Skocz do zawartości

[280 L --> 830L] Mapetowa Amazonka


Mapet
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Te same wymagania, czyżby. Zmienności parametrów wody w naturalnym środowisku dysków dzikich, to już nie bierzesz pod uwagę, gdzie dyski hodowlane są ciągle na tej samej wodzie.Chyba mi nie wmówisz że hodowcy  precyzyjnie dbają o parametry, oraz ich zmienność aby odwzorować naturalne środowisko?


Dobry hodowca to robi. 
Inny to handlarz, któremu zależy tylko na kasie. Nie mylić z hodowcami ;).

Ja mam też i hodowlane ryby, które rozmnażam tak, jak dzikie. To jakiś problem?

 

Co do wielkości zbiornika, to sam mam 450l i zastanawiam się czy nie jest za mały, a Ty sugerujesz ten litraż za wystarczający?


Tak.

 

Póki dyski młode  to ok , ale jak dorosną do rozmiarów 18-20 cm, to dla 9 dzikich Tomka, i 400l będzie za małe.


Dla 9 tak, ale dla szóstki będzie optymalne. O ile osiągną takie rozmiary :) To nie są dyski hodowane na sercach.

Oczywiście nie musisz się z tym zgadzać. Na tym kończę OT 
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mi nie wmówisz że hodowcy precyzyjnie dbają o parametry, oraz ich zmienność aby odwzorować naturalne środowisko?

Nie uważam się za hodowcę ale moje od 3 tygodni mają w akwa porę deszczową...

Zimno, mokro, ciemno. :)

To nie są dyski hodowane na sercach.

No moje na gołe oko widać, że rosną wolniej, nie mają "garbów" tłuszczowych, nigdy nie widziały serca wołowego na oczy (chyba że u dystrybutora), ale za to są ładnie wybarwione i mają "naturalny" kształt.

Porównałem ostatnio zdjęcia to na zdjęciach widać, że "wymężniały.

Tomek, mam nadzieję, że z Twoje dyski urosną do żądanych rozmiarów, i pokażesz wszystkim , jak rozmnażają się "dzikie".

Na rozmiarach mi nie zależy, dopóki nie zajmą się tarłem i młodymi będą rosły potem cała ich energia będzie skierowana na larwy.

Były zaloty i odganianie reszty, czyszczenie korzenia przez ten czas szczerbaty mało co jadł i da się zauważyć, że najmniejszy zaczął go doganiać. Teraz się to uspokoiło i mam nadzieję, że trochę to sobie chłopak odbije.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie trzymamy kciuki i czekamy na nowe, pozytywne wieści z frontu ;)
 

Chyba mi nie wmówisz że hodowcy  precyzyjnie dbają o parametry, oraz ich zmienność aby odwzorować naturalne środowisko?

Dobry hodowca to robi.

Nie uważam się za hodowcę ale moje od 3 tygodni mają w akwa porę deszczową... Zimno, mokro, ciemno. :)

Można?
Można.
 

No moje na gołe oko widać, że rosną wolniej, nie mają "garbów" tłuszczowych, nigdy nie widziały serca wołowego na oczy (chyba że u dystrybutora), ale za to są ładnie wybarwione i mają "naturalny" kształt. Porównałem ostatnio zdjęcia to na zdjęciach widać, że "wymężniały.

 
Jesteś pasjonatem i zależy Ci na tym aby ryby czuły się jak najlepiej. Dlatego myślisz czym je karmisz i jak to na nie wpływa.
Z resztą na Twoim przykładzie widać, że litraż akwarium to w hodowli ryb nie wszystko co odgrywa istotną rolę.
  
Generalnie jak już nie raz wspominano na forum, akwarystykę uprawiają dwa typy osób: akwaryści (czyli pasjonaci) oraz posiadacze ryb (czyli posiadacze ryb). 

Tak jak wspomniał Pley, sprzedawcy też dzielą się na podobne dwie grupy i całkowicie się z tym zgadzam.

 

Natomiast co do samych dyskowców...

