Skocz do zawartości

Chyba przedobrzyłem - ziemia wypływa spod żwiru/piasku


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Założyłem przed czterema tygodniami akwarium 112 l LT na ziemi ogrodowej. Generalnie nie był to start od 0, ale przeniesienie większości podłoża, wody i filtrów z kilkuletniego roślinnego akwarium 70 l LT (również na ziemi ogrodowej).

Niestety, zamiast zrobić jak zwykle, czyli wziąć ziemię z ogrodu (ciężka i nieszczególnie żyzna), wziąłem połowę ziemi ze sklepu (akurat w domu była ziemia do paproci), a połowę z ogrodu. Ziemię ubiłem dość mocno, wzbogaciłem kilkunastoma kulkami glinianymi, przysypałem piaskiem rzecznym budowlanym ze starego akwarium (lekko wypłukanym w niechlorowanej wodzie, żeby oddzielić mulistą frakcję), a na to dałem żwirek Aquaela o frakcji 2-4 mm (albo oczko mniejszy - w każdym razie wizualnie wygąda na 2-3-4 mm, chciałem kompromisowo czegoś między piachem, a żwirem). Ziemia jest pod sporą warstwą piachu i żwiru: 5 cm z przodu, 10 z tyłu, do tego na dystansie 10 cm od przodu nie dawałem ziemi zupełnie, aby nie walczyć zbyt często z roślinami napierającymi na przednią szybę).

 

Przez pierwsze kilka dni było świetnie - rośliny ruszyły jak szalone, więc uznałem że przeprowadzka się udała. Niestety później woda zrobiła się mętna i tak już zostało. W wodzie pływa bardzo drobny muł, który jestem w stanie odfiltrować np. przez watę. Ale woda klaruje się tylko tymczasowo, bo po kilku godzinach potężne zmętnienie wraca. Sądzicie, że sprawa jest stracona i trzeba wymienić dno, czy jeszcze się chwilę pomęczyć?

 

Nie jestem w stanie kontrolować baniaka na bieżąco, bo pracuję w trybie 4-5 dni poza domem, 2-3 dni w domu. Miałem już kilka akwariów LT na bazie ziemi i zawsze działały niemal perfekcyjnie. Teraz założyłem tę 112 i przygotowuję piwnicę do czegoś konkretnego pod względem rozmiaru (powoli myślę o "kostce" 150 x 150 x 50 - na co najmniej tyle mam miejsce w piwnicy).

 

Jeśli chodzi o filtrację to działają tam 2 kaskady FZN-2 i tymczasowo wewnętrzny ASAP 500. Kaskady mają docelowe wkłady (1 - ceramika i lawa; 2 - gąbka, wewnętrzny filtr jest wypełniony watą syntetyczną i ma na celu wyłapywanie "mułu"). Wodę przefiltrowałem też niezliczoną liczbę razy przez filtr z butelki 1.5 l z warstwami od dołu:

- 1-2 płatki kosmetyczne

- wata bawełniano-wiskozowa

- połówka gąbki z filtra Aquael Turbo 1500

- wata

- druga połówka gąbki z filtra Turbo.  :mrgreen:

Filtruje to świetnie, ale pochłania sporo czasu, którego nie mam zbyt wiele (~początkowa wydajność ok. 13 litrów na 10 minut).

 

Niestety ten pył/muł nigdy się nie kończy i jestem już mocno poirytowany. Rośliny jeszcze żyją, glonów poza długimi nitkami (prawdopodobnie zwykła gałęzatka) i odrobiną okrzemek nie ma, ale pokryte mułem liście prędzej czy później padną.

 

Co radzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnię jeszcze. W sobotę odmuliłem na głębokość ok. 2 cm (specjalnie zmodyfikowałem odmulacz, żeby nie wciągał żwiru tylko samą lekką frakcję). Wodę wlałem z powrotem tę samą, tylko po przefiltrowaniu przez opisany wyżej "filtr butelkowy", a właściwie przez dwa - okazuje się, że równie dobrze działa mała gąbka na dole, warstwa waty (2 cm) i ubicie tego połówką gąbki z Turbofiltra (w ten sposób zszedłem do przefiltrowania 12 litrów wody w ciągu 5 minut, więc już rozsądnie czasowo). Tak czy siak w niedzielę wieczorem woda znów zrobiła się mętna.

 

Rośliny jakoś tam rosną, więc na razie nie są stracone, ale powoli zaczynają pojawiać się glony...

 

Ogólnie widzę temat nie wzbudził zainteresowania, więc piszę tylko dla porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem tego dopisać, ale jakieś 2-3 tygodnie dosypałem centymetr żwiru. Odmulałem początkowo tylko powierzchniowo, bez dotykania żwiru.

To co teraz zrobiłem było aktem desperacji, ale wbrew pozorom do dokopania się do warstwy ziemi było bardzo daleko. Dalsze dosypywanie żwiru nie ma sensu, bo będę miał baniak składający się głównie z dna. ;)

 

Przyszło mi dzisiaj na myśl, że ta mulista frakcja może pochodzić z kulek glinianych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrobiłeś najważniejszej rzeczy. Nie poczytałeś/wyciągnąłeś wniosków z porad, opisów innych użytkowników. Ale nie martw się. Kolejne akwarium będzie lepsze.

Taka ocena jest trochę niesprawiedliwa. Napisałem, że jest to n-te akwarium założone w tym stylu i pierwsze, które mi się "nie udało", bądź nie udaje - jeszcze nie zdecydowałem, czy będę robił restart. Wskaż konstruktywnie jaki błąd podstawowy popełniłem, bo przeczytałem sporo w temacie i zasadniczo nie widzę, żebym zrobił coś wyjątkowo nietypowego. Rzekłbym, że np. warstwę nad ziemią mam raczej grubszą lub nawet sporo grubszą niż zwykle sugerowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytasz i nie wiesz jaki błąd popelniles.... Ziemię przykrywa się piaskiem a nie żwirem !

