Nie wiem od czego zacząć. Może najpierw osada:
3x Skalar
1+2 Pielęgniczka agassizii
1+1 Pielęgniczka Kakadu
12 Kirysek panda
20 Neon czerwony
7 Otosek
xxx Helenka
Tak więc wszystkiego w zasadzie przybyło. Prócz skalarów i gupików. Tych drugich pozbyłm się całkowicie.
Rośliny praktycznie wogóle nie rosły więc zamontowałem jeszcze jedną świetlówkę 30W. Całość to teraz 105W. Dopiero jakieś 3 tygodnie świeci ale wydaje i się że jest lepiej. Z roślin zostały tylko Hydrocotyle tripartita sp. Japan i Hygrophila polysperma. Reszta padła a mchy wyrzuciłem.
Wszystkie prefiltry wyrzucilem. Działa tylko HW-303 (apropo złych opini na temat tego filtra - po ponad roku użutkowania jestem bardzo zadowolony) i mały filterek wewnętrzny który w zasadzie nic nie daje ale jest. Zamierzam go wymienic na Eheim pick-up 2012. Jednak będzie wewnętrzny, mimo wszelkich moich oporów,
Właśnie podmieniam wodę (wężykiem) i mam trochę czasu żeby coś napisać.
Dzisiaj mijają 2 tygodnie od zamontowania prefiltra. Jeszcze go nie czyściłem, jest do połowy czarny. Woda nie jest krystaliczna, z tego względu coraz bardziej skłaniam się do zakupu drugiego prefiltra. Zamontował bym go za kubełkiem. Narazi jednak szkoda mi kasy. Większość osób zakłada filtr wewnętrzny jako mechanik ale ja nie chce zagracać wnętrza akwa.
Zastanawiam się też czy te drobinki widoczne w wodzie nie są spowodowane silnym prądem wody. Wylot filtra to pojedyncza rurka tworząca dość silny strumień. Być może ten strumień podnosi "kurz" z dna. Dzisiaj jeszcze to zmienię.
W zeszłym tygodniu padła mi jedna świetlówka 30W szybko zamówiłem nową, przyszła za dwa dni. Montuję... i nic ciemność... statecznik. Więc dalej czekam.
Zdechł jeden otosek. Może ze starości.
Dzisiaj zamontowałem prefiltr jaqno, tani chiński badziew za 100zł. Myślę że wyłapie lekkie zmentnienie w akwa. Prefiltr ma pojemność 1,5L. Zamontowałem go przed moim tanim chińskim filtrem kubełkowym HW-303
Prefiltr wypełniony jest w 2/3 gąbką i w 1/3 włókniną. Tak więc filtracja mechaniczna.
W HW-303 od dołu:
I koszyk - 2kg ceramiki
II koszyk - 1kg zeolitu, 1l biowkładu
III koszyk - włóknina, prawdopodobnie dołożę gąbkę.
Złączki do prefiltra są tak beznadziejne że ciekły od razu po podłączeniu. Mają tylko jeden punkt zaczepienia do prefiltra i ciśnienie wody odciskało je.
Dlatego podłaczyłem go po swojemu.
Narazie jest ok. Zdam relację jak się wszystko sprawuje za jakiś czas.
Ciasne ale własne
Kiedy 19 kwietnia akwarium przyszło.
Pojechałem do budowwlanego żeby pocieli mi płyty na szafke. Projekt był już gotowy od miesiąca
Płyty były na następny dzień tak więc 20 kwietnia wziąłem się za skręcanie.
Zajęło mi to cały dzień. 21 kwietnia zrobiłem pokrywę i "zaporę" odgradzającą żwirek bazaltowy i piasek. Zrobiłem ją z cienkiej bezbarwnej plexi do której wzdłóż jedej krawędzi przykleiłem silikonem akwarystycznym żwirek. Efekt widać na poniższym zdjęciu, w tle prawie gotowa szafka.
Po trzech dniach od dostawy akwarium częściowo zalane. Niestetyz powodów technicznych tylko częściowo. Musiałem jeszcze załatwić sprawę oświetlenia (czekałem na dostawę uchwytów do świetlówek).
Ale doczekałem się i 28 kwietnia nastąpiło pełne zalanie i odpalenie filtra
Korzeń ładnie ściemniał.
12 maja wpuściłem kilku pierwszych mieszkańców.
Doczekałem się również Apistogramma Agassizii
Miał być harem. szybko jednak zoriętowałem się że jedna z samiczek agassizii nie jest samiczką agassizii. Co gorsza nie jest też samczykiem agassizii.
Jest to kakadu. Śliczna jest i szkoda mi ją oddawać ale jak zdobędę jeszcze jedną lub dwie agassizii, będziemy musieli się rozstać.
Z ostatnich wydarzeń. Roślinki tak wolno rosną że włożyłem rogatka.
Zauważyłem dzielnie pływającego, malutkiego kiryska panda.
Tak dochodzimy do dnia wczorajszego czyli 5 czerwca.