Pozwolę sobie przedstawić swój pogląd, którym nie chcę nikogo urazić, aczkolwiek z którym nie każdy musi się zgadzać.
Otóż dla mnie ktoś, kto podaje tym rybom mięso zwierząt stałocieplnych, bo szybciej urosną + większość osób tak karmi ("Jedzmy g*wno! Miliony much nie mogą się mylić...") i trzyma je cały czas na niemal gołym szkle (choćby i 400-litrowym ;) ), to zwykły posiadacz ryb a nie akwarysta.

I nie ważne ile dekad już w tym hobby siedzi i ile ryb wyleczył, rozmnożył i puścił w obieg.

Puste szkło albo garść piasku i parę roślinek w kokosach to jest śmiech na sali a nie aranżacja docelowego środowiska dla zwierząt.

To nie jest akwarystyka, tylko taśma produkcyjna lub w najlepszym wypadku permanentna "przechowalnia".

Oczywiście wiem i rozumiem, że sterylniak, mikroskop i szpitalne otoczenie to nieodłączne elementy hodowli tych (i nie tylko tych) ryb. Stąd podkreślone i pogrubione słowa :)

Co innego obserwować w takich warunkach nowe ryby / robić  kwarantannę / sprawdzać i leczyć / hodować maluchy, a co innego trzymać je przez większość ich życia w takim otoczeniu, dla swojej własnej hodowlanej wygody...

Ot, taka moja osobista opinia, z którą nie trzeba się zgadzać.

 

 

No i sama poleciałam z kolejnym OT :roll:

 

A wracając do głównego OT ;)

 

 

Tak więc rybka z zoologa, z nędznych warunków przechodzi w te przygotowane specjalnie dla niej i czuje się jak w niebie. Owszem, zgadzam się, że behawioralnie jest okaleczona. Natomiast dzikus znający rzekę czy jezioro, posiadający nieograniczoną przestrzeń nagle zostaje odłowiony i trafia do baniaka, choćby miał 400l to będzie ciasny w porównaniu do rzeki. Choćby miał niebiańskie warynki nie zastąpi wolności. Tak więc może już lepiej mieć F1 niż dzikusa? W końcu urodzony w baniaku, a naturalne instynkty i zachowania nadal posiada. Ja jednak wolę sklepowe, hodowlane. Wolę ratować biedaki niż ograniczać w jakikolwiek sposób te z wolności.

 

Kiedyś też tak myślałam :)

Przez moje akwaria przewinęło się wiele bojowników. Swego czasu dochodziło u mnie wręcz do takiego paradoksu, że kupowałam najmarniej wyglądające sztuki, leczyłam je, podkarmiałam i gdy były już w dobrym stanie szukałam im nowych, dobrych domów na olx i innych portalach.

Ale ile tak można i jaki w tym sens? Trzeba patrzeć w szerszej perspektywie...

Takie działanie uspokaja nasze własne sumienie, a przy okazji napędza niestety ten głupi, bezduszny rynek.

Później zaczęłam kupować tylko ryby trzymane w akwariach, w przyzwoitych warunkach.

Nie mam zamiaru wspierać sadystów. 

 

Poza tym sama przekonałam się do poglądu, że lepiej kupować od prywatnych hodowców niż ze sklepów, a jeszcze gorzej z sieciówek.

Sprzedawane tam zwierzęta bardzo często są chore i mają "gratisy", których zazwyczaj nie widać na pierwszy rzut oka. Przejechałam się na tym już drugi raz i mi wystarczy...

Jak już wspomniano, sklepy nie dbają o zdrowie ryb ani o higienę zbiorników. A już na pewno nie obchodzi ich to, że ryby mogą mieć pasożyty i wzajemnie się nimi zarażać między akwariami, przez niedbałość obsługi. Po co mają się tym przejmować i tracić na to czas skoro klienci i tak się znajdą.

Pieniądz jest w ruchu i tylko to się liczy.

Uważam, że jeśli mamy wybór odnośnie źródeł pozyskiwania ryb to lepiej nie wspierać tego rynku...

 

Za jakiś czas będę stawiać nowy zbiornik i po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że nie kupię w sklepie już ani jednego stworzenia.

