Skocz do zawartości

Hodowla skalarów


Rekomendowane odpowiedzi

Po dogłębnym przeczytaniu tegoż oto artykułu http://forum.superakwarium.pl/topic/5807-skalary-zapraszam-mi%C5%82o%C5%9Bnik%C3%B3w-skalar%C3%B3w-do-lektury/ poczułam się przygotowana do rozpoczęcia hodowli skalarów, która "chodziła mi po głowie" już jakiś czas.

 

Dwie pary skalarów w akwarium ogólnym odbywają tarło średnio co dwa tygodnie, jednak próby wychowania potomstwa przez rodziców, jak dotąd (od prawie roku) spełzały na niczym. Postanowiłam zatem wyławiać już pływające maluszki i wychowywać je (wykarmić) w osobnych zbiornikach.

 

Pierwszy zbiornik - 45 litrów - zalany 18.07.

Do tego filtr (gęsta gąbka, bez obudowy) i grzałka. Włożony korzeń z porośniętym mikrozorium, nieco rogatka, bez podłoża.

To będzie mieszkanie maluchów do ukończenia 1. miesiąca życia (przynajmniej tak wynika z teorii, zobaczymy co przyniesie praktyka)

Potem zostaną przeniesione do akwarium 240 litrów, gdzie będą swobodnie rosły do dnia sprzedaży.

 

1. miot przełożony z ogólnego wieczorem tego samego dnia, co zalanie zbiornika.

Liczba konkretnie nie znana - około 80 szt. 

 

2 dzień - pierwsze karmienie świeżo wyklutą artemią o godz. 14.00, drugie o 19.00

Kolejne dni - karmienie 3x dziennie (około 8.00, 14.00, 19.00)

 

Ślimaki sprzątają, zostawiając po sobie "ślady" - usuwam co 2 dni ściągając wężykiem, przy okazji podmieniam nieco wody, dolewając z ogólnego.

 

Hodowla artemii - w dwóch pojemnikach, co drugi dzień nastawiona świeża, tak, żeby zużyć każdą w ciągu maksymalnie 48 godzin (po 3,5 dniach artemia nie nadaje się do skarmiania)

 

Do dnia dzisiejszego wyłowiłam 5 padniętych maluszków, czyli niewielki procent strat, jak na razie.

Planowałam co dwa tygodnie odławiać nowe maluszki i "dorzucać" do zbiorników, ale ze względu na zbliżający się urlop muszę się z tym wstrzymać do połowy sierpnia. Nie będzie miał kto karmić maluszków 3x dziennie (z karmieniem rano i wieczorem nie będzie problemu, a podrośniętym rybciom to wystarczy)

 

Jutro maluszki będą miały 7 dni, to zrobię świeże zdjęcia (może będą wyraźniejsze ;) )

Na razie zdjęcia z drugiej doby w akwarium 45 litrów, tuż po karmieniu.

 

 post-2464-0-62085600-1374569448_thumb.jpg

 

post-2464-0-76037100-1374569469_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za trzymanie kciuków :D

Na Babcię za młoda, na Mamę za stara, więc chyba przyszywaną Ciocią zostanę ;)

 

Ostatnie dwa dni nie przyniosły kolejnych strat. W wyglądzie maluszki niewiele się zmieniły, troszkę są dłuższe może, no i urosły nieco, wiadomo ;)

Dam zdjęcie jak już może będzie widać zarysy dorosłych kształtów.

 

Rodzice moich maluszków odbyli wczoraj kolejne tarło, ale nowych przecinków na razie nie będę wyławiać, o czym już było powyżej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też skalary trą się czasem dwa razy w tygodniu, ale maluchy nawet się nie zdążą wykluć, zamierzam sprzedać 5 szt, bo jednak ciągle tarła powodują bójki miedzy tarlakami. A na wychów małych nie mam  miejsca jak zresztą wiesz:) Życzę powodzenia i czekam na dalsze fotorelacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

I ja napiszę coś od siebie.

Po latach wróciłem do hobby jakim jest akwarystyka.

Założyłem zwykłe akwarium ogólne, lekko trącące biotopem amazonii.

