Skocz do zawartości

Motoryzacja


Atreyu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 252
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Fajnie masz, też chciałbym mieć sąsiadów jeżdżących R8mkami. :D

Będę niemiły i zaraz coś pokażę jak znajdę. :D

 

Edit:

 

No i mi się nie udało. Taka dość ludzka jeszcze honda Civic którą chciałem pokazać ma 4 coś do setki, ale i tak w kosztach R8 można zbudować kilka [naście?] takich. :D

Natomiast szukając jej trafiłem na takie +700KM... ale takie auta raczej nie do jazdy na co dzień. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten projekt nowej Celicy jest śliczny ale to nie ta kategoria aut co Porsche (pomijam tego gniota Cayene) czy Ferrari. Taka Celica czy TT są tylko inaczej ubranymi i zestrojonymi d***wozami, czyli wózkami zakupowymi. Stworzono je tylko po to, żeby marka nie straciła wiernego klienta którego naszła ochota na coupe. Przecież one mają nawet napęd na niewłaściwe koła.

 

I nie osiągi są tak na prawdę istotne ale klimat auta, prowadzenie, charakter osiągania mocy, hamulce. Czy dłubane kombi które wyprzedziło Porsche jest od razu bardziej sportowe? Nie, jest tylko co najwyżej szybsze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież one mają nawet napęd na niewłaściwe koła.

Tu Ci przyznaje całkowitą rację, co mocniejsze Celici i TT mają napęd na cztery koła, da się nimi jechać w zimie i nie obracają się na każdym zakręcie przy depnięciu na gaz, jak to bywa w tylnonapędowym w 99% Porsche, to przynajmniej opinia osoby która jeździ autami w tym stylu na co dzień, z innego forum, gdzie rozmawiałem o przewadze RWD nad FWD. Zresztą polecam ten odcinek Top Gear:
. Porsche 911 vs Audi, co prawda nie TT, ale R8 - ale jest ładnie pokazana ciekawa rzecz od 5:40. Co się dzieje na zakręcie, w tylnonapędowym samochodzie, z silnikiem z tyłu, o dużej mocy i momencie. Żeby nie było, Audi ma wyłączone wspomagacze. Można być mistrzem prostej [choć w tym filmie na 1/4 Audi też jest lepsze...], ale mnie przynajmniej by bolało gdybym na zakrętach dostawał po tyłku od dużo słabszych aut, bo bym tracił trakcje. Oczywiście nowe modele mają ESP i całą tą elektronikę... która niemiłosiernie kastruje moc, co by nas nie obracało. Zresztą genezy powstania TT nie znam, a wiedzą Wikipedyczną nie chce szpanować, ale Celica ma całkiem fajne sportowe tradycje. Wielokrotne sukcesy w rajdach, a model powstał od bardziej sportowej Supry, pierwsze wersje były ujednolicone.

 

Ferrari to moim zdaniem klasa wyżej od Porsche. Oto dlaczego:

Oba auta rzadkie, ale Ferrari nieporównywalnie mniej na ulicach.

W Polsce 10:1, albo i więcej z tego co widzę, lub raczej nie widzę na ulicach.

Fajnie odzwierciedlają to serwisy aukcyjne, które jakoś obrazują sprzedaż aut. Na allegro na dzień dzisiejszy mamy 46 Ferrari, 36 Lamborghini i 1059 Posrshaków z czego samych 911stek prawie 300. Coś tu jest nie halo. :D

Część to auta nowe, ale jak chodzi o takie od dealerów [których o ile mi wiadomo Porsche posiada w Polsce przynajmniej kilka, a Ferrari bodajże jedno...] stosunek jest podobny. Nie wiem czy tak jest na całym świecie, ale przynajmniej w moim regionie, spotkać Porsche nie trudno. Nawet nie skłamie jeśli powiem że regularnie widuje te samochody. Lambo, Ferrari, może raz na pół roku mi się trafi? ;)

Ceny tych marek, podobnie od siebie odstają. Średnio wychodzi 2-3 Porsche za jedno Ferrari. Jak chodzi o osiągi, to też tu różnie bywa, ale to właśnie Ferrari ma najwięcej rekordów jak chodzi o najszybsze cywilne auta.