Najwyżej się najeżdżę i może trochę zaboli mnie portfel od szukania wspomnianych "innych źródeł", trudno ;)

 

 

Korci mnie, ale sobie odpuszczę OT  :D

 
A ja bym chętnie jeszcze posłuchała, bo wyszła już całkiem ciekawa dyskusja ;)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię tu o maluczkich hodowcach, jakim jest Pley, lecz o "potentatach" w hodowl, jakimi są np. Piwowarski czy Stendker, i to miałem na myśli pisząc to:

 

 

Chyba mi nie wmówisz że hodowcy precyzyjnie dbają o parametry, oraz ich zmienność aby odwzorować naturalne środowisko?

Bo czy akwarystę można porównać z hodowcą? Raczej nie.

A Tomek, jak słusznie zauważyłaś, jest akwarystą- pasjonatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boją się cienia, jak samolot przeleci i akurat trafi cień na akwarium to jest popłoch.

Szykując się do tarła (były wstępne zaloty) nie czyszczą przygotowanej płytki tylko korzeń.

Śpią z pyskiem "przytulonym" do korzenia i pod takim samym kontem jak korzeń.

Zjadają liście, glony...

Moje greeny (stare) czasami całkiem inaczej zachowują się jak browny (nowe) wynika to zapewne że pochodzą z różnych miejsc.

 

Wszędzie spotykam się z opinią, że ryby "z natury" są "lepsze", ciekawsze ale przeważnie jest to opinia z serii "bo tak". Mało kto potrafi lub chce podzielić się konkretnymi przykładami zachowań różniącymi ryby hodowlane od "dzikusów" dlatego to co wyżej napisał Tomek jest (dla mnie przynajmniej) bardzo ciekawe :)

Szkoda,że tak mało osób dzieli się tego typu spostrzeżeniami bo dla takich "cieńkich Bolków" jak ja, czyli osób które nie czują się na siłach i raczej nie będą miały nigdy przyjemności poobserwować zachowań osobników F0 to jedyne żródło tak cennych i ciekawych informacji.

Z ciekawości - jak wysokie potrafią być ceny "dzikusów" w porównaniu do sklepowych? 100% - 200% wyższe czy więcej? Oczywiście wiem, że pewnie zależy od źródła ale tak orientacyjnie jak duże są to różnice?

 

Osobiście rozumiem podejście darii, ale rozumiem też mechanizm handlu i wydaje mi się,że można osiagnąć kompromis robiąc tak jak pisze Luna:

 

kupować tylko ryby trzymane w akwariach, w przyzwoitych warunkach.

 

 

Ja osobiście na początku zrobiłam mały "test" sklepów w mojej okolicy. Kupowałam rybkę po jednej sztuce, dostawałam ją w paczuszce z wodą i za każdym razem, jeśli widziałam, że chcą mi nalać z innego zbiornika prosiłam aby nalali z tego w którym były ryby trzymane.To się rzadko zdarzało ale zdarzało. Coś tam zakręciłam,że gdzieś czytałam,że są bardzo wrażliwe na gwałtowne zmiany parametrów i mimo tego, że zostałam przeważnie wyśmiana otrzymywałam rybkę z wodą w której była trzymana ;) Po powrocie do domu sprawdzałam tą wodę testami, ku mojemu zdziwieniu z jednego sklepu parametry tej wody były praktycznie "dobre" dla tego gatunku... Następne ryby kupiłam już tylko tam i również woda była ok, od tego czasu kupuje tylko w tym miejscu. Trochę to było dziwne na początku- "jeden kirysek panda poproszę", dziwnie na mnie patrzyli no ale jakiś sposób trzeba opracować ;)

 

Z racji (za) miękkiego serca, staram się nie oglądać ryb w sklepie, chodzę tam tylko po to żeby kupić konkretny, dobrany wcześniej gatunek, a jak mi przyjdzie już wybierać i widzę te najsłabsze osobniki, które, aż się proszą "zabierz mnie stąd" to zawsze sobię powtarzam, że "ratując" tą jedną zwiększam ryzyko przywleczenia "czegoś" co może wybić mi pozostałą obsadę i zawsze wtedy rozum bierze górę i stwierdzam,że nie warto. Trzeba wybrać mniejsze zło. No ale to też przyszło po czasie, początki to było kupowanie tylko "sercem" co paradoksalnie okazywało się nie dobre dla nikogo.