Oczywiście sentymentalna podróż to skalary, kiedyś ryby (30 lat temu), których rozmnażanie nie było łatwe.

Teraz, po roku, z 5 szt dobrała mi się jedna para. Resztę oddałem. Trochę neonków Innesa, zwinników...

Skalary regularnie sładają ikrę, co ok 10 dni.

Któregoś razu - postanowiłem - spróbuję.

Skalary pilnują ikry kilka dni przenosząc ją z liścia na liść kilkukrotnie (zazwyczaj po zmianie z ikry na larwę machającą ogonkiem, po wykluciu całkowitym...) Potem nie wiem. Kilka razy zjadły, ale z powodu zamieszania w akwarium - miałem remont, a to musiałem spuścić pół wody, aby przesunąć akwa, a to coś poprawić...

 

Ikrę przeniosłem do kotnika w momencie, gdy wykluły się mał rybki i były jeszcze przyklejone do liścia wśród innych larw, bo myślałem, że skalary je zjadają. Teraz wiem, że wyklute rybki skubani rodzice przeklejali na inny liść... Ot takie porządkowanie.

Skalarki w kotniku wykluły się. Zrobiłem zdjęcie i policzyłem z grubsza: ponad 320szt.

 

Ponieważ nie mogłem wyhodować artemii (problemy z jajkami Sery i JBL), dopiero po ok 4 dniach wyhodowałem z kupionych na Allegro i dostały żywy pokarm.

Wcześniej karmiłem JBL Nobil Fluid i Hikari First Bite.

Wbrew większości opinii jadły chętnie i mało padło rybek... Padały te najmniejsze, słabo rozwijające się.

Po podaniu artemii "ruszyły z kopyta". Teraz dopiero zaczęły być widoczne gigantyczne różnice w kondycji i szybkości wzrostu rybek.

Aktualnie mają 25 dni i pływają żwawo stadkiem, lub dwoma "konkurencyjnymi" :)

Niestety po ostatnim liczeniu wyszło mi nieco ponad 150 rybek, ale ze względu na ostrość zdjęcia metoda jest dla mnie trochę wątpliwa. Zresztą nie padało aż tyle, żeby wyszła "wydajność" 50%... Nie wyglądało tak dramatycznie.

 

Jedno, co zauważyłem, to fakt, że światło nie szkodzi ikrze skalarów, a jedynie pobudza aktywność larw/rybek. Po ciemku opadają na dno lub chowają się oszczędzając energię na rozwój organizmu. Po oświetleniu nawet larwy, które mają tylko wykształcone oczy, zaczynają bardzo energicznie machać ogonkami. Mój wniosek: aktywność zwiększa zużycie energii i przyspiesza metabolizmj na tyle, że bardzo zawęża się margines na błędy/zaniedbania w karmieniu.

Szybko zużywają żółtko, szybko się męczą, szybko giną przy każdej najmniejszej nieprawidłowości w hodowli...

Ale może się mylę.

Kotnik 13l sterylny, woda z ogólnego. Miękka i kwaśna, temp 28 st, filtr gąbkowy. Podmiana wody - raz na 5-7 dni ok 60 do 90% z ogólnego.

 

W początkowej fazie trypaflawina - 1ml/10l wody - nie znalazłem żadnej konkretnej informacji o dawce, więc zastosowałem ok na czuja taką do kąpieli długotrwałej. Gdy rybki zaczęły pływać - wymieniłem wodę.

 

Ot, bez ceregieli da się jednak dość łatwo odchować narybek. Trzeba tylko trochę skrupulatności.

Edytowane przez grzest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie nie wiem od kiedy tak naprawdę liczy się wiek "piskląt" - od tarła, czy od wyklucia...?

Jeśli od tarła to dziubaski skończyły właśnie 2 tygodnie. Są nieludzko ruchliwe, więc spróbuję jeszcze pocykać podczas karmienia, może wtedy choć na chwilę przystaną, by łyknąć artemię.

