Skocz do zawartości

Ile wytrzymają w woreczku.


Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co wiem to godzinę bez otwierania woreczka wytrzymają, chyba że woreczek jest dodatkowo "nabity" tlenem z butli, wtedy może trochę więcej.

Oczywiście im krótszy czas ryby są w worku tym lepiej.

Najdłużej wiozłem ryby coś koło półtorej godziny, ale co 30 min. otwierałem na chwile pojemniczek z nimi i wszystko było ok.

 

PS: Na podstawie REG 5.3. poprawiłem nazwę tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak kto zakręci worek ;) W zoologicznym to woreczek da sie zgnieść bo mało jest powietrza i właśnie godzina max. ;)

A na giełdzie jak zawiązują mocno że aż twarde oraz duże worki to wytrzymają. Ja sam je wiozłem 3 godziny oraz kilka były w woreczku na targu :shock::shock:;) To w takim jest bardzo dużo powietrza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ja raz wiozłem rybki przed półtora godziny, ale to 15 minut dodmuchiwałem powietrza do woreczka i to wystarczało ;)

"Dodmuchiwałeś" im co2 a nie powietrze, no ale ja się nie znam na tym ;p

 

A czym nabity worek? Tlenem? Czy tylko nalana woda i zawiązany?

 

Z samym powietrzem około 2-3h nie stanowi problemu. Z tlenem około 10h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz wiozłem rybki przed półtora godziny, ale to 15 minut dodmuchiwałem powietrza do woreczka i to wystarczało ;)

"Dodmuchiwałeś" im co2 a nie powietrze, no ale ja się nie znam na tym ;p

 

A czym nabity worek? Tlenem? Czy tylko nalana woda i zawiązany?

 

Z samym powietrzem około 2-3h nie stanowi problemu. Z tlenem około 10h.

Ważne, że coś miały :P

No ale tlen wtedy gdy otwierałem woreczek też wchodził ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zależy to od gatunku ryb.

Małe i mniej wrażliwe na niedotlenie ryby (gupiki, kiryski, gurami, bojki, molinezje itd) spokojnie wytrzymują nawet do 2-3h w worku bez nabijania tlenem z butli, a nabitych nawet do 10-12h.

Inaczej ma się sprawa u pielęgnic i pyszczaków, które są bardzo wrażliwe na niedotlenienie.

Moje szmaragdy były w worku z tlenem z butli ok. 30min, a samiec już biedny dyszał.

Co do temperatury, jak zanosiłem gdzieś ryby, albo planowałem kupno, to brałem plecak, w którym było dużo rozszarpanych gazet oraz dodatkowo jakiś ręcznik. Takim sposobem mogłem zimami spokojnie wracać do domu z zoologa/ giełdy bez obaw o wychłodzenie wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od:

 

-jakie ryby transportuje

-ile ryb w jednym woreczku

-jak jest temperatura otoczenia

-czy dopełniamy worek czystym tlenem, bądź dajemy tabletki z tlenem

 

Im wyższa temperatura tym szybsze straty tlenu. Ważne żeby w jednym worku nie przewozić/przenosić dużej ilości ryb.

Jeśli szykuje się dalsza podróż warto zakupić oryginalne worki do transportu ryb np. sera, jbl itp. Taki worek ma pojemność około 5-8litrów wody.

W dalsza podróż trzeba dopełnić woreczki czystym tlenem. W sprzyjających warunkach i odpowiednio przygotowanym worku można transportować ryby nawet do 24h.

 

Szkoda, że nie są w Polsce dostępne worki KORDONA http://www.kordon.com/kordon/breathing_bags/index.htm :(

Co prawda można zakupić w USA ale to opłacalne jeśli byśmy się zajmowali sprzedażą wysyłkową ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiozłam ryby przez 4 godziny . miały w środku przy okazji zakupioną roślinkę inic im nie jest :)

Jeśli woreczek był na wierzchu, tak że padało na niego ciągle słońce to spoko. Tylko wtedy jest zwykle duży problem z temperaturą.

 

Jeśli jednak woreczek był np. w plecaku to dawanie roślinki nie było dobrym pomysłem. Wręcz przeciwnie, taka roślinka może wtedy zaszkodzić. Rośliny bez światła nie wytwarzają tlenu, a go pobierają i wytwarzają co2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to mnie teraz chyba zbesztacie, hahaha

ja wiozłem worek z parką pielęgniczek macmasteri z niemiec czyli około 9h nadmuchany powietrzem z ust.worek był zawiązany jeszcze w gazetę.rybki wytrzymały bez dodmuchiwania i żyją do tej pory czyli już 1,5roku.

 

a jak myślicie? jak są transportowane ryby z odłowu?

może są worki nadmuchiwane tlenem, może jest po 1 szt w worku- w życiu...niektórzy faktycznie dbają o nie jeżeli są to żadkie gatunki, ale co z gatunkami pospolitymi np.otoskami, zbrojnikami, bystrzyki, brzanki? te ryby są upchane bo są pospolite i tanie więc jeżeli jakiś procent tych ryb padnie w czasie transportu to zbyt wielkiej straty nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie. Wydmuchujemy na tyle dużo tlenu że dla rybek wystarczy.

Tlenu co prawda wydmuchujemy sporo, dwutlenku węgla mniej - ale na tyle że możemy zatruć rybki.

Mogły się o tym przekonać osoby które podczas awarii filtra próbowały osobiście napowietrzyć wodę dmuchając do rurki podłączonej do kamienia napowietrzającego...

Dmuchać nie trzeba, wystarczy otworzyć pojemnik z rybami co jakiś czas jeśli przewozimy ryby na duże odległości. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...