 

 

Teraz już je tak często nie karmię z ręki.

Za to podczas podmian siedzą pod korzeniem a tak mam ustawione filtry że cały syf zbiera się z prawej strony i czasami muszę ręką "ogony: im odsuwać żeby rurką móc posprzątać.

 

Właśnie to mi się pdoba z paletkach, że są takie duże i można z nimi wejść w taką "interakcję" ;) Moje co najwyżej mogą mnie w palec skubnąć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym tylko sprostować, że ratując biedaki, nie miałam na myśli kupowanie, rybek z tragicznych warunków, w których pływają razem z tymi martwymi. Poprostu kupuje zwykłe rybki, ze zwykłego zoologicznego a nie od hodowców.

 

Dziękuję Mapet za informacje, które mi kilka postów wyżej przedstawiłeś :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z ciekawości - jak wysokie potrafią być ceny "dzikusów" w porównaniu do sklepowych? 100% - 200% wyższe czy więcej? Oczywiście wiem, że pewnie zależy od źródła ale tak orientacyjnie jak duże są to różnice?


Czasem cena jest 1:1 w stosunku do sklepowych.
Kwestia gatunku, importera i lokalizacji z jakiej jest ściągana dana ryba.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tammte zdjęcia były robione tylko przy 8000 K (bo teraz kombinuje i mają trochę zaciemnione akwa), normalnie świeci też 10000 K.

Tylko, że u nich światlówki mają małe znaczenie, jak się jakaś ryba nie czuje dobrze to niebieski jest bledszy i nie wyciągniesz w żaden sposób tego niebieskiego.

 

Dla przykładu tu masz zdjęcie (nie pamiętam czy już było w temacie), które robiłem gdy do pokoju wpadało światło słoneczne (nie świeciło prosto na akwa) i  paliy się tylko diody zamontowane w tle.

rB6r8rX.jpg

 

Mało światła dlatego zdjęcie rozmazane, a było to podczas zalotów, dlatego są tak wybarwione, więc jak widzisz świetlówki wybarwiające im nie potrzebne. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Piękny widok z rana, świetne mają te wzory. Widać, że świnkom dobrze u Ciebie.

Hmm, nie zabrzmi to pewnie zbyt miło, ale akwarium bardzo podoba mi się po ciemku ;)

 

A co do poprzedniego filmiku - prawy górny róg :)

 

/Edit:

Oglądanie Twoich ryb na pewno kiedyś źle się skończy dla mojego portfela... Na szczęście póki co za duży ze mnie jednak cykor aby celować w dzikie.

Edytowane przez Luna
Gorzkie żale.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Piękne i wielkie dyski. Jak patrze na tą miniaturkę to już zbiornik robi się solidnie przymały :D.

 

Coś trzeba będzie zacząć myśleć nad większym, ale jest duże prawdopodobieństwo że po zalanu akwa znajdzie sie finalnie piętro niżej.

Więc muszę ten temat z dobrej strony ugryźć.

Mówisz, że tak urosły? Ja tego nie widzę.

 

 

 

Kapitalne placki, a akwarium palce lizać. Uwielbiam patrzeć na takie ryby i zbiorniki. Niestety ale jak patrzę jakie palety sprzedają ludzie w mojej okolicy to, aż mnie krew zalewa.

Dzięki. Często tak jest, że ludzie sprzedają odpady z wadami genetycznymi, a takie ryby niestety ale powinny być usuwane.

I to sprzedają za bardzo wygórowaną cenę.

Co do L-ek to są młode osobniki i na dzień dzisiejszy tylko 4 (2 samce i 2 samiczki), ale może się ich liczba powiększy za jakiś czas.

 

 

 

Hmm, nie zabrzmi to pewnie zbyt miło, ale akwarium bardzo podoba mi się po ciemku ;)

W nocy, jak nie świeci słońce i zgaśnie główne światło, to dzięki diodom w tle widać tylko zarysy ryb.

