Skocz do zawartości

Motoryzacja


Atreyu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zgoda,ale nadal twierdzę i jest to chyba jasne,że masa wypadków/potrąceń spowodowana jest przez trzeźwych ludzi-kierowców/pieszych.Dlatego nie uogólniam.

No tak, masa to "wypadki przypadki", tak miało być, trudno uniknąć itd.

Jednak wypadków powodowanych alkoholem można uniknąć

Myślę że nie zmienisz swojego zdania aż ktoś po "jednym piwie" nie wjedzie Ci w tył auta bo się zamyślał i nie wyhamował, a gdyby był trzeźwy - do tej sytuacji mogło by nie dojść. :)

Ja podchodzę do tego w ten sposób,że TAK MIAŁO BYĆ i stało się.

 

A tak być - nie musiało...

A przepisy są przepisami,Ty podałeś skrajne w dół,ale są też skrajne w górę (np. od 0,5promila).

No widzisz, raczej mało kto ma w domu alkomoat by stwierdzić czy ma 0.25, 0.35. a może 0.45 promila. Ludzie różnie reagują na alkohol. Czasem go nie czują. Na "czuja" nie stwierdzisz ile masz dokładnie.

 

O co chodzi w tych przepisach? Żeby ludzie po alko w ogóle nie wsiadali za kółko. Reakcja tak jak pisałem, nawet już przy 0.25 jest trochę opóźniona. Tu chodzi o ludzkie życie, czasami hamowanie rozpoczęte sekundę wcześniej to ocalone życie matki, ojca, dziecka, żywej osoby.

Tak jak pisałem, wypadków spowodowanych alkoholem można uniknąć. Na to mamy wpływ.

 

A po co to 0.25 rezerwy? Dla tych co myślą że już wytrzeźwieli, a jeszcze coś we krwi mają. Najpierw człowiek czuje się ok, stwierdza że jest trzeźwy, dopiero parę h później reakcja jest w normie i ma 0.0.

Osobiście nigdy nie wsiadłem do auta po alko i wiem że nigdy nie wsiądę. Nawet jak wieczorem imprezuje, to rano też nie jeżdżę.

Przepisy nie są wzięte z kosmosu, nikt nikomu pić nie zakazuje. Kwestia że nie wolno później prowadzić blaszanej puszki ważącej ponad tonę, która może pędzić ponad 100km/h po drogach na których poruszają się inni ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 252
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Pewnie ahaed na chwile da się rozwinąć skrzydła a potem oglądaj na TVN wypadek-przypadek.

Tak rozmawiamy o pijanych kierowcach sam miałem w nl stłuczkę i byłem trzeżwy właśnie z pracy wracałem koleś mnie wyprzedził i zajechał mi przód bo z naprzeciwka jechał pojazd.Okazało się że chciał zaraz skręcić na stację paliw co wg. było bzdurą bo po odjechaniu policji pojechał dalej ale mniejsza z tym,prawdziwą przyczyną była moja nieuwaga i zmęczenie i może barak ABS hamowałem z piskiem opon ale i tak cały przód rozwaliłem centralnie to był moment,niepotrzebnie podziwiałem krajobrazy zamiast patrzeć na drogę.sytuacja jak dla mnie była trochę nienaturalna bo kto wyprzedza jak pojazd jadący z dozwolona prędkością i nagle przed nim hamuje,tego nie moge pojąć.Tu nie jest jak w Polsce że kasę wymusisz oj nie właściciel kasy żadnej nie widzi warsztat i ubezpieczyciel sprawę załatwiają między sobą.A czy on to zrobił specjalnie ,nie wiem auto miał z firmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100km/h? :zamieszany:

Na: DROGACH?? :zamieszany: :zamieszany:

 

Rozmawiamy dalej o Polsce?

:shock:

Da się! :D

Mam niedaleko autostradę A4.

Nie, nie ten "autostradopodobny" odcinek Kraków-Katowice, ale te nowe 10km do Szarowa które budowano z 10 lat [kolejny odcinek będzie równie prędko...].

 

Droga jak stół, 3 pasy z każdej strony, mały ruch, można latać. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii jazdy po alko - nie zdarzyło mi się i nie zdarzy. Jeśli jest godzina powiedzmy 12, wypiję drinka lub piwo - tego dnia nie kieruję. Jeśli idę na imprezę i wypije sporo, później kładę się spać - następnego dnia nie wsiądę, pomimo tego że będę czuć się świetnie. Nie wsiądę i koniec, takie mam zasady, może to śmieszne ale moje zasady są ważniejsze. Kiedyś po większej imprezie rano badałem się alkotestem - czułem się wyśmienicie, młody bóg wersja 2.02 - urządzenie pokazało 0.18 mg/dm3. I co by było?

