć, co One czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie

odzywają się do mnie, albo kiedy płaczą.

O co, tak naprawdę Im chodzi, kiedy na moje pytanie: Co Ci jest? Odpowiadają: A nic...

I chciałbym wiedzieć jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.

Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:

 

Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka zdumiewających faktów wg statystyków o nas:

Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka

Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg

Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3

Udo jest tak twarde jak cement

Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny

Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii

Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny

Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy

Kobiety już dawno przeczytały ten tekst

Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk ;-)

buhahaha :D:D:D leze na ziemi ze smiechu :D:D:D ja ogladalem kciuki :D:D:D:D WYMIATA !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Halo? Poproszy panią zamniejscowy, Lubartów 33....

Czy co? Nie ‘Czy’ pytajne tylko ‘Trzy’ wzięte liczebniczo...

Taa, mój numer 333... Już jest połączenie? Dziękuje ślicznie...

halo? Halo? HALO???

- Haloo....

- Kuba?

- Kto mówi?

- Ale czy Kuba?

- Ale KTO mówi?

- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?

- Jaki Kuba?

- Goldberg...

- A jeżeli Kuba to kto mówi?

- Rappaport!

- BINIEK???

- TAK!!

- Tu Kuba...

- Goldberg ?

- Tak.

- Co jest?

- Jest interes do zrobienia...

- Interes? Ile można stracić?

- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie natychmiast zapytujesz ile można zarobić!

- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba mieć żeby ryzykować w razie że się straci.

- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?

- Mam mieć. Co jest?

- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator

jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar

jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu

weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od

jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a

Rozencwajgowa jest chora...

- A co jej jest?

- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko

Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście,

jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to

Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć

pięćset dolary...

- Cooo?

- Nie gotówkę, tylko połowę na reszte zwolnienie od protestu. Jassne?

- Oczywiście że rozumiem.

- No !

- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzioneła ducha?

- W tym sęk...

- Co?

- Sęk!!

- Kto??

- SĘK !!!

- Nic nie rozumiem

- Deska, w szrodku sęk!

- Jaka deska?

- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.

- Kto ma drzewo? LUTMANN???

- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Sie

ścina, sie rżnie na deski, jest deska, jest sęk.

- A gdzie jest ten las?

- Jaki las ?

- No że wspominałeś

- Co Ciebie obchodzi nagle ? W puszczy Białowieszczanskiej jest las!

Rosną stuletnie drzewa, sie ścina, sie rżnie, jest deska, jest sęk !

- A kto ma ten las?

- Kuba, o co Ciebie iidzie ? NIKT!

- To można kupić?

- Tę manufakturę?

- Nie, ten tartak...

- Jaki tartak, do cholery?

- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i się rżnie...

- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do

licytacji !

- A ona sprzeda ?

- Co ?!

- Ten tartak

- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery ?!

- No że się ścina i się rżnie..

- Kuba!... Że mnie coś podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba,

ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie !

- Co ?

- Sęk.

- Który ?

- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM !!!

- W Kurierze Warszawskim ? To było ogłoszenie ?

- Jakie ogłoszenie ?

- No że on sprzedaje

- KTO ???

- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak

to ja bym zatrzymał dla siebie.

- Kuba... Po co tobie ten tartak ?... Zlaź z tego tartaka!!!

- No wiesz, Rappaport, że ja Ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie

w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz

odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes ???

- Kuba...

- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to,

ja daje dwa tysiące na las. To kto inny bedzie miał tartak, tak?

Będzie mnie dyktował ceny? Będe jego dawał zarabiać na rżnięcie?

To gdzie jest LOGIKA ?... To wolę kupić ten tartak! Mam rację?

- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło.

Staropolszczyzne sie mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze

mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany...

- ...piees?

- PIES!

- Piesek! Jaka rasa?

- Szlag mnie trafi...

- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew ? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa... No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko bron Boże jajnik! A to jest - jaka rasa?

- Jaka rasa?... NORDYCKA, psiakrew odczep się od tego zwierzęcia,

nieszczęście ty moje!

- Słuchaj, Binieku, dwa tysiące za psa? Ja moge dać... trzydzieści złotych. Duży piesek?