 

 

 

 

A co do poprzedniego filmiku - prawy górny róg :)

Samiczka na korzeniu, w lewym dolnym w 40 s samiec pokazuje kiryskowi, że tam się nie schowa.

 

Oficjalnie mogę ogłosić, że kończę porę deszczową u dysków, po woli  obniżam twardości i kwasowość, podnosze temp. i zmniejszam częstotliwość podmian. Starczy im tego zimnego, mokrego i ciemnego. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mi się wydaje,czy placki jakieś żywsze? :D Może to przez te małe zwinniki, pozazdrościły ruchliwości ;) Jak się tak zaczepiają to pojęcie "dostać z plaskacza" nabiera nowego znaczenia :D Jakbym miała takie ryby to bym się ciągle z nich nabijała :D Śmiesznie wymachują płetwami brzusznymi i w ogóle takie pocieszne. Określenie "placki" idealnie pasuje ;) Czy mi się wydaje czy kirysy już sporo urosły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie są wcale tak małe jak myślałam. Świetnie trzymają się w grupie i mają ładny kolor na łebkach.

Zobaczymy jak będą się zachowywać, gdy już przywykną do otoczenia i towarzystwa.

W każdym razie, fajne urozmaicenie, więcej życia w zbiorniku :)

 

Piegus taki obsr.ny ze stresu czy te pasy wynikają ogólnie z "emocji"?

Co do ubarwienia to szczerbaty i ten mocno pomarańczowy wyglądają ekstra. I ta czerń na płetwach.

Nie mogę się też napatrzeć na umaszczenie dyska z kreską, ale to chyba już takie zboczenie przez tę "heckelowatą" pręgę.

 

A tak z ciekawości, ile ta stara para świnio-czołgów ma już lat?

Śmigają jak młodziki :) Za to gold lasery pewnie pochowane po kątach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy mi się wydaje,czy placki jakieś żywsze? :D Może to przez te małe zwinniki, pozazdrościły ruchliwości ;) Jak się tak zaczepiają to pojęcie "dostać z plaskacza" nabiera nowego znaczenia :D Jakbym miała takie ryby to bym się ciągle z nich nabijała :D Śmiesznie wymachują płetwami brzusznymi i w ogóle takie pocieszne. Określenie "placki" idealnie pasuje ;) Czy mi się wydaje czy kirysy już sporo urosły?

Czy żywsze to nie wiem, chyba się normalnie zachowują, filmik robiony 24 h po wpuszczeniu zwinników, pierwsza ciekawość już mineła, bo "to coś glizdowate jak chce się dziubnąć to ucieka , więc po co za tym ganiać".

One czasami sobie ubzdurają dziwne rzeczy, jak jedna to wyprawia to część jest zaciekawiona inna ucieka w pośpiechu, 3 woli się nie mieszać, każda ryba ma swój charakter. Ale nic nie przebije ich reakcji na puszke granulatu jak wracam z pracy, machają wtedy na boki głowami jak psy ogonami, może kiedyś to nagram.

Okerślenia "placki" tak średnio lubie i raczej nie używam, ale lepiej nie będę pisał jak ja się do nich zwracam bo sam sobie bym musiał dać ostrzeżenie. :D

U kolegi który kupił razem ze mną młode kirysy się wytarły wczoraj, ale fakt urosły sporo szczególnie dwóm samiczkom się przytyło, na filmiku siedzą za żabienicią. Jeden liść obumarł do połowy, leży na dnie i za nim mają taką enklawę spokoju, w dzień ogólnie to stare się wybierają tylko na wojaże po akwa.

 

 

 

To chyba ryby, które najpiękniej trzymają się łąwicy. Skąd dorwałeś dzikie rhodostomusy?

Na razie tak jest i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Ryby (oprócz dysków) kupuje od jednego dystrybutora, praktycznie wszystko co ma to ma dzikie, czasami F1 a czasmi sprowadza nawet z czech. Ma on tylko jedną wadę, ciężko od niego wyciągnąć informację z których dokładnie rejonów one pochodzą. Niestety nie mieszkam w pl a "trochę" dalej a z tego co wiem on poza kraj ryb nie wysyła.

 

 

 

Piegus taki obsr.ny ze stresu czy te pasy wynikają ogólnie z "emocji"?