Nie toleruję jazdy po alkoholu, zabierałbym dożywotnio uprawnienia do kierowanie. Po to jesteśmy cywilizowani, po to mamy swój rozum i instynkt, żeby nie kierować po spożyciu i przewidywać fakty a także ponosić konsekwencje. Widziałem wiele tupów na drogach, ofiary pijaków, sieroty i płaczące żony. Bo napił się i jechał.

 

Co do wątku: kat A/B posiadam od 1996r., na codzień użytkuję Mondeo V6 (bez gazu oczywiście :twisted: ), czasami demona żony, strasznej Corsy 1.0 :D a jak mam troszkę więcej czasu i pogoda pozwala - Kawasaki Z1000. W przyszłym sezonie wracam do ukochanego XJR1300.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego ludzie nie palący,nie pijacy chorują na raka,chociaż wedle norm nie powinni.

Ja nadal stawiam na swoim-tak miało być.

Każdy przypadek/wypadek trzeba ocenić indywidualnie.

 

Twierdzicie,że pijąc zwiększa się ryzyko.

Ja uderzę w inne tony:

Znam kilka osób palących,które dożyły 90 lat,czego wielu niepalących nie dożywa.

 

Nadal twierdzę,że na każdą sytuację składa się wiele spraw/czynników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się zgodzę krajowe autostrady w Polsce są gorsze niż ścieżki rowerowe w Holandii,bo te są przynajmniej super oznakowane.

W Polsce płacisz za przejazd autostradą z prędkością 80km/h to jak to w ogóle można powiedzieć że to autostrada

może przesadziłem sam jechałem przy remontach 40 km/h.

Atreyu rusz na zachód np.na niemiecka A2 sam się przekonasz.

Sławek nie zgodzę się jazda po pijaku osłabia koncentracje i czas reakcji nich pewne okoliczności dojdą do tego,(zła pogoda,hałas w samochodzie) ,tragedia murowana,taka jazda jest tylko do czasu aż nie złapią lub na drzewie w najlepszym wypadku nie wylądujesz.Gorzej jak kogoś zabijesz na drodze tego nie odwrócisz nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jeżdziłem dziesiątki razy A4. Sorka, dla mnie to porażka.

Autostrada o długości kilku km i bramki. To jak jazda po polach na wsi. Gdzie każdemu gospodarzowi muszę za to postawić flaszkę.

Ewidentna bzdura abym musiał się zatrzymywać co 30km aby zapłacić za "autostradę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego ludzie nie palący,nie pijacy chorują na raka,chociaż wedle norm nie powinni.

A słyszy się w wiadomościach "nałogowy palacz/ktoś z rakiem płuc" spowodował śmiertelny wypadek?

Największym problemem, są osoby wsiadające po alko. Na tyle dużym że na całym świecie są przepisy zabraniające osobom pijanym, nawet w minimalnym stopniu wsiadanie do samochodu.

Twierdzicie,że pijąc zwiększa się ryzyko.

Ja uderzę w inne tony:

Znam kilka osób palących,które dożyły 90 lat,czego wielu niepalących nie dożywa.

100% palących umiera, 100% niepalących też. Wiadomo.

Ale gdyby nikt nie palił, ilość ludzi z rakiem płuc byłaby mniejsza? Tak.

 

Gdyby nikt po alko nie wsiadał do samochodu, ilość wypadków i ofiar byłaby mniejsza? Tak.

 

Pewnie, wypadki ciągle byłyby, jednak na pewno byłoby ich mniej.

 

Paląc psujesz swoje zdrowie. Wsiadając za kółko po alko, ryzykujesz zdrowiem innych. W tym różnica.

Jeżdziłem dziesiątki razy A4. Sorka, dla mnie to porażka.

Autostrada o długości kilku km i bramki. To jak jazda po polach na wsi. Gdzie każdemu gospodarzowi muszę za to postawić flaszkę.

Ewidentna bzdura abym musiał się zatrzymywać co 30km aby zapłacić za "autostradę".

Widziałem całą A4 aż do Wrocka. Nowa droga od Krakowa do Szarowa to prawie poziom Autobahnu. Od Krakowa w drugą stronę, porażka na całej linii. Tym kawałkiem pewnie nie jechałeś, bo i to na razie droga donikąd. :P

Atreyu rusz na zachód np.na niemiecka A2 sam się przekonasz.