 

Nie ważne ile dasz żwiru ziemia z pod niego i tak wlezie w mniejszym lub większym stopniu.

 

Kolejny błąd to Lt się nie odmula a tym bardziej nie grzebie w podłożu.

 

Podstawowe błędy a ty mówisz że to n-te twoje akwarium Lt .

 

Poczytaj co co low tech prawdziwy i jak funkcjonuje ingerencja akwarysty ogranicza się do dolewania wody i karmienia ryb.

 

Wysłane z mojego Redmi 4 przy użyciu Tapatalka

 

Edytowane przez raiders
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytasz i nie wiesz jaki błąd popelniles.... Ziemię przykrywa się piaskiem a nie żwirem ! Nie ważne ile dasz żwiru ziemia z pod niego i tak wlezie w mniejszym lub większym stopniu. Kolejny błąd to Lt się nie odmula a tym bardziej nie grzebie w podłożu. Podstawowe błędy a ty mówisz że to n-te twoje akwarium Lt . Poczytaj co co low tech prawdziwy i jak funkcjonuje ingerencja akwarysty ogranicza się do dolewania wody i karmienia ryb. 

W pierwszym poście napisałem, że warstwy to kolejno ziemia, piasek rzeczny, żwirek drobny (dodam jeszcze, że od dołu, bo zapewne następny post będzie dotyczył tego, że ziemię położyłem na wierzchu ;) ). Mam LT zarówno z ziemią pod piaskiem, jak i pod żwirkiem o granulacji 2-5 mm i jest OK. To ze żwirkiem rzeczywiście odrobinę trudniej było zastartować.

 

Odmulenie polegało początkowo na zdjęciu z powierzchni żwiru wszystkiego, co nie jest żwirem (czyli ziemi, która wylazła). Odmulenie na głębokość 2 cm przerobionym odpowiednio odmulaczem, było "aktem desperacji" - to też napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cóż, podsumuję moją walkę.

Woda jest już praktycznie przejrzysta bez dodatkowych zabiegów z mojej strony - jedynie zagęściłem gąbkę w jednej kaskadzie: do wkładu fabrycznego dołożyłem mniej więcej 1/3 wkładu z drugiej kaskady, co polepszyło nieco zdolność wychwytu drobnych cząstek).

Gwałtowne procesy w ziemi zakończyły się i praktycznie już nie wypływa spod żwiru. Rośliny są w stanie średnim, glony są, ale w odwrocie. W weekend postaram się wrzucić fotę, żeby nie było, że zmyślam.

 

Prawdopodobne błędy, które popełniłem:

- Zbyt gruba warstwa ziemi, niepotrzebne kulki gliniane - ziemię starałem się dać grubiej, ale możliwie daleko od przedniej szyby (opisałem w pierwszym poście), żeby spowolnić rośliny w tej strefie, nie zadbałem o zmniejszenie ilości materii organicznej w tej ziemi dla paproci

- Wraz ze starym podłożem, które wypłukałem tak, aby zachować żyjącą tam florę mikroorganizmów, skąposzczety itp. (było tego mnóstwo, co mnie cieszy), dostarczyłem za dużo organizmów dostosowanych do warunków wodnych, które z nieprawdopodobną efektywnością zajęły się świeżą ziemią - wytwarzane przy tym gazy zintensyfikowały mieszanie się ziemi ze żwirem.

- Powinienem był odłowić kiryski. Mam cztery pięcioletnie kiryski pstre, które bardzo przyczyniały się do zadymy w zbiorniku. Ale odławianie przy takim zagęszczeniu roślinności wiązało się z dewastacją, więc odpuściłem - chyba niepotrzebnie.

Sumarycznie doprowadziło to do katastrofy, z której akwarium się wybroniło mimo wszystko i przy moim niewielkim udziale (odmulanie powierzchniowe i polepszenia filtracji).

Ogólnie bałagan w akwarium trwał blisko 2 miesiące i pewnie jeszcze przez jakiś czas nie będę zadowolony z wyglądu roślin. Żadna ryba nie zdechła, zaczynam mieć za to plagę krewetek - w sensie przybywa ich za szybko...

 

Opisywana tu "przygoda" może przyda się innym akwarystom, że nie zawsze wszystko się udaje, mimo że człowiekowi wydaje się, że ma jako takie doświadczenie.

Potwierdza się również zasada, że choć większość ludzi umie czytać to tylko nieliczni rozumieją czytany tekst, a z tych ostatnich niewielka frakcja umie przyznać się do niezrozumienia, nawet jeśli zostaną postawieni przed niezbitymi dowodami.

To tyle ciepłych słów z mojej strony.  :mrgreen: Popatrzyłem trochę na inne wątki i raczej nie widzę miejsca dla siebie w społeczności tego forum.

Edytowane przez piosl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny problem do Twojego.

Założyłem kostkę na ziemi z marketu. Ziemię przykryłem drobnym żwirkiem, korzeń, roślinki i naprzód.

Dwa miesiące walczyłem zanim się ustabilizowało. Podobno tyle mniej więcej trwa stabilizacja ziemi. W tym czasie powstaje film biologiczny który stabilizuje podłoże,

Diana Walstad pisze w swojej książce o stabilizacji podłoża. Również pisze że Jej akwaria są zasypane tylko drobnym żwirem bez piasku i wszystko jest ok.

Myślę że na tym forum można poczytać wiele ciekawych wypowiedzi, więc nie ma co się zrażać

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...