Ogólnie emocje, bo jakiś rozchwiany jest ostatnio i chce sie wspiąć wyżej na drabince hierarchi w stadzie tylko, że co biedak przystartuje żeby kogoś zbić niżej, dostaje najnormalniej w świecie wciry. Może właśnie jest po jednej z takich awantur. :)

 

 

 

Co do ubarwienia to szczerbaty i ten mocno pomarańczowy wyglądają ekstra. I ta czerń na płetwach.

One wszystkie kameleony i zależy z której strony im woda podpłynie.

 

 

 

Nie mogę się też napatrzeć na umaszczenie dyska z kreską, ale to chyba już takie zboczenie przez tę "heckelowatą" pręgę.

Kreska jest takim "specjalnym" dyskiem, na początku z nią były największe problemy i był czas, że myślałem że ja z "psożytowego kręgu" nie wyciągne, ale udało się  i ma się dobrze. Nie ma odchyłów psychicznych jak piegus, jest raczej spokojna, nie lubi zaczepek ale oddać umie nawet największemu i ogólnie ma spokój.

 

 

 

A tak z ciekawości, ile ta stara para świnio-czołgów ma już lat? Śmigają jak młodziki :) Za to gold lasery pewnie pochowane po kątach...

Dziadki, mają 6, może 7 nie wiem... wiem że powinny się szykować na drugą stronę amazonki a one wciąż mają ochote na amory po podmianie. Goldy siedzą za żabienicą skitrane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie przebije ich reakcji na puszke granulatu jak wracam z pracy, machają wtedy na boki głowami jak psy ogonami, może kiedyś to nagram.

 

 

To ja poproszę :D Na Twoich filmach z dyskami zawsze mam ubaw :D

 

Pewnie nie jest to trafne określenie ale Twoje dyski w tych zaczepkach przypominają mi mojego najmniejszego psa jak obszczekuje labradora sąsiadów :D

Biegnie małe takie do siatki, szczeka i rzuca się w stylu "ja Ci pokaże łajzo! no kurde choć!". Labrador się obraca i nagle nastaje cisza, a mały się wycofuje z miną "że ja??? nieeee, ja nic nie mówiłem, mnie tu nie ma" hehehe zawsze ubaw jest po pachy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie emocje, bo jakiś rozchwiany jest ostatnio i chce sie wspiąć wyżej na drabince hierarchi w stadzie tylko, że co biedak przystartuje żeby kogoś zbić niżej, dostaje najnormalniej w świecie wciry. Może właśnie jest po jednej z takich awantur. :)

Prawdziwy zabijaka.

Może nie jest najpiękniejszy ze stada, ale niemal od początku to mój faworyt ;)

Właśnie przez te piegi, mały rozmiar i często poobijaną d.pę...

 

One wszystkie kameleony  i zależy z której strony im woda podpłynie.

Fakt, wyraźnie widać jak szybko zmienia się intensywność ubarwienia.

Natomiast uwagę przykuwa to, że Szczerbaty chyba jako jedyny (może poza obsr.nym Piegusem) ani trochę się nie zmienia w trakcie trwania filmiku. Wciąż ma niezmiennie intensywną czerń na płetwach.

Nadal "coś" kombinuje, czy to już tylko kolor?

 

Kreska jest takim "specjalnym" dyskiem, na początku z nią były największe problemy i był czas, że myślałem że ja z "psożytowego kręgu" nie wyciągne, ale udało się i ma się dobrze. Nie ma odchyłów psychicznych jak piegus, jest raczej spokojna, nie lubi zaczepek ale oddać umie nawet największemu i ogólnie ma spokój.

Zatem nie tylko przez urodę jest wyjątkowa :)

Fajnie by było gdyby dobrała Ci się w parę. Te niebieskie wzorki biegnące wzdłuż pręgi dodają jej uroku, kształt też ma super.

Ogólnie odkąd zaczęłam myśleć poważnie o bańce dla dysków mam upierdliwe skrzywienie na punkcie tych z konkretną pręgą pośrodku (opornie mi idzie wybijanie sobie z głowy heckeli).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...