Na razie bawię się aparatem, wiem - za duże ISO ustawiłam, ;)  ale fajnie widać co mają w środku :lol:

W rzeczywistości widoczne już są ładnie płetwy - odbytowa i grzbietowa.

 

post-2464-0-75234600-1375199624_thumb.jpg

post-2464-0-65565600-1375199649_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś mi z tym liczeniem moim nie pasuje...

Na 100% wiem jedynie (bo to mam zapisane :) ), że 18.07 zaczęły swobodnie pływać w ogólnym. Nie zapisałam dokładnie kiedy było tarło, ale wedle teorii 2-3 dni wcześniej musiały się wykluć, a jeszcze 2-3 dni wcześniej miałoby mieć miejsce tarło. Czyli wyklucie nastąpiło około 15-16.07. Czyli licząc od wyklucia, a nie od tarła maluchy kończą dzisiaj 2 tygodnie, tak...?

Bo nie wiem, kiedy mam flaszkę otwierać... :(;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wszystko jasne, bo korek do połowy wyciągnięty i chciałam z powrotem butelczynę chować, ale jednak to dzisiaj :lol: (no przynajmniej mniej więcej ;) )

 

Nawiązując jeszcze do karmienia...

Miałam ze dwa dni temu problemy z artemią, cały wylęg (no może z 5% obstało) zaraz po wykluciu padł martwy. Na szczęście resztki ze "starej" (z drugiej butelki) hodowli wystarczyły na jeszcze 1 dzień karmienia, więc przerw nie było. Ale ogólnie jest bardzo mały wylęg naupliusów, ledwo 50% wyciągam i dość szybko padają.

Kojarzę, że podobne problemy miałam przy skarmianiu "hodowli" (to dużo powiedziane ;) ) bojowniczątek. Okazało się, że przyczyną była... sól do wylęgu artemii z Tropicala. Wystarczyło zmienić na zwykłą sól kamienną niejodowaną (taką jak do przetworów) i sytuacja o wiele się poprawiła.

Podejrzewając tą samą przyczynę, zakupiłam dziś takową sól i następna artemia będzie już sobie w niej pływać. Zobaczymy czy to coś zmieni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tylko trzeba się postarać o "porcję startową" jeśli dobrze kojarzę, tak...? Allegro i te sprawy...

Poza tym przymierzam się do hodowli samej artemii, aż do stadium dorosłego, tak więc uczę się nadal, jak uzyskać jak największy procent wylęgu i z dnia na dzień więcej wiem, umiem itd. ;)

Chyba nie chciałoby mi się teraz eksperymentować z nowymi pokarmami.

Poza tym - już to gdzieś kiedyś pisałam na tym forum, chyba właśnie przy hodowli bojowników - wszelkiego rodzaju pełzające robaczki budzą u mnie wstręt, a artemia przypomina mi, swoim wyglądem i "zachowaniem", bardziej muszkę, niż oślizgłego robala, więc... jakoś tak... wolę ją ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wedle wszelkich prawideł dziś rybeńki kończą miesiąc :D

Od jakichś 10 dni ich wzrost przyspieszył niemiłosiernie, zaczęły też żywo reagować na mnie, a właściwie to na żarcie, które kojarzą sobie wraz z moim przybyciem ;)

Od dwóch tygodni karmione były już 2x dziennie, co niestety sprawiło, że słabsze osobniki się "wykruszyły" :(

Od początku hodowli tego pierwszego miotu padło w sumie 13 sztuk.

 

Dziś zostały przeniesione do 240-litrowego akwarium. Zbiornik zalany na razie tylko do połowy wodą, w całości dojrzałą.

Dopełniać zbiornik będę stopniowo. Przy przenoszeniu miałam możliwość policzyć dokładnie: jest 56 sztuk :)

Co daje wyjściową liczbę 69 sztuk (56+13=69), więc wiele się nie pomyliłam na początku. Z tym, że od rodziców zabrana została nieco więcej niż połowa niuńków, więc w miocie pewnie ze setka była.

 

Z solą miałam rację: wystarczyła zmiana na zwykłą kuchenną (kamienną) niejodowaną, by procent wyklucia artemii podskoczył - skromnie licząc - do 80%.