 

Kończąc swoją epopeje na temat Porsche jako legendy, osobiście stwierdzam, że dla mnie Porsche to nic więcej jak chodzi o elitarność jak Maserati, albo Aston. Tylko że jest tego jak Golfów. Oczywiście grubo ironizuję, no ale tych aut trochę jeździ. Obecnie Porsche, które należy akurat do tego samego koncernu co Golf, staje się niezmienną od lat masówką. Fiatowskie Ferrari to jednak szczebel wyżej, tak samo jak szczebel wyżej jest Porsche od Celici czy TT. Więc pisanie o wszystkich tych autach w jednym poście nie było pomyłką. Ze sportowych samochodów, Ferrari zdecydowanie najrzadsze i jest dobrym punktem odniesienia do ilości Porsche czy Celic. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyżby kierowcy Ferrari nie mieli odwagi brać się za swoje auta ?

Myślę że nie mają potrzeby. Toż to profanacja robić jakieś dokładki czy spojlery autu za milion złotych. Ono samo w sobie wygląda wystarczająco dobrze. A silnik - też potrzeby nie widzę w takim wypadku i przy takich mocach pod maską. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą nad wyższością Ferrari nad Prosche. To inna kategoria aut, tak samo jak Porsche - Toyota/Audi.

 

Co do napędu to się z Tobą do końca nie zgadzam. 4x4 to dobra rzecz (ale nie w nowych audi, gdzie spierdzielili wszystko redukcją kosztów i zastępowaniem mechaniki elektroniką).

 

Jak ktoś Prosche obraca tyłem na przód to niech lepiej przesiądzie się na komunikację publiczą, bo w każdym aucie będzie sprawiał zagrożenie. Ja tylnonapędówkami zrobiłem to zaledwie kilka razy w życiu i tylko dlatego że świrowałem latanie bokami i parę razy przegiąłem możliwości swoje jak i auta.

 

Mit kłopotów tylnego napędu jest kreowany przez marketingowców wciskających kit klientom. Ludzie którzy nigdy nie jeździli RWD potem tą ściemę przekazują dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ludzie którzy nigdy nie jeździli RWD potem tą ściemę przekazują dalej

Z życia wzięte:

 

Opowieść, którą słyszałem wiele, wiele razy. A ostatnio od kumpla, który kupił pierwsze w życiu auto:

Kumpel-Słuchaj stary, nie chce merca czy beemki, bo tył napęd.

Ja- Co to ma do rzeczy?

Kumpel- Bo wiesz, tył napęd jak wpadnie w poślizg to noga z gazu i się modlić. Przód napęd jak wpadnie w poślizg to gaz do dechy i wychodzisz ładniutko na prostą.

Ja- :zamieszany:

 

Gwoli wyjaśnienia:

Tył napęd- samochód jest nadsterowny, w poślizgu obraca tyłem auta w stronę przeciwną do zakrętu. Aby z tego wyjść należy DODAĆ gazu aby zacząć kontrolować ten poślizg.

Przód napęd - samochód jest podsterowny, przód auta ucieka na zewnątrz. Dodanie gazu podczas poślizgu tylko zwielokrotni ten efekt, a skręcenie kół w tym momencie na maxa jeszcze bardziej go pogłębi. Auto pójdzie prosto jak strzała, najczęściej wprost do rowu.

 

Druga sprawa. Jeżeli już ktoś jedzie baaardzo szybko, to wpadając w poślizg sam napęd ma najmniej winy. Jak przekroczymy granice przyczepności auta to często nawet napęd 4x4 nam tyłka nie uratuje.

 

Wniosek? Czy masz przód napęd, tył, 4WD czy tylko na jedno koło: jeździć trzeba z głową!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrobiłem to zaledwie kilka razy w życiu.