 

A żebyś wiedział że kiedyś ruszę, tylko czymś co ma więcej niż 90km. :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

A żebyś wiedział że kiedyś ruszę, tylko czymś co ma więcej niż 90km. :P

 

Nooo.. 150km to podstawa. Inaczej nie nacieszysz się jazdą i nie przepalisz świec w aucie ;)

Poniżej tej granicy nie docenisz niemieckich autoban

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atreyu proszę Cie nie kluć się o te piękne polskie autostrady bo one to może będą za 30 lat przejedż się na zachód i napisz w jakim czasie przejechałeś odcinek 400 km i ile zapłaciłeś porównaj to z jazd,a w Polsce.

Ahaed uważam że niemcy maja super autostrady jednak holenderskie są lepsze.W nocy bez świateł można jechać.I równiutkie jak stół.

Gdzieś czytałem że ponoć holendrzy maja najnowocześniejszą sieć autostrad w Europie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atreyu, takie Camaro za 1000 euro to jakaś megaokazja. To jak kupić dom za 30.000zł. A co do tych 924 to mi nie gadaj, że w cenie golfa... Zależy jakiego. Te tanie to totalne padaki, droższe loteria.

 

Ja kupiłem Jaguara Sovereigna z 93 roku. Tutaj podbne modele serii XJ40: http://moto.allegro.pl/listing.php/show ... nge_view=1

 

222KM, kociak na masce, fotel na asfalcie, komfort prywatnego odrzutowca. Ręcznie wykonane wnętrze (drewniane wykończenia i skóra), automatyczna skrzynia biegów, klimatyzacja automatyczna, pełna elektryka, szyberdach, silnik na wtrysku, komputer pokładowy, tempomat. Cud, miód i orzeszki. Tyle, że to auto dla pasjonata. Kupiłem ładną, ale jednak minę i ciągle coś w nim naprawiam. Części zazwyczaj tanie ale jednak o kosztach serwisu zapomnij. Mechanicy jak słyszą "jaguar" dostają p****dolca. Np znajomemu za wymianę rozrządu (na łańcuchu, masa napinaczy) w nieco nowszym modelu zawołali 6000zł! Zrobił sam, na części wydając prawie 2000zł.

 

Przykładowe ceny części:

* kopułka - 56zł - oryginał

* palec - 16zł - oryginał

* filtr oleju - 46zł - orginał

* filtr powietrza - 16zł - Filtron

* czujnik położenia wału - 195zł - oryginał

* amortyzator przód - 340zł oryginał lub KYB

* zestaw do konwersji tylnego zawieszenia z samopoziomującego na klasyczne (amory, sprężyny, gumki, przekładki) - 1700zł - oryginał

* filtr oleju do skrzyni biegów z uszczelką - 56zł - zamiennik

* świeca - 12zł - NGK

* klocki hamulcowe - 110zł - zamiennik / ~300zł oryginał (tarcze podbnie)

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jakiego

Są stare golfy i nowe. :D

Ja kupiłem Jaguara Sovereigna z 93 roku. Tutaj podbne modele serii XJ40

222KM

Bardzo fajne auto, mogę wiedzieć za ile w Twoim wypadku? Możesz na PW. ;)

Pozwól że napiszę dlaczego ja osobiście bym takiego konkretnego samochodu nie wybrał, na przykładzie. Nie obraź się, to będzie tylko moja opinia, poparta subiektywnym odczuciem co do zastosowań samochodu - a te każdy ma inne. ;)

 

Jagurar XJ.

Silnik 4.0 222KM i 1800kg wagi.

0.12km/kg masy.

 

Honda CRX.

Silnik 1.6 150KM i 800kg wagi.

0.18km/kg masy.

 

Na światłach, 4 litrowy samochód dostanie baty od starego silniczka 1.6 i auta troszkę większego od tico, a CRX to i tak jeden ze słabszych samochodów o sportowych aspiracjach. :P

 

Wiadomo, jakość itd. Jagurar to bardziej limuzyna, a nie sportowa bryka, nawet z takim silnikiem. Do CRX nie zapakuje się rodziny na wakacje, ba - środek jest spartański. Żadnych komputerów, ogrzewaczy. To nie odrzutowiec, raczej Mustang p51. Jednak ja bym wybrał coś znacznie lżejszego od Jagura. Jeszcze chyba jestem w tym wieku że cenię efektywność ponad efektowność. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybież golfa 4 generacji trzyma cenę wiem, ale to golf on się nie psuje raczej wymieniasz to co powinno się zużyć (paski,oleje,filtry,klocki,tarcze)części są droższe przecież to vv ale jaka jest frajda jak masz piękny samochód i na przeglądzie mówią auto jest w 100% sprawne w swoim nic nie robiłem od 3 lat powaga i holenderski przegląd przeszedł

teraz następny i chyba coś wymienię może tłumik i pasek z napinaczem klinowy o i coś rozrusznik warczy przy rozruchu niech to sprawdzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat szukam...może to za duże słowo - rozglądam się na razie. Jednak wcześniej o tym nie wspominałem. :P