 

Świeże zdjęcia będę cykać, mam nadzieję, po zmroku.

Na razie zdjątko sprzed kilku dni, w trakcie karmienia.

Ruszają się skubane prędziutko, może w miarę wzrostu nieco zespokojnieją ;)

 

post-2464-0-31960100-1376585468_thumb.jpg

Edytowane przez maziama
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zostały przeniesione do 240-litrowego akwarium. Zbiornik zalany na razie tylko do połowy wodą, w całości dojrzałą.

Dopełniać zbiornik będę stopniowo. Przy przenoszeniu miałam możliwość policzyć dokładnie: jest 56 sztuk :)

Co daje wyjściową liczbę 69 sztuk (56+13=69), więc wiele się nie pomyliłam na początku. Z tym, że od rodziców zabrana została nieco więcej niż połowa niuńków, więc w miocie pewnie ze setka była.

 

 

Imponujący wynik. U mnie nigdy tyle młodych nie przetrawło - może nie dbałem o nie tak jak ty :D. Widać że bardzo się starasz, i poświęcasz maluchom sporo czasu  :P. Gratuluje i życzę sukcesów.

Edytowane przez igor1996sa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

69 sztuk było wyłowionych, jak wynika z moich obliczeń. Gdyby z 300 sztuk pozostało tylko tyle to rzeczywiście byłyby to skromne początki. Akurat to ile w miocie pojawi się maluszków zależy głównie od rodziców (bo o specjalne warunki do hodowli jak widać się nie starałam, to jedynie "wykorzystanie nadarzającej się okazji")

Jestem dumna z tego, że z tak "małej garstki" niewiele mi padło (niestety okoliczności urlopu do tego się przyczyniły), i - jak na drugie zaplanowane odchowanie (pierwsze było z przypadku, z którego pochodzą rodzice skalarków), to myślę, że niezły wynik i tej wersji będę się trzymać :D

Tak więc dziękuję igor1996sa za miłe słowa. Doświadczenia nigdy dość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla chętnych z okolic Raciborza mogę wystawić na sprzedaż w dziale Giełda, ale to odbiór tylko osobisty będzie. Poza tym kilka "zaprzyjaźnionych" ;) sklepów w okolicy mam, tak więc problemu ze zbytem nie będzie.

Suchy pokarm już im sypię, ale widzę, że baaaardzo niechętnie w ogóle "do ust" biorą. Mikrovit spirulina to w ogóle "niewidoczny" dla nich jest, nawet nie kosztują. Rozkruszam na proch również D-50 z Tropicala, ale zabierają się za to "jak pies za jeża" ;)

W miarę wzrostu mniej artemii dostaną, to się będą musiały za suchy wziąć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę świeżych zdjęć, jeszcze ciepłych, z przed chwili dosłownie :D  Jest dzień, więc odbicia światła wybaczycie, prawda? :oops:

"Niestety" w miarę wzrostu wcale nie spokojnieją, tylko teraz dopiero szleją, bo mają więcej przestrzeni :P

 

Od wczoraj zmiana w posiłkach: wróciło 3x dziennie, tylko, że... 

8.00 - D-50 Tropicala, pokruszone na pył

14.00 - artemia

19.00 - artemia

 

Tylko "na czczo" w ogóle zaczęły zauważać suche żarcie i próbują konsumować, te najmniejsze już jedzą, może dlatego, że muszą nadrobić zaległości we wzroście i już im "wsio rybka", byle nadaje się do jedzenia...? ;)

 

Zdjęcia robione podczas karmienia suchym. Jakość zdjęć... ;) Bez komentarza proszę, aparatka ze mnie jak z koziej... :P

 

Maluchy mają 1 miesiąc i 1 tydzień.

 

post-2464-0-05972600-1377247309_thumb.jpg

post-2464-0-61065200-1377247326_thumb.jpg

post-2464-0-81705700-1377247345_thumb.jpg

post-2464-0-85030200-1377247365_thumb.jpg

post-2464-0-77062400-1377247385_thumb.jpg

post-2464-0-68411800-1377247402_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...