- OLBRZYMIE BYDLE!!! [słyszy telefonistkę] Złociutka, to nie do

pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie

kosztowała czterdzieści dwa złote!

- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i

tartak, i psa...

- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty wez sobie ten las za darmo...

- A tartak?

- A TAR.... A tartak to ty sobie weź tyż za darmo...

- A pies?

- A pies?... A pies ci mordę lizał!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Rozmowy pilotów z wieżą - podobno prawdziwe...

 

Wieza: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.

Pilot: Jaki hałas możemy zrobic na wys. 35000 stóp?

Wieza: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

 

Wieza: Jesteście Airbus 320 czy 340?

Pilot: Oczywiście, że Airbus 340.

Wieza: W takim razie niech pan bedzie łaskaw właczyć przed startem pozostałe

dwa silniki.

 

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.

Wieza: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.

Pilot: Wiedeń?

Wieza: Tak

Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.

Wieza: OK w takim razie przerwijcie ladowanie i skręćcie w lewo...

 

Pilot: Alitalia, ktoremu piorun wyłączył pół kokpitu: "Skoro wszystko

wysiadło, nic juz nie dziala, wysokosciomierz nic nie pokazuje...."

Po pieciu minutach nadawania odzywa sie pilot innego samolotu: "Zamknij sie,

umieraj jak mężczyzna"

 

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...

Wieza: Jaka jest wasza pozycja. Nie ma was na radarze.

Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i juz cała wieczność czekamy na cysterne.

 

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.

Wieza: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?

Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedzialek...

Wieza: DZISIAJ JEST WTOREK

Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

 

Wieza: Wasza wysokosc i pozycja?

Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

 

Wieza: Macie dosc paliw czy nie?

Pilot: Tak

Wieza: Tak, co?

Pilot: Tak, proszę pana.

 

Wieza: Podajcie oczekiwany czas przylotu.

Pilot: Wtorek by pasował....

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podczas podjazu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w

rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727.

Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc: “US Air 2771,

gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy

skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychniast. Wiem, że trudno odróżnić C od

D, ale spróbujcie!

 

Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie: Boże,

wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie

jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do

podjazdu za jakieś pół godziny; chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam

wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771?

 

“Tak jest, proszę pani” odpowiedziała pokornie załoga. Oczywiście na

częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał

ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym

kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę,

pytając: “Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?”

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

DC-1- miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej

prędkości przy podejściu.

Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli

nie, znajdź wyjazd “Guadeloupe” na autostradę nr 101 i skręć na światłach w

prawo, żeby zawrócić na lotnisko.”

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

American 702:”Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno: po

tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na końcu pasa.”

 

Wieża: “Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdzcie na Odloty na

124,7. Słyszeliście co mówił American 702?”

 

Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start, odebrane, i tak,

słyszeliśmy American 702 i juz zawiadomiliśmy naszą firmę cateringwą”

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych.

Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również,

jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony.

Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany

zdań między kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British

Airways 747 Speedbird 206:

 

Speedbird 206: "Dzień dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z pasa

lądowania."

 

Ground: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki."

 

Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.

 

Kontrola naziemna: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"

 

Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."

 

Kontrola (z arogancką niecierpliwością): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we

Frankfurcie!?"

 

Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeing, ale

tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Mechanik z Pan Am 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał co

ponizej:

 

Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.

 

Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po angielsku.

 

Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w Niemczech.

Dlaczego mam mówić po angielsku?

 

Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliście tę

cholerną wojnę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy wspólnym posiłku dyskutują katolik, protestant, muzułmanin i żyd.

Katolik: - Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić mBank.

Protestant: - Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.

Muzułmanin: - Ja jestem bajecznie bogatym księciem... Kupię Microsoft

Zapadła martwa cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na resztę biesiadników i mówi:

- A ja nie sprzedaję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Oficer dyżurny Specnazu z Moskwy telefonuje do oficera także Specnazu w Pietropawłowsku:

- Czołem Sasza, co u Ciebie? Słyszałem, że niemiłosiernie zimno?

- Witaj Wołodia. Zimno? Nieee, skąd? Wszystko OK jak zawsze, cieplutko. -30.

- -30? Mówili mi, że u Was -60!

- -60? No chyba, że na zewnątrz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 5 tygodni później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...