A jakimi autami i z jakimi silnikami? ;)

1) Polonez 1.5GLE 86KM

2) Polonez 2.0GLE 105KM, w tym dwie zimy na szerokich letnich kołach. Na zimówkach standardowa prędkość po bialuśkiej nawierzchni to 100km/h

3) Jaguar Sovereign 222KM / 4.0litry / za wąskie zimówki latem (w sumie nim opanowałem wszystkie poślizgi, kontrolowane jak i niekontrolowane)

 

Nie do końca jest tak że przy przednim napędzie należy odjąć gazu. Też się jak i przy tylnym wyciąga gazem. W zasadzie metoda kontroli poślizgów jest taka sama jak przy RWD i FWD. Z doświadczenia zauważyłem dwie różnice:

- przy tylnym napędzie jak wylatuje tył to trzeba uważać i panicznie nie zahamować

- przy przednim napędzie trudniej się wybronić z uciekającego przodu. W tylnym w takim wypadku można ująć i dodać gazu stawiając auto bokiem i wyprowadzić auto na właściwy tor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam napęd na tył :D do tego DSC, a i tak się skubaniec "ślizga" nawet po małym deszczu.

 

Gdyby nie prostował to bym już z 10 razy w rowie leżała na bank.

Wcześniej miałam napęd na przód i nigdy to auto nie sprawiało mi problemów więc strasznie ubolewam nad tym tylnym napędem teraz (samo głupie wrażenie jak widzę migający trójkąt)

 

Dla kobiet, żeby się nie stresowały lepszy przód, albo 4x4 :D

 

Faceci wiadomo - lubią i tyły i przody ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ile masz koni w tym tylnonapędowcu?

 

Służbowa Avensis 2.0D4D 126KM praktycznie na każdym skrzyżowaniu jeśli wyjdę z niego pełnym gazem na dwójce mieli przednimi kołami. Mój polonez na suchym przy swoich 105KM praktycznie nigdy tego nie robi. W Toyce też mam "migający trójkącik".

 

Jak byłem w USA trafiłem na masakryczne śnieżyce. Jeździłem tam przez trzy tygodnie wypożyczonym Cevroletem Malibu z automatem (i przednim napędem). Miałem okazję poświrować nim po zasypanym pustym parkingu jak i zrobić po zasypanej autostradzie parę setek mil (uwierzcie mi że amerykanie w ogóle nie dbają o odśnieżanie lepiej niż my). Mi się lepiej jeździło jak wyłączyłem elektronikę. Poślizgi na parkingu były wtedy łatwiejsze do opanowania bo parszywy "migający trójkącik" nie odbierał mocy kiedy chciałem ją wykorzystać do kontroli sytuacji. Ta elektronika to jest tylko po to żeby kobiety (i wystraszeni chłoptasie) mieli złudzenie większej kontroli nad autem

 

No i jeszcze jedno. Piszczenie tylnych kół i poślizg tyłu - banan na twarzy. Pisk przednich kół - zażenowanie. Poślizg przodu - wkur... nerw znaczy się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Z Tobą zawsze się milo OT robi :D

Zawsze do usług.

 

Nie Arab :P To był koń wielkopolski :D

 

Czyli jechałaś na zwykłym wielkopolskim koniu? Hmm...

Ten koń poznany na dyskotece? Czy gdzieś normalnie na necie?

Opowiedz nam więcej o tym jak go dosiadłaś.

I co Ci zrobił. to nauka dla innych, aby wystrzegać się dosiadania byle jakiego wielkopolskiego konia.

 

To nie to samo co arab :roll: . Allah Akbar.

 

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Polonez 1.5GLE 86KM

2) Polonez 2.0GLE 105KM, w tym dwie zimy na szerokich letnich kołach. Na zimówkach standardowa prędkość po bialuśkiej nawierzchni to 100km/h

3) Jaguar Sovereign 222KM / 4.0litry / za wąskie zimówki latem (w sumie nim opanowałem wszystkie poślizgi, kontrolowane jak i niekontrolowane)

r

Z całym szacunkiem, ale nawet Jagurar stosunek masa/moc ma hen hen daleko do porshaków. Te są lżejsze i mocniejsze. To ma tutaj znaczenie. Gdyby zawsze każde auto RWD było piekielnie nadsterowne, to łebków w BMKach 316 spotkałoby coś co się nazywa dobór naturalny. :D

Napęd na tył nie jest zły, wprost przeciwnie, ale w lekkich autach, z dużą mocą i jeszcze większym momentem, jadąc na niskim biegu gaz na ostrym zakręcie bywa zdradliwy.

 

BTW wcześniejszego - dziś znowu widziałem... TT, Celice i Porshe. To ostatnie z pomarańczowymi felgami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij




×
×
  • Dodaj nową pozycję...