katija Opublikowano 18 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2018 (edytowane) Witam. Miałam 4 sztuki. Wstępnie myślałam, że po dwie pary, ale wydaje mi się jednak, że jest 3 do 1 dla samic. Na załączonych zdjęciach widać wybitnie, że rybka nr 1 (pod filtrem) to samiec, co sugeruje wybarwienie: intensywny pomarańcz w części tylnej i może nie widać, ale czarne plamki przy skrzelach i wzdłuż brzuszka. Kolejne dwa zdjęcia przedstawiają tak mi się zdaje samice: jednolity złoty kolor, może jedna ma troszkę pomarańczu przy ogonie (fot.3). 4 rybka, na bank samiczka podłapała posocznicę: spuchła jak balon, zbladła i łuski jej sterczały. Zmuszona byłam poddać ją eutanazji. Do czego zmierzam. Oglądałam kilka filmików z udziałem tych rybek i teraz nie wiem, czy mam ikrzaka czy posocznica ma mi uśmiercić wszystkie prętniki... Rybka z fot. 3 ma zaokrąglony brzuszek. Łuski jej nie odstają, kolory ma nadal żywe, nie ma wytrzeszczu. Zachowaniem nie odstaje od pozostałej dwójki. I samiec co jakiś czas ją podgania, ale nic konkretnego się nie dzieje, gniazda nie buduje. Na zdjęciach 4 i 5 starałam się uchwycić jej krągłości. Jak mogę zdiagnozować czy to brzuszek ikrzaka czy atak posocznicy? Jest to w ogóle możliwe? Czy trzeba czekać, aż łuski staną dęba i będzie jasne? Mam je już od dość dawna, a teraz się zaczęło coś kisić... PS: Wiem, mam glony na szybie Właśnie z nimi walczę i jeszcze skrobania nie zrobiłam. A może to o czymś świadczy? Mam chyba za mało roślin w zbiorniku, ale jestem w trakcie dokupywania. Parametry: temp. 25 st. pH 7.0, Gh 9, No3 w tej chwili 0,025, 160l, filtr wew. 1000l/h Aha, posocznice może wywołać osłabienie przez: przerybienie i przekarmienie, jak również stres. Więc uzupełniam: 1. Karmię ryby raz dziennie, rano, urozmaiconym suchym na zmianę z żywym typu: dafnia, oczlik, widłonogi, artemia. Podaję taką ilość, by w krótkim czasie wszystko znikło. 2. Obsada 160l: - 3 prętniki złote - parka Piskorków Kuhli - parka Bocji lohachatych (planuję dokupić jeszcze ze 3 sztuki, bo te dwie były prezentem) - 2 glonojady (młodziki ok. 6 cm) - 10 Danio (różnych) - 9 Razbor Klinowych (zaoferowałam wymianę, jak nie znajdzie się chętny to przejdą do drugiego zbiornika) - Krewetki Red Cherry - ilości nie podam, bo nie zliczę, ciągle mi się rozmnażają, część poprzenosiłam, część sprzedaję, staram się utrzymać max 20 sztuk (bez czasu podrastania młodych) - 2 Helenka Wydaje mi się, że nie mam jeszcze przerybienia, mniej więcej licząc 3-4 l na rybę, mogłabym dorzucić jeszcze spokojnie z 20 sztuk, aczkolwiek nie czuję takiej potrzeby 3. Prętniki nie są ganiane przez żadne z pozostałych ryb. Energiczne danio wyżywają się między sobą, nie interesując się całą resztą. Edytowane 18 Lutego 2018 przez katija Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
katija Opublikowano 19 Lutego 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Witam. A jednak to chyba kolejny atak posocznicy ((( Wydaje mi się, że łuski na brzuszku się uniosły Nie mogę jej przydybać przy bocznej szybie, by lepiej dojrzeć. Zawsze jak spojrzę to jest na środku przy tylnej szybie (ściana) w dole lub w górze pośród wgłębki... Z tego co czytałam, antybiotykoterapia rzadko jest skuteczna i nie wiem czy podjąć próbę leczenia... To dodatkowy stres dla ryby, wyławianie, separacja, samotność... Osobnik jest już napęczniały i jak wspomniałam łuski się na bank już się uniosły - czy to przypadkiem nie jest już zaawansowana faza choroby? Co robię nie tak, że prętniki nie mogą się uchować? Obawiam się o pozostałą parkę, chociaż jak na razie mają żywe kolory, są energiczne, mają smukłe i gładkie ciałka. Jeśli ktoś dojrzy moje błędy, których nie będę w stanie szybko wyeliminować to oddam prętniki, by nie skazywać ich na ewentualne dalsze niebezpieczeństwo. Parametry wody nie podlegają wahaniom. pH jest stałe, azotyny i azotany nie przekraczają prawidłowej wartości (test kropelkowy jbl zakres 0.0 - 0.025) - przy cotygodniowych 15-20% podmianach na wodę odstałą (o pH 7.0 i Gh 8) osiągają górną granicę podanych wyżej wartości. Woda podmieniana jest delikatnym strumieniem po ściance akwarium, ma temp. 24 st - w zbiorniku 25 st. Woda jest napowietrzona i klarowna. Resztę opisałam wyżej. Pokarm głównie firmy Sera, ale różne mieszanki mineralno-witaminowe. W zbiorniku nie zalegają resztki, którymi mogłyby się dopchać, bo co opadnie to zostaje natychmiast zmiecione przez glonki i bocje. Żywy podaję max 2 razy w tygodniu - na ilość ryb jeden woreczek znika w przeciągu 1-2 minut. Doradźcie coś, proszę!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pley Opublikowano 24 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2018 Problem może polegać na samych rybach, a nie zbiorniku. Czy przeprowadzalas kwarantannę gdy je wpuszczalas? Często ryby słabej jakości, ciągle przenoszone z zbiornika do zbiornika (hodowle, sklepy) maja osłabiony organizm i po prostu chorują. Zmien dostawcę ryb i rob kwarantannę. Poczytaj o mieszaniu biologii ( artykuł napisany przez Dr. Marte Mierzeńska). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
katija Opublikowano 24 Lutego 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2018 (edytowane) Jak wspomniano, parka (on i ona) mają się doskonale. Minął dłuższy czas, a u nich ani śladu choroby od zachorowania pozostałych dwóch osobników, a co najlepsze ryby były zakupione jednocześnie! chciałam zacytować pleya, ale nie potrafię Czyli prawdopodobnie nie ja jestem winna i mój zbiornik, a czas spędzony przed zakupem przeze mnie. to zawsze jakieś pocieszenie Nie napisałam, kwarantannę robię każdej rybie minimum 7 dni. Mam do tego osobny zbiornik, który po każdej kw dezynfekuję. Edytowane 24 Lutego 2018 przez katija Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.