 

Bardziej jednak patrzę po autach mniej spotykanych, takich jakby to powiedzieć charakterem. Może nie sportowych, bo takiego auta bym nie utrzymał, ale takich o delikatnym zacięciu. Wspomniana wcześniej Honda CRX 1.5, albo Honda Civic V sedan/coupe 1.5-1.6, Nissan Almera, Mazda 323F [bA] 1.5, lub nawet w wersji huraoptymistycznej Toyota Celica V 1.6.

 

Głównie stare japończyki, bez szaleństw. Poza Mazdą samochody na tyle lekkie że silniki o małych pojemnościach radzą sobie z nimi całkiem nieźle. Nie awaryjne, ale jak już coś pójdzie... tragedia z kosztami. Może nie jak Jaguar - ale do europejczyków bardzo daleko.

 

Brak elektroniki, mało miejsca na tylnej kanapie [albo jej brak - CRX], niezbyt komfortowe... ale za to bardzo tanie i żwawe. Idealne jak na pierwszy, w 100% własny samochód.

Wszystkie Golfy, Polo, Focusy i reszta najpopularniejszych hatchbacków, razem z całym segmentem A [smarty, Matizy, Tico, Cinquecento itd.] zostały skreślone z listy na początku. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Nissan 100sx, Nissan sunny gti ze starszych roczników, Mitsubishi eclipse.

Z europejczyków lancia delta(nieosiągalna niestety za rozsądne pieniądze), alfa 33, polo G40 (szatan na drodze pomimo "śmiesznej" niby mocy),

itp itd. jest z czego wybierać.

 

CRX-a bym nie brał ze względu na minimalna ilość miejsca w środku. To już wolałbym Civika na V-tecu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atreyu a myślałeś o Mitsubishi Colt Ca0 1.6 GlXi ?? Jeśli nie myślałeś to pomyśl :D

Do CRXa wchodzą dwie osoby, z tyłu możesz przewieść psa co najwyżej. Wpadło mi jeszcze do głowy jedno autko Mazda MX-6 ale tam masz minimum 2.0 pod maską także i opłaty większe ;)

P.S. Kierując się wyborem samochodu pamiętaj że ''życie jest za krótkie żeby jeździć dieslem'' :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atreyu rozumiem CRX-a. Fajne, kultowe auto. Wszystko jednak co jest to pozajeżdżane i porozwalane na ulicznych latarniach przez początkujących rajdowców. No i myślę, że w takim kilkunastoletnim wyżyłowanym CRX gdzie jest około 100KM/1l sporo mocy wyparowało.

 

Moje auto to nie wyścigówka. To limuzyna. Czy jedziesz 50 czy 150 możesz rozmawiać z pasażerem tylnej kanapy z tą samą głośnością albo słuchać radia na tej samej minimalnej głośności. A jazda CRX? Przecież to wrażenia porównywalne do jazdy na pace stara po bezdrożach. U siebie włączam Vivaldiego i delektuję się dostojnym klimatem wnętrza. Kilometry wtedy same mijają...

 

Gdyby ktoś w Jagu zakleił prędkościomierz to wrażenia podróżnych byłyby takie, że przyśpiesza to gorzej od poloneza. To trzeba po prostu widzieć, że w około 8s pojawia się setka na blacie...

 

A co do Golfa. Przepraszam Was fanatyków VW ale po trwałości i taniości eksploatacji pozostała legenda. Auta na dodatek znacznie droższe niż porównywalna konkurencja. Golf II czy nawet III to były sprzęty typu "tankuj i jeźdź a jak coś padnie to wyciągniesz 30zł i będzie zrobione". W nowszych znajomi ciągle coś mieszają. to jakieś przepływomierze, to wieczny tryb awaryjny silnika, to zacinający się centralny zamek, brak mocy, itp. itd.

 

Wybaczcie, ale moim zdaniem Golf to auto dla kolesia który wie że chce kupić auto ale niema bladego pojęcia jakie.

 

A tak dla rozluźnienia. Wiecie ile w USA kosztuje nowy Mustang V6 albo Camaro V6? około 25.000$, czyli równowartość nowego Golfa z jakimś fajniejszym wyposażeniem. Wersje V8 tych aut to wydatek około 30.000$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij




×
×
  • Dodaj